Strasznie irytujący film. Nic innego nie odczułem. Dialogi tych dwóch pozerów faktycznie jakby byli z psychiatryka to plus. Ale tak od połowy filmu odechciało mi się słuchać tych ich pierdół. Rozumowanie tych bohaterów(kobiety i mężczyzny, bo dziecko to jeszcze mogło tak się zachowywać..) jest albo jakieś opóźnione, albo absurdalne. 10 minutowa scena stękania też męcząca... Po 15 minutach od wyjścia tych pozerów oni dopiero się zorientowali, że trzeba podjąć jakiekolwiek działanie... bo "tracą czas". Śmierć dziecka jakoś strasznie ich nie zdołowała, ale mieli problem z ogarnięciem się i szybkim działaniem gdy oczywiste, że zaraz tamci wrócą. Lepiej suszyć telefon haha.. Jak juz zrozumieli, ze gościu nie może uciekać, bo ma rozwaloną nogę(niesamowite..) kobieta podejmuje pseudoucieczkę. Wychodzi, drze się gdy ci goście ciągle mogą być w pobliżu zamiast uciekać jak najdalej. Potem idzie środkiem ulicy... Zachowywali się jakby chcieli bardziej zginąć niż przeżyć. Później ten motyw pilota. Niby ciekawe, ale imo słabe. Liczyłem na coś lepszego.