Łamie pewne konwencje, zabawa z widzem - bezposrednie zwroty - to na plus. Ale czy to wystarczy, zeby film byl dobry?
Jak dla mnie nie. Niestety panuje moda na okrzykiwanie filmu genialnym jezeli tylko lamie jakies schematy... Duzo pokreconych filmow / filmow nielogicznych z ciezkim klimatem / filmow z akcja przedstawiona niechronologicznie zaraz okresla sie super filmami. Ehh..

Irytowaly mnie dlugie ujecia, szczegolnie to z telewizorem. I nie dlatego, ze nie drastycznej sceny. Po prostu nic sie nie dzialo. Nie po to ogladam film. Jak rezyser chcial byc oryginalny to mogl w ogóle palnąć czarny ekran i pozostawić wszystko wyobraźni widza(taka kinowa wersja 4:33). Ogolnie film przez to byl dla mnie nużący, taki jak inni pisali-ciezki, ale w sensie: 2h, malo akcji, nie potrafi zaciekawic.

Gra aktorska w miare niezła. Denerwowalo mnie zachowanie Naomi przy spotkaniu sąsiadki, nie wiem po co okazywala nerwy, strach(te miny...)
Standardowo jak to w wielu ,,oryginalnych" i ,,ciezkich filmach" - muzyki poza poczatkiem i koncem - brak.

Ogólnie - pomysl z zabawa z widzem w miare niezly.

Jezeli chodzi o przemoc, to nie czulem specjalnej potrzeby ujrzenia drastycznych scen. To co bylo w filmie i tak wystarczalo. Wcale nie pokazali az tak malo. Z drugiej strony nie bylo w nim nic takiego, co mogloby ruszyc ,,widzow o slabych nerwach".

Nie wiem tylko, po co krecic 2h film zeby zrealizowac taki pomysl. Zdecydowanie za dlugi. Rezyser mogl przegiac w druga strone - zrobic film 40min - tak zeby byl ciezki, zainteresowal, zabawil sie z widzem - to bylaby sztuka.