a swego czasu w japońskim "Nieodebranym połączeniu" był okrągły czerwony cukierek w ustach. No cóż, pomysł dziwaczny, ale i nieciekawy. Błądzenie po lesie grupki młodych osób, łażenie bez celu z telefonem w ręku, kręcenie tego wszystkiego. Flaki z olejem, nic nadzwyczajnego, nuda jednym słowem. Tym razem tajlandzki horror nie zachwycił, a znużył i zmęczył.