ale nastroje dark-urban-fantasy-śmietnik w niebiosach z zabójczo przystojnymi aniołami już jakoś mi się ciut przejadły. Nic nowego. W sumie wolę 'Armię Boga' z Walkenem - szaleństwo Chrisa w połączeniu z jego specyficzną urodą zadziałało na plus. Tutaj jakieś ślipka na biało, jakieś wiry i metamorfozy, ale brakuje zagwozdki dla umysłu i oka.