gdy Cape rozpalało ciepło Słońca... i też były to ostatnie chwile.
Nie było ich zbyt wiele i ta, to tak naprawdę jedna z lepszych scen plus fajna muza na końcu.
A gdyby tak jeszcze w scenariuszu była ciut większa "głębia"... ;)
Kristen chyba nieco lepsza w tej roli, jak w Aniołkach.