W mojej ocenie obraz sporo stracił przez kiepski wybór aktorki pierwszoplanowej. Muskała zdecydowanie nie pasuje do roli osoby poszukującej siebie. Trochę przecież buntowniczki. Nie jest ani wyrazista, ani ekspresyjna. W tym filmie jest po po prostu nijaka, nieprzekonująca i momentami nawet żenująca. Nie ma chemii między nią a filmowym partnerem. A gdyby była obraz zyskałby na wyrazistości. A tak męczy, a cała ta historia nie przekonuje.