PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=793828}

Galaktyka horroru

Galaxy of Horrors
4,2 98
ocen
4,2 10 1 98

Galaktyka horroru
powrót do forum filmu Galaktyka horroru

Dziewięć a właściwie to dziesięć (nie osiem jak czasami się gdzieniegdzie nieprecyzyjnie podaje) nowel sci-fi z niedużą domieszką kina grozy. Reżyserowanych przez różnych twórców z różnych państw. Krótkich, 5-10 minutowych.



Pierwsza, pt. „Untitled wraparound”.

Wybudzony z uśpienia mężczyzna (Adam Buller) zostaje poinformowany przez system podtrzymujący życie, iż nastąpiła awaria toteż jego uwolnienie jest obecnie utrudnione. Aby umożliwić wystraszonemu tą informacją człowiekowi bezstresowy pobyt (w kapsule?) – urządzenia aplikują mu środki uspokajające oraz… relaksacyjne seanse filmowe mające pasażera wyluzować. W ten sposób bohaterowi serwuje się, mimo jego dramatycznych protestów, kolejne nowele filmowe a widz śledzi je razem z nim.
Segment spajający wszystkie inne historie, który zaczyna i kończy cały film.

Kanada, 2017; reżyseria Justin McConnell.



Druga, pt. „Eden”.

USA ogarnięte chaosem spowodowanym pandemią wciąż dziesiątkującą populację i wywołującą eskalację anarchii. Prezydent kraju chroniony przez służy i wojsko staje się celem grupy (sekty?) terrorystycznej planującej zastąpić go własnym przywódcą.
Historia otrzymała szereg nagród, m.in. za kostiumy czy najlepszy projekt krótkometrażowy, co – przyznam, mnie nieco zaskoczyło. Ja się podczas seansu z lekka umęczyłem i wynudziłem.
Niemniej może jestem za głupi, aby docenić tzw. kino zaangażowane. Dla mnie historia przekombinowana i (tradycyjnie już u Jankesów) na siłę uderzająca w spiski, politykę oraz ograniczanie wolności osobistej. W moim odczuciu – wtórne, bez cienia jakiegoś nowego pomysłu, choć dla części widzów być może boleśnie aktualne ze względu na wypadki rozgrywające się obecnie.

Ode mnie 3/10.
USA, 2013; reżyseria (i scenariusz): Todd Coberry.



Trzecia, pt. „Iris”.

Zabójca uzależniony od aplikacji ze swojego smartfonu (samrtfona? - tytułowa Iris) zakopuje w głuszy na odludziu ciało ofiary. Konwersując ze swoją komórką nie bierze pod uwagę potencjalnej reakcji „sztucznej inteligencji” na uprawiany przez siebie przestępczy proceder…
Jak dla mnie – pomysł ciekawy i z dużym potencjałem. Finalnie chyba nie do końca wykorzystanym, ale i tak dającym widzowi poczucie zadowolenia z seansu.

Ode mnie 5/10.
Wielka Brytania - USA, 2015: reżyseria i scenariusz: Richard Karpala



Czwarta, pt. „Flesh Computer”.

Zadekowany w swojej gawrze informatyk-majsterkowicz pracuje nad tajemniczym projektem izolując się od reszty mieszkańców i generując opinię dziwaka. Para zachlanych oprychów (tak przerysowanych, że bardziej już nie można) dokonuje wtargnięcia do mieszkania chłopaka. Z wszystkimi tego dla siebie konsekwencjami…
Miał to być, zdaje się – przekaz o ewoluowaniu sztucznej inteligencji uczącej się szybciej niż to podejrzewamy. Ja nie dostrzegłem tu cienia kreatywności ale być może wymagam za dużo lub przez te cztery niemal dekady naoglądałem się mnóstwa podobnych historii.
Filmik hojnie nagradzany na szeregu festiwali, m.in. za efekty specjalne (znany w środowisku - Indie Horror Film Festival, gdzie honoruje się tzw. kino niezależne).
Zdziwiło mnie to niepomiernie, ale być może jako zwierzę karmione produkcjami wysokobudżetowymi – nie rozumiem kina niszowego, nie ogarniając problemów z nim związanych.

Ode mnie 3/10.
USA, 2014: reżyseria i scenariusz: Ethan Shaftel.



Piąta, pt: „Pathos”.

