Przede wszystkim film nie jest horrorem, tylko giallo lekko inspirowanym francuskim "Les Diaboliques". Majętna żona zabija męża, a przynajmniej tak jej się wydawało, bo ten po roku wraca tłumacząc, że musiał od niej odpocząć. Kobieta nie wierzy, że mężczyzna jest jej mężem, choć jej lekarz i służba potwierdzają jego tożsamość. Dodatkowo otrzymuje telefon zza grobu od "prawdziwego" zmarłego męża i przez chwilę widzi jego ożywione zmasakrowane zwłoki. Czy postradała rozum, czy jednak ktoś tu knuje przeciwko niej? Film się rozwija wolno, ale fabuła jest wystarczająco ciekawa, żeby nie nudził. W drugiej połowie nawet mamy kilka gore'owych smaczków (w tym scena odstrzelenia penisa). Ogólnie film może być, jeśli nie oczekujemy zbyt wiele.