Fantastyczny film.Polecam wszystkim znającym się na kinie.Jeden z moich ulubionych filmów.3 na mojej liście najlepszych.Jak to możliwe, że ten film ma tak niską ocenę?
10/10!!!Może dlatego, że oglądają go osoby, które po prostu nie lubią tego typu gatunków.
Masz może jakieś dodatkowe informacje o tym, że to film s-f? Bo ja twierdzę, że to dramat.. dramat Hanekego. Jak to możliwe, że taki kał ma tak wysoką ocenę? Może dlatego, że oglądają go osoby, które po prostu lubią... no właśnie co? Tracić czas?Dałbym 2 za grę aktorską, ale za wykorzystanie w tak żałosny sposób ubiorów z arcydzieła Kubricka jedyną oceną jaka mi pozostaje..hehe Teraz możesz mnie "pocisnąć". Napisać jakim to tępym idiotą jestem, żebym najpierw zrozumiał film, a potem się wypowiadał, poczytał opracowania tego arcydzieła itd. itp. etc.
Fragment wywiadu z M. Haneke, właściwie nic więcej nie muszę dodwać:
Pyt. Brak zaufania do obrazów pojawia się jako temat „Funny Games”. W „Ukryte” również zaciera pan granice między rzeczywistością, a światem zarejestrowanym na taśmie filmowej. Czemu ta prowokacja ma służyć?
Odp. Współczesna kultura usypia, jest manipulacją. Służy tworzeniu fikcyjnych bytów, sztucznych wrażeń. Ucieka od realności, neguje ją. Wiemy przecież, że zabijanie nie wygląda jak w horrorach. Że śmierć nie jest tak zabawna jak u Tarantino. Oglądając filmy często jednak zapominamy o tym i…
Pyt. A pan torturując widzów, chce im przypomnieć jak jest naprawdę.
Odp. Tak. Wielu widzów nie wytrzymuje napięcia podczas oglądania „Funny Games”. Nawet Wim Wenders nie był w stanie na nim wysiedzieć. Czują się oszukani, bo popsułem im zabawę. Konsumenci przemocy przeżywają szok, że tortury mogą nie wyglądać na tyle atrakcyjnie jak sobie wyobrażali.
Pyt. W jednym z wywiadów powiedział pan, że ten film miał zadziałać jak siarczysty policzek wymierzony w mieszczańskie przyzwyczajenia. Nie wydaje się panu jednak, że publiczność wolałaby wyjść z kina pocieszona?
Odp. Sztuka nie jest od tego, aby pocieszać. Nawet greckie tragedie działały jako swego rodzaju gwałt na widzach. Pytanie nie brzmi czy warto, tylko w jakim celu próbuje się potrząsnąć widzem. Ja to robię, by wymusić reakcję, sprowokować do samodzielnego myślenia. Żeby uświadomić rolę, jaką widz odgrywa w medialnym spektaklu.
Ten film został zaplanowany w ten sposób, aby Ciebie drażnić i denerwować. Twoja radykalna ocena potwierdza, że spełnił swoją rolę. On był stworzony z myślą, abyś od pierwszych minut poczuł dyskomfort, zdenerwowanie i napięcie.
Szanuję Haneke za bezkompromisowe, prowokacyjne podejście, ale to nie do końca moja bajka. A jedynka za to, że to kopia jego własnego filmu z 1997 roku. A kalki nadają się do śmiecia.
Dla porównania to ta wersje sie powinno ogladac. Mam takie pytanko, jak zmienię kolejność filmów, obejrze na opak to odczucia beda lepsze czy gorsze na wersji niemieckiej ?
no tak oczywiście, najpierw oryginał niemiecki, masz rację, mój lapsus. Ale która wersja jest lepsza, to nie wiem, bo niestety tej z lat 90-tych jeszcze nie oglądałem. Gdybym jednak miał mozliwość to najpierw obejrzałbym tą pierwszą, chociaż myślę, że obie są dobre, tylko niemiecka jest ostrzejsza.
No właśnie dla tego nie oglądałem wczoraj remaku, lubię ogladac 'po koleji' ale do wersji niemieckiej tak jak ty nie mam dostępu wiec chyba dziś obejrze ta. Nagralem sobie. Zreszta fw coś pomieszal informował, ze poleci wersja niem. a poleciała U.S widzę, ze niektórzy sie nabrali i oceniają ta pierwsza xd
Masz rację, ja na przykład taki eksperyment oglądałem najpierw w wersji pierwotnej niemieckiej, potem zaś obejrzałem wersję na rynek amerykański i bardzo się cieszę z takiej kolejności. Nie wiem czy po obejrzeniu wersji us, skusiłbym się na obejrzenie tej pierwszej. Z drugiej strony podczas oglądania wersji amerykańskiej Eksperymentu, mimo że nudziłem się trochę, byłem cały czas ciekaw jak zostało zmienione, by dostosować dla odbiorcy amerykańskiego.
