Interesujący i faktycznie trzymający w napięciu. Nie zgodzę się z wieloma komentarzami na tym forum o płytkości scenariusza, wręcz wiele można się w nim doszukać. Porusza temat trudnej choroby, przedstawia jej złożoność, a także przykry fakt, że zazwyczaj nie ma powrotu do życia sprzed utraty pamięci.
Najpiękniejsza jest jednak forma. Może były 3 piosenki, a tak to cały film robią dźwięki. Szczególnie scena na plaży (Gdynia Orłowo), na skraju rzeczywistości, gdy już bohaterka sama nie wie czy faktycznie ma syna czy męża, co jest prawdziwe, a w tle słychać helikopter - całość miażdży widza.
Niestety wraz z pamięcią wracają też i złe wspomnienia, które nigdy nie zostaną zweryfikowane na ile są prawdą. Para rozstaje się we wzajemnym zrozumieniu. Zakończenie niby pozostawia nadzieje na ich połączenie w przyszłości, chociaż to wizja jedynie dla idealistów.
Nie wyobrażam sobie akcji filmu w innej porze roku niż zima. Pięknie z jej końcem bohaterka dochodzi już świadomie do swojej decyzji o niemożliwości powrotu do poprzedniego życia.
Z tego, co na spotkaniu mówiła reżyserka to dźwięk na nowo był nagrywany podajże w Szwecji. Stąd moje zdziwienie, że wiele komentarzy dotyczy niezrozumienia wielu kwestii. Nie tylko dialogi, ale wszystkie oddechy, szelesty ubrań i kroki były dodane do filmu głośniej, tak aby poczuć bliskość z bohaterką.