zgadzam się on zachowywał się odpowiedzialnie może dlatego , że miał
poczucie winy w końcu na końcu powiedział , że " puścił mu rękę i kazał iść " ale bardzo wzruszający moment jak opiekował się niemowlakiem ...
piękny i poruszający film , świetne role nie tylko Michelle ale każdego aktora ...

Przyznam się, że to właśnie Vincent najbardziej przykuł moją uwagę. Według mnie to on był najbardziej interesującą osobą w tym filmie. Rzeczywiście przejął wiele obowiązków za matkę i miał dużo racji co do postępowania z Benem. Z drugiej jednak strony on też żył przez całe życie z poczuciem winy, stąd jego buntownicza natura. I te jego końcowe występki trochę nie potwierdzają tej dojrzałości.

Za to Ben/Sam chyba najbardziej zadziwił mnie swoją dojrzałością. Wszystkie jego teksty były naprawdę bardzo rozsądne jak na 12-latka.

Dziwi mnie tylko jeden fakt - dlaczego Vincent kazał odejsc Benowi? Przeciez w pierwszych momentach filmu juz bylo widac jaka wiez miedzy nimi jest ogromna, jak duza jest ich braterska milosc. nie moge pojac dlaczego "puscił jego reke i kazał iść"...

Nie przypisywałabym tym słowom zbyt dużego znaczenia. Przecież Vincet też był wtedy zaledwie kilkulatkiem. Ot, znudzony starszy brat powiedział do młodszego "spadaj" czy tam "idź sobie". Może chciał się sam pokręcić po hotelu. Z pewnością nie był świadom tego, że Benowi może grozić jakieś niebezpieczestwo. Przecież mieli wyjątkowego pecha, że trafili na "wariatkę". Poza tym czego się nie mówi młodszemu rodzeństwu....