Ale wracając do Funny Games, myślę, że w tym przypadku warto obejrzeć obie wersje. Ale to takie moje przypuszczenie tylko. Może głownie ze względu na bardzo dobrą rolę Naomi Watts. Pozdrawiam.
W tym przypadku na pewno obejrze obie, ale zacznę od U.S co mnie właśnie boli. 'Eksperyment' widziałem tylko ten z 2010 rameke, nawet niezły. Z tego co mówisz to oryginał tez musze obejrzeć.
Oczywiście, że wersja us Eksperymentu jest nawet niezła, ale niemiecka jest bardziej klimatyczna i z bardziej psychologicznym podejściem, że tak powiem.
Jeżeli mogę się włączyć, to jednak polecam zacząć od oryginalnej wersji filmu. Obejrzenie tego filmu po raz pierwszy to jest szczególne doświadczenie i bardzo żałuję, że mam już to za sobą :)
No ja wiem o tym, ale nie mam niestety dostępu do wersji niemieckiej. A wczoraj jak oglądałem Funny Games U.S. to nawet nie wiedziałem, że jest inna wersja. No i po ptokach. Ale cóż odczekam jakiś czas i obejrzę.
Dobra, wplynoles na moja decyzje wstrzymam sie z ta wersja. Moze Bergman posłuży mi dziś jako zamiennik i choć trochę zrekompensuje mi ten stracony seans. Mam ogromna ochotę właśnie na FG ale faktycznie od oryginału lepiej zacząć żeby niczego nie profanowac. Dzięki :)
Proszę, i "wpłynęłam" bom rodzaj żeński ;)
Wersja U.S. jest praktycznie dosłownym odwzorowaniem tej poprzedniej, Haneke chyba jedynie pod tym warunkiem zdecydował się realizować w Stanach, jednak dla mnie osobiście duże znaczenie ma też język oryginału (także brak lektora) i brak znanych twarzy, choćby były to twarze tak świetnych aktorów jak w amerykańskim FG.
A Bergman z pewnością nie zawiedzie :D
Jak ja uwielbiam takie ocenianie z góry "polecam znającym się na kinie". Co to znaczy znać się na kinie? Znać się na technologii i wiedzieć jakim projektorem wyświetla się filmy w Multikinie lub Cinema City? Czy może mam mieć obejrzane tysiąc pięćset sto dziewięćset filmów i lubić te same filmy co ty? A co jeśli nawet te wszystkie podpunkty spełniam, a jednak to "Arcydzieło" mnie nie urzekło?
Pewnie chodziło mu o to, że ten film ma drugie dno i nie należy go oceniać nie orientując się po co został nagrany i jak go interpretować. Tutaj masz wszystko ładnie rozpisane
http://www.film.org.pl/prace/funny_games_us.html
Awww... to znaczy, że ja się do tak zwanych "znawców" nie zaliczam... No cóż, widać nie każdy ma kwalifikacje... Przyznam, że mnie film po prostu zmęczył. Uwielbiam thrillery, ale raczej takie, które oparte są o odpowiednio budowane napięcie, jak u mistrza Alfreda, nie zaś o psychiczne i fizyczne maltretowanie ludzi. Może są masochiści, którzy lubia takie sceny oglądać, ale ja akurat nie lubię bez powodu psuć sobie nastroju.
"Może są masochiści, którzy lubia takie sceny oglądać, ale ja akurat nie lubię bez powodu psuć sobie nastroju."
No właśnie, są różne gusta a Ty nie powinnaś fanów takich filmów nazywać masochistami, bo skoro im sie takie obrazy podobają to już z definicji nie pasują pod pojęcie masochizmu:)
Ponadto ostatnim zdaniem udowodniłaś, że filmu nie zrozumiałaś, bo on właśnie ma potępiać osoby lubiące takie filmy:)
mi zabrakło odwetu. zabrakło mi tego aby tych popaprańców spotkał smutny koniec, tego aby te ich białe wdzianka trochę się pobrudziły!
happy end byłby sprzeczny z "drugim dnem" filmu. Reżyser coś tym filmem udowadniał, a szczęśliwe zakończenie nie pasowałoby do jego zamysłu.