Stary filmik z 2009 r. Ludzie żyją w odosobnionych komorach jako anonimowi osobnicy oznaczeni numerycznie, podłączeni do systemu kontrolującego ich funkcje życiowe, który za opłatą serwuje im wszelkie doznania. Jakakolwiek aktywność poznawcza nie jest wskazana. To ostatnie lekkomyślnie lekceważy bohater historii.
Krótkometrażową opowieść nakręciło niezależne studio filmowe a zagrał w niej jeden z jego założycieli. Ponoć w „chwilach wolnych od pracy”.
Obraz mocno surrealistyczny, ciekawie bawiący się kamerą i konwencjami.
Taki krzyk bezimiennej jednostki osaczonej w wirtualnej rzeczywistości zastępującej realne życie. Dosłownie i w przenośni.
Wizualnie obraz ciekawy a postapokaliptyczna wizja uzależnienia pod każdym względem od otaczającej nas techniki – pokazana w interesujący i, co tu dużo deliberować – przerażający sposób. Mamy także zawoalowany atak na środki płatnicze w których twórcy dopatrują się zniewolenia świata.
Nowela szeroko wyróżniana i nagradzana na przestrzeni dekady. Twórcy odebrali to jako obiecujący sygnał zapowiadając jego rozwiniecie w fabularny film pełnometrażowy do czego chyba jednak nie doszło.
Mnie nieco przeraził ale też i znużył, gdyż jako zwierzę wyuczone w lubowaniu się konsumpcją, okazałem się umiarkowanie dobrym adresatem przesłania tu serwowanego.

Ode mnie 5/10.
Włochy, 2009: reżyseria: Dennis Cabella, Marcello Ercole, and Fabio Prati.



Szósta, pt: “Eveless”.

Krótki, niespełna 4-minutowy film nakręcony w dwa dni. Para zdesperowanych naukowców żyjących w świecie, w którym kobiety wyginęły (odwrotność „Seksmisji” Machulskiego”). Eksperymentując – wywołują ciążę u jednego z nich trzymając kciuki za to, aby nie urodził się chłopiec.
W noweli zagrała para pomysłodawców i producentów przedsięwzięcia. Trochę się kłócili i bili o role, odwracając je w toku zdjęć. Do mnie obraz nie przemówił, ale krytycy byli zachwyceni.
Film szorstki, prawie pozbawiony dialogów, z ukłonem do widza lubiącego tzw. obrzydliwości. Nie odmawiam mu przesłania (noworodek z niechcianą płcią wrzucony do akwarium jako niepotrzebny czy niepożądany), jednak nie jest to kino adresowane do widza spragnionego prostych doznań za którego się uważam.

Ode mnie 3/10.
USA, 2016: scenariusz i reżyseria Antonio Padovan.



Siódma, pt: “ They Will All Die in Space”.

Transportowiec „Tantalus” dryfujący w kosmosie po kolizji z deszczem asteroid. Przewozi w charakterze ładunku wieloosobowy zespół zahibernowanych specjalistów z różnych dziedzin. Para obsługujących go załogantów próbuje przywrócić pojazdowi sprawność lub choćby umożliwić nadanie sygnału S.O.S. Decydują się na wybudzenie jednej z osób w nadziei, iż naprawi uszkodzenia. Ten wywiązuje się z postawionego zadania jednak zachowanie obu mężczyzn zaczyna wzbudzać w nim straszne podejrzenia…
Jak dla mnie najciekawsza historia zaproponowana w omawianym zbiorze nowel.
Prosta i dość przewidywalna, ale sprawnie zagrana i wyreżyserowana. Dostatecznie mroczna aby zająć i ukontentować.
Dla nieskomplikowanego widza zmęczonego metaforami i artyzmem, złaknionego prostych przekazów – historia okazała się tym, czego szukałem decydując się na seans całości. Podczas oglądania naszły mnie skojarzenia z „Pandorum” Christiana Alvarta z Benem Fosterem. Dostrzegłem też inspiracje kultowym pierwowzorem serii „Alien” (pogonie opustoszałymi korytarzami, dodatkowo w czarno-białej konwencji wprowadzającej z lekka gotycki klimacik, przynajmniej dla mnie).
Podobno filmik powstawał aż 3-4 lata, gdyż twórcy borykali się z brakiem środków a większość rzeczy zrobiono z wykorzystaniem pożyczonego sprzętu. Warto więc tym bardziej rzecz docenić wzdychając jedynie z lekkim zawodem, iż pozostałą część nowel dobrano z całkiem innej półki, preferującej ponad formą ambitny przekaz z podtekstami.

Ode mnie 6/10.
Hiszpania, 2015: scenariusz i reżyseria Javier Chillon.



Ósma, pt: „Entity”.

