Trochę się na "Fridzie" zawiodłam. Obiektywnie przyznaję, że film jest bardzo dobrze zrobiony, ale moje oczekiwania były chyba zbyt duże. Może dlatego, że życiem i malarstwem Fridy Kahlo zaineresowałam się długo przed tym, nim do Polski dotarła "fridomania". Trudno pokazać 32 lata życia człowieka w sposób płynny, ale skrótowość chwilami mnie raziła. Nie do końca przekonująco wypadła moim zdaniem Salma Hayek. Były sceny wspaniale zagrane i takie, które zostawiły niedosyt. Poza Fridą i Riverą pozostałe postacie przewinęły się przez ekran niezbyt wyraźnie zaznaczając swą obecność. Teraz plusy- wspaniałe zdjęcia i muzyka. Piękne są odrealnione, umowne sceny powstawania obrazów. Zachwyca sceneria, kostiumy, dbałość o detale. Film jest w ogóle bardzo "plastyczny". Podsumowując- mimo niewielkich zastrzeżeń na pewno warto "Fridę" zobaczyć. Polecam.