Ten film obejrzałem pierwszy raz w podstawówce i o mało co nie miałem zniszczonego dzieciństwa :) Moi rodzice wychodzili z założenia, że co animowane, to dla dzieci. Po latach widać wiele