W wyniku katastrofy (eksplozji?) pojazdu kosmicznego jeden z jego załogantów (załogantka) dryfuje w przestrzeni kosmicznej podtrzymywana przy życiu przez skafander i stanowiące jego komplet oprzyrządowanie. Wskaźniki sygnalizują ubytek powietrza. Kobieta mdleje i panikuje na przemian. Nikt nie odpowiada na błagania o pomoc.
Po kilku godzinach przed jej oczami pojawia się planeta przywodząca skojarzenia z zmienią…
Niezależne kino ambitne nakręcone przez wytwórnię specjalizującą się w produkcjach krótkometrażowych i… teledyskach.
Podobno prace trwały aż 2 lata a zespół twórców w całości składał się z nieopłacanych ochotników.
Za mocną stronę obrazu uważam wizualność i świetny montaż. Gdzieś zresztą czytałem, że ponad 80% historii stanowi twór obróbki cyfrowej.
Krytycy lewitowali ze szczęścia wyróżniając obraz ponad 60 nagrodami. Za świetne ukazanie lęku samotności czy strachu przed nieznanym. Za mistrzowskie epatowanie poczuciem bezradności i bezsilności.
Ktoś utytułowany skroił projektowi laurkę nazywając go „ambitnym zakraplaczem do oczu”, skądinąd całkiem trafnie.
Ok., to wszystko tu rzeczywiście występuje stanowiąc psychodeliczną ucztę dla oka, ale jak dla mnie obraz charakteryzuje kompletny brak fabuły. Sztuka dla sztuki cechująca tzw. kino ambitne. Nie na to się nastawiłem, niemniej nowela dobrze wpasowuje się w całościowy charakter filmu.

Ode mnie 4/10.
Francja, 2014: reżyseria Andrew Desmond.



Dziewiąta, pt: „Entity”.

Stary filmik, który lata świetlne temu oglądałem na jakimś niezależnym portalu. Wtedy nie zrobił na mnie wrażenia działając nawet wręcz odrzucająco. Obecnie było podobnie.
Dwóch nieco wystraszonych kurierów dostarcza narkotyki dla bosa spod ciemnej gwiazdy. Za punkt odbioru służy nocny lokal stanowiący własność narkotykowego barona mającego w okolicy reputację nieobliczalnego zabójcy.
Kurierzy obiecują sobie nie pakować się w kłopoty, sfinalizować transakcję po czym bezkonfliktowo ulotnić się z miejsca uważanego za niebezpieczne. Nic jednak nie idzie po ich myśli a dodatkowo w lokalu jeden z nich zauważa siostrę, której obecności nigdy by sobie tam nie życzył…
Dla mnie najsłabszy z obrazów, które postanowiono zaproponować w ramach filmu. Zamiast fabuły epatuje kaskaderką, sztukami walki i wydumaną szermierką z użyciem jeszcze bardziej wydumanych broni czy narzędzi.
Wymusił to nie tylko scenariusz prosty jak włos Mongoła ale także obsada, w której pierwsze skrzypce przewidziano dla Mathisa Ladwehra żyjącego z podobnej „kopaniny”. Dał z siebie wszystko wymuszając przy okazji na twórcach zatrudnienie kilku swoich kolegów kaskaderów.
W obsadzie pojawiło się ponadto parę niemieckich gwiazdek muzyki pop.
Najwyraźniej wszyscy się świetnie bawili okładając się przez 90% trwania noweli po czaszkach z użyciem wszystkiego, co popadło.
Macie ochotę na podobne kino? To obejrzyjcie dowolny obraz z udziałem Jacke Chana, zwłaszcza z Jego wcześniejszych produkcji. Stukrotnie przebija tam popisy niemieckiej obsady, dodatkowo robiąc wszystko w realu i często z prawdziwym narażeniem zdrowia i życia, które niemieccy wykonawcy zabezpieczyli u siebie efektami cyfrowymi.
Jeżeli to jest niezależne kino ambitne to do mnie podobna ambitność nie przemawia.
W mojej ocenie obraz banalny, z minimalnymi dialogami, bardzo dodajmy niewyszukanymi i nie niosący ze sobą jakichkolwiek walorów poznawczych oraz fabułą sprowadzoną do jednego. Takie łubu du dla samej nawalanki otoczone zasłoną dymną pod postacią wydumanych Obcych i nieziemskiej technologii czyhającej na bohaterów w tle.
Ostatnia z nowel w filmie, która, mimo iż kiedyś już ją oglądałem, utrwaliła na koniec mój ogólny niesmak względem całości.

