Ten film jest zły. Nudny, nie angażujący, z takimi sobie postaciami (scenariusz daje niewielkie pole do popisu odgrywającym role aktorom). Filmu nie ratują dobre efekty specjalne ani scenografia. Bardzo ładnie wykonane potwory razem z ich czempionem też niewiele mogą tu pomóc bo na cały film na ekranie zabijają tylko jedną osobę. I to w sposób bardzo rozczarowujący. To jest właśnie najgorsze, horror bez pazura. Jedyna scena jaka może zapaść w pamięć to pojawienie się mackowatej godzilli, ale nic z tego nie wynika. W tym filmie największymi potworami są ludzie, którzy nie dość że naruszyli cudze legowisko, to jeszcze zniszczyli nieznany dotąd nauce gatunek. Horror bez obrzydliwych mordów, survival bez trzymających w napięciu sekwencji i monster movie bez potwornej rozwałki. Ten film to strata czasu. Jeśli ktoś jest zainteresowany nim ponieważ "jest Cthulhu, jest zabawa" to również się nim rozczaruję, bo niby potwór jest ale bez tego wszystkiego co czyniło go ciekawym w prozie Lovercrafta. Nie polecam nikomu, no chyba że ktoś lubi oglądać zmarnowany potencjał.