Normalnie nie wiem co napisać...
Aktorstwo: 50% ok, 50% - amatorka. Niby jest kilka osób, które na pewno skojarzymy z innych produkcji, ale część z nich razem z nowicjuszami gra jak u Eda Wooda albo w szkolnym teatrzyku.
Fabuła: 50% ciekawej historii, 50% jakieś dziwne wątki poboczne, no i zakończenie, które właściwie niewiele wyjaśnia ale i niewiele gmatwa. Ot, takie 'nie wiem, co tu dać na koniec'.
Efekty: 50% gumy, 50% krwi. Do tego miła dla (horrorowego ;) ucha muzyka.
Ja stawiam 3/10 + 1 za dobre chęci, czyli 4/10. Pozdrawiam!