Ode mnie 2/10.
Niemcy, 2007: reżyseria i scenariusz: Benni Diez oraz Marinko Spahić.



Tytułem podsumowania:
Nie chcę Was zniechęcać. Najlepiej niech każdy obejrzy i oceni samemu. Przypuszczalnie na mój krytycyzm rzutował też fakt, iż siadając do seansu nie nastawiłem się na tzw. niszowe i ambitne kino niezależne. Oczekiwałem pełnometrażowej produkcji, proponującej rozrywkę (ale na akceptowalnym poziomie) a nie pomruki egzystencjalne.
Niewykluczone więc, że po prostu film nie wstrzelił się u mnie w czas i zapotrzebowanie danej chwili.
Podczas oglądania, z każdą kolejną nowelą utożsamiałem się z bohaterem wiodącej historii, uwięzionym w kapsule przez bezduszny system katujący go niechcianymi historiami. Oczywiście mogłem, w odróżnieniu od niego, wyłączyć telewizor (monitor) i spożytkować czas na bardziej przeze mnie pożądane kino. Tyle, że to trochę nie w moim stylu - kończyć w połowie zaczęty film, nawet będący antologią nowel. Z każdą kolejną oglądaną historią rosło ponadto samooszukiwanie się, że ta kolejna, oglądana za chwilę – okaże się jednak niezła.
Zdaje się, że jako typowi widz nie jestem odosobniony w podobnym samooszukiwaniu się podczas oglądania.
Po skończonym seansie, gdy zreflektowałem się, iż kanadyjscy twórcy obrazu nie przypadkiem i nie bez powodu dokonali takiego a nie innego, określonego doboru nowel (wszystkie licznie utytułowane, wyróżniane i nagradzane, wzbudzający zachwyt krytyków) – przypomniała mi się anegdota przytaczana niegdyś przez śp. Hanuszkiewicza.
Kiedyś śledził, bodajże jako zapowiadający, występy na scenie jakichś domorosłych artystów po prezentacjach których siedzący w pierwszym rzędzie krytycy wyrażali nieukrywany zachwyt przekazując sobie mikrofony z rąk do rąk. Gdy jednak przerzucił swoją obserwację na dalsze rzędy, w których fotele zajmowała już „anonimowa publiczność”, zauważył u wszystkich oznaki zdegustowania, znudzenia czy ogólnej dezaprobaty (wielu drzemało) względem twórczości, którą entuzjazmowali się utytułowani krytycy.
Mam takie poczucie, iż z „Galaxy of Horrors” mamy nieco podobną sytuację.

Pozdrawiam.

użytkownik usunięty
jabu

Świetny artykuł! Polecam każdemu. Dziękuję :)

ocenił(a) film na 4

Ufff, ulżyło mi. Myślałem, że będziesz krytykować. :-)
Poza tym nikt się tym nie zainteresuje. Raz, że to niszowy film a dwa, że sprzed kilku lat. 90% widzów interesują głównie nowe pozycje. Ale dziękuję za docenienie moich wypocin.
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 4

Ibellka - jakoś tak teraz mi się przypomniało. Podobne opisy do każdego odcinka zrobiłem dla paru innych seriali, głownie sci-fi lub horrorów. Na pewno dla Creepshow z 2019 i dla szeregu innych. Creepshow jakoś tak teraz mi się przypomniał, więc sygnalizuję gdybyś jeszcze nie oglądała a miała w planach, bo wiem, iż lubisz podobne antologie.
Pozdrawiam.

użytkownik usunięty
jabu

Bardzo lubię, odgadłeś mnie :) Poczytam, poczekam. Creepshow nie widziałam i fajnie, że mi podsunąłeś ten tytuł. Dziś natomiast przypomniał mi się serial "V- Goście" (tytuł oryginalny: "V" (2009-2011), który oglądałam w ubiegłym roku i oceniłam na 8. Jest to serial sci-fi i jest w nim wszystko to co się dzieje teraz i stanie się później. Ponoć to jedyny serial pokazujący najwięcej a może nawet wszystko co dzieje się z naszą cywilizacją ludzi. W tym serialu mówią otwarcie, że oni nas podbili i teraz testują jak zniesiemy to kim oni są. W tym serialu objawili nam się. Taki serial pozwala im monitorować naszą reakcję, czyli jak ludzie zachowują się na pojawienie się wrogów, wiedząc kto nas okupuje.Wiele faktów z naszej zatartej przeszłości dowiedziałam się śledząc kanał na yt: "dziad WSZEWIED" lub "nkw24" (mają swoją stronę w sieci, bo za ujawnianie prawdy yt nie raz zablokowało ich kanał. Tematy nieprawdopodobne ale prawdziwe i od dawna przed nami ukrywane. Znajdziesz czas, to polecam gorąco. Wiedza jest dla nas w obecnych czasach najważniejsza. Z tego wynika, że filmy,seriale mówią prawdę, ale nie do końca, bo nie możemy dowiedzieć się wszystkiego. Przyłożę się do Twoich opisów. Wierzę, że trafiają w sedno :)Dziękuję i pozdrowionka!

