Po pierwsze - obsada jest świetna: Tim Roth to już aktor kultowy, a Naomi Watts osiąga sławę talentem. I jeszcze Michael Pitt. Reżyser oryginału na krześle reżyserskim. Ale z drugiej strony głęboko wątpię, żeby udało się twórcom zreaktywować ten ciężki, realistyczny klimat, który zasadza się na psychice widza. Przeszkodami są: duży nakład budżetowy, nowe techniki zdjęciowe i coraz lepszy sprzęt. Oj ciężko będzie, ciężko... Ale jeżeli uda się wytworzyć tą charakterystyczną atmosferę to, mimo że nie lubię remake'ów, pozytywnie się zaskoczę.
Co to będzie, co to będzie...