ja wiem, zdaje sobie z tego sprawę. wyraziłem swoją opinię, że tego mi zabrakło, to popsuło mój końcowy osąd. generalnie jestem w kropce, bo film dobry, bardzo dobry ale zakończenie, wolałbym co innego zobaczyć ale to moja prywatna opinia. dlatego też nie oceniam filmu bo nie wiem jak go ocenić
pozdrawiam
Ja też wolałabym happy end (nie lubię ich, ale w tym konkretnym przypadku lepiej by na mnie zadziałał). No, ale "FG" właśnie miał tak dołująco działać, więc w moim przypadku zdał egzamin. Osiadł mi na psychice, a chyba o to przede wszystkim chodziło:)
masz rację. osiadł na psychice i to aż za bardzo! ciekawe ale przez cały film byłem ciekaw reakcji któregoś z psycholi, co by zrobił gdyby ktoś albo coś pobrudziło mu ten sweterek biały
Pedofil też osiada dziecku na psychice i do na całe życie. To jest wyznacznik dobrego filmu hehe ? Forma jak z youtube. Gra aktorska tragiczna, słabe zdjęcia, fatalny scenariusz. To są filmowe elementy, które dla mnie nie różniły się niczym od amatorskich ujęć. Mnie ten film też wkurzył w jednej sprawie - zastanawiam się cały czas jak po nakręceniu takiego kału ma on tylu zwolenników. Nie można chwalić filmu tylko dlatego, że gani przemoc, krytykuje wpływ mediów itd. Haneke swój pomysł mógł zrealizować milion razy lepiej, dlatego też film jest dla mnie nieporozumieniem.
Zdjęcia rzeczywiście nijakie. W oryginale zupełnie inny poziom, przede wszystkim przygniatały klimatem. Widocznie J. Jürges nie chciał brać już udziału w tej amerykańskiej szopce, nie dziwię mu się.
W ogóle oryginał to inna liga, wywołuje multum emocji, każdy najmniejszy element jest zdecydowanie bardziej przekonywujący. Scenariusz to praktycznie kalka, więc tutaj pewnie też byś miał zastrzeżenia delikatnie mówiąc, chociaż ja i tak ich nie zrozumiem ;)
Nie bardzo mi pasuje taki temat to fakt. Nie oznacza to jednak, że stawiam z góry niską ocenę. Nie jestem hipokrytą. Po prostu tutaj forma była dla mnie tragiczna. Jestem po prostu zdania, że dało się to wykonać o wiele lepiej.
Musze Cię więc ostrzec, że forma praktycznie niczym się w oryginale nie różni o ile rozumiesz ją przez interakcję i zabawę z widzem. Bo tak naprawdę bohaterami w tym filmie jesteśmy my, widzowie, a nie jakieś pionki z domku nad jeziorem ;) Oni są tylko pretekstem.
Forma to też zdjęcia, gra aktorska, praca kamery itd. Tak więc kiedyś postaram się obejrzeć.
A czy ja Ci każę ten film lubić? Dla mnie wszyscy mogą dać mu 1 i to wcale nie zmieni mojej sympatii do niego:) Jeśli ktoś rozumie o czym jest ten film i daje niską notę to ok, ale tutaj jest od groma osób, którzy nie zrozumieli, nie poczytali na temat interpretacji a walą jedynkami:/
Niestety wszędzie tak jest w filmami "kontrowersyjnymi", że lwia większość widzów daje 1, za temat. Akurat w tym przypadku sposób przedstawienia kompletnie do mnie nie trafił.
Mogę zrozumieć, że brak szybkiej i efektownej akcji w filmie jest dla kogoś wadą,ale na miły Bóg, nie pisz, że w Funny Games nie budowania napięcia. Jest i to właśnie dość podobne do tworzonego przez mistrza dreszczowców.
A jak inaczej reżyser miał skrytykować nielogiczne zachowanie bohaterów w tego typu filmach nie pokazując ich w tak dobitny sposób? Przecież to było celowe zagranie, mające widzom coś uświadomić. Co? Każdy średnio inteligentny widz będzie wiedział.
Ale to trzeba uświadamiać? Obejrzałem właśnie "uświadamiacz", który ma mi uświadomić, że coś, co uważam w innych filmach za idiotyczne jest idiotyczne?
Fenomenalnie.
Nie. Ma uświadomić osobom gustującym w filmach pełnych przemocy ich nielogiczności i zapytać, czy naprawdę coś takiego może się podobać.
Nie zrozumiałeś chyba filmu, spoko każdemu się zdarza, ja np. nie pojmuję do dzisiaj "Mulholland Drive", dlatego aby się nie ośmieszyć nie komentuję go i nie oceniam:)
Tu masz napisane o czym jest FG, wraz z jego drugim dnem
http://www.film.org.pl/prace/funny_games_us.html
Takie samo pytanie można zadać na temat wszystkich horrorów - po co powstają, skoro mają strszyć lub obrzydzać, a to taka oczywistość. Albo romanse: po co powstają, skoro miłość jest tak oczywista, wręcz banalna.
Jako krytyka wymierzona w mediów FG spełnia swoje zadanie. Wykreowanie morderców na reżyserów show usprawiedliwia nielogiczne zachowanie protagonistów - w końcu założyli się z antagonistami/reżyserami, czy przeżyją, a że oni reżyserują ten film robią wszystko, żeby wygrać. Dla mnie to trzyma się kupy.
A banalne przesłanie? Nie znam filmu, który miałby jakiś nowatorski morał, taki, który w moich oczach nie byłby powszedni.