użytkownik usunięty
jabu

Zapomniałam dodać do mojego zachwytu tą idealnie dopracowaną recenzją z anegdotą Hanuszkiewicza, że być bliżej ekranu czy szkolnej tablicy, to być wybrańcem systemu. Nie zawsze wybieramy miejsca w których się sadzamy. Pierwszorzędni zajmują pierwsze z przodu, a pozostali nie zostali do tego wybrani.
O co w tym chodzi? Polecam zrozumieć jak to działa. Część materiału tłumaczy ten proces. Warto sięgnąć w sens tego głównie prawą półkulą, lewa zaś ma tylko pomocniczo posłużyć.
To od połowy filmu są tematy: KONTROLA UMYSŁU / SYSTEM I JEGO PACYNKI (ten temat jest od min. 33:44, o tym wszędzie jest martwa cisza). Można powiedzieć, że jest to dostęp do źródła.
...albo to- skondensowane ważna i potrzebna wiedza: https://www.youtube.com/watch?v=SVTSIqt9PDk

użytkownik usunięty

Przepraszam nie podałam linku do pierwszego tematu który podjęłam (j.w) a po kilku minutach nie można już edytować, więc uzupełniam:KONTROLA UMYSŁU / SYSTEM I JEGO PACYNKI https://www.youtube.com/watch?v=Qr_NAXJRHfc


(oglądać od min: 33:44)

ocenił(a) film na 4

Dziękuję.
Ja z kolei przed chwilą wrzuciłem garść opisów w połączeniu z refleksjami po seansie do kolejnej antologii horroru. Tym razem kanadyjskiego "Terror 404" - z historiami zakręconymi jak naleśnik.
Pozdrawiam.

użytkownik usunięty
jabu

Dziękuję, potem poczytam, bo najpierw zamierzam oglądać :) Dzięki.

jabu

Piszę do ciebie bo może jesteś w stanie mi pomóc : szukam już od dwóch lat tytułu filmu z dziedziny Horror-nowele gdzie jedna z historyjek miała przebieg: dwóch kolesi jedzie drogą jeden bogaty w szybkim wozie drugi jakiś chyba miejscowy nuras podczas mijania się pokłucili kilka kilometrów dalej bogaty łapię gumę i wymienia koło gdy miejscowy się do niego zbliża ten byle jak je dokręca i udaje mu sie odjechać ale tylko na chwilę bo z auta wypada całe koło miejscowy go zdogania i po dramatycznym starciu oba umierają. streściłem jak mogłem i na ile pamiętam jeśli mi pomożesz będę miał dług wdzięczności

ocenił(a) film na 4
fajrant256

"Dzikie historie" w reż. Damiána Szifrón:
https://www.youtube.com/watch?v=5dNIsrrf_rw
Tyle, że żadna z nowel nie ocierała się o horror. Thriller-kryminał z elementami komedii - to tak.
Jedna z historii pasuje idealnie do Twojego opisu.
Pozdrawiam.

jabu

tak to jest TO wielkie dzięki :)
na dyskach już mam 5tyś filmów i 98% to filmy z oceną filmweb powyżej 5,0
pamięć już szwankuje już coraz ciężej zapamiętać kolejne tytuły
szacun dla ciebie bo wiedzę masz ogromną

ocenił(a) film na 4
fajrant256

Ja też mam ok. 5 tys., ale... książek. :-)
Filmów zgromadzonych też dużo na dyskach, ale czasami coś tracę. Przez nieuwagę lub w wyniku awarii. Cieszę się, że pomogłem.
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 7
jabu

Dzięki za tę recenzję. Obecnie oglądam wszystkie filmowe antologie horror/sf jakie udało mi się znaleźć. Mam 140 takich filmów i akurat przyszedł czas na Galaktykę horroru :)

ocenił(a) film na 7
jabu

Obejrzałam. Uważam że oceniłeś zbyt surowo. W porównaniu do innych antologii, ta wypada naprawdę dobrze. Najbardziej chyba podobała mi się nowelka 8 (przynosi skojarzenia z Grawitacją).

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones