Temat wypalenia w związku totalnie oklepany. Od filmu tego typu oczekuje się jasnego morału, a mi tego zabrakło. Szczerze? nie wiem co autor miał na myśli. Film dobrze się zapowiadał, kilka ciekawych pojedynczych scen, ale jako całość porażka. Jak to bywa w polskich produkcjach film o niczym, nie wnoszący nic do naszego życia i nie zmuszający do przemyśleń. Czy warto go zobaczyć? Nie warto, nic nie stracicie. Jak tylko odblokują oceny z mojej strony będzie max 5.
Jak czytam takich Wybitnych Znawców polskich produkcji filmów o niczym to zastanawiam się tylko, po jaką cholerę tacy ludzie chodzą do kina ???
Przecież Wy wszystko wiecie i to zdecydowanie najlepiej !!!
A pospolitym zjadaczom chleba podpowiem : idźcie do kina, bo to całkiem fajny film i z bardzo dobrze granymi głównymi rolami.
Widz nie jest stworzony do bezmyślnego oglądania, ale i do oceniania po wszystkim. Film jest słaby i zapewne potwierdzą to opinie innych osób. Gra aktorska była niezła, ale co z tego, jeśli historia nie składa się w jakąś sensowną całość.
końcowka jest oczywista - główna bohaterka chciała się odciąć od starego modelu życia, braku szacunku i niezrozumienia. Chciała zbudować coś nowego, lepszego, bardziej trwałego. Niestety bohater za późno to zrozumiał i nie zdążył wejść razem z nią w nowy etap.
Czy główna bohaterka choć raz powiedziała mężowi co w życiu się jej nie podoba? Film z jej męża robi złego człowieka który zignorował sygnały, że źle dzieje się w ich związku, a to kobieta zdradziła, nie on. W tym filmie nieudolnie z męża próbuje zrobić się czarny charakter wybielając wątpliwie umęczoną żonę która ma prawo rozwalić rodzinę i przespać się z pierwszym lepszym facetem. To, że scenariusz był pisany po części kobiecą ręką i reżyserowany przez kobietę, zdaje się mieć duże znaczenie. Oczywiście na niekorzyść całości.
Ja nie odczułem, żeby to któraś ze stron była czarnym charakterem. No oczywiście stuhr był przedstawiony jako bardziej nieczuły, ale tak wychowuje się nas facetów - mamy ukrywać emocje, a kobiety są bardziej wylewne.
Co do pierwszego pytania to oczywiście masz racje - cały film opiera się na tym, że ludzie nie umieją ze sobą rozmawiać, nie potrafią sygnalizować tego co im nie pasuje, a jak już próbują to starają się, aby wydźwięk nie był poważny, żeby nie wyszło "dziwnie". A jak już ten moment mija to chodzą sfrustrowani i tylko się na siebie wkurzają, że druga strona dalej nie ogarnia
"Czy główna bohaterka choć raz powiedziała mężowi co w życiu się jej nie podoba?"
No choćby w jednej z pierwszych scen, podczas rozmowy o snach.
"To, że scenariusz był pisany po części kobiecą ręką i reżyserowany przez kobietę, zdaje się mieć duże znaczenie. Oczywiście na niekorzyść całości."
Oczywiście xD
W całym filmie. Sposób w jaki neguje potrzeby drugiej osoby, jak odpowiada. Jak tego nie rozumiesz to współczuję
Ja to zapamiętałem tak że Grochowska nie dała mu się dotknąć, a poszła z jakimś grubasem. Jedyną jego przewiną było to że miał pornosa na lapku.... Próbował rozwiązać sprawę z dzieciakami, a poza tym to przecież tam nic się nie działo, jakieś zwykle dialogi o tym że rowery są drogie i trzeba o nie dbać, czy jak zamykać drzwi w przyczepie...
Lekceważenie tego co druga osoba mówi, "wiedzenie lepiej" jest klasycznym przykładem dlaczego para nie może się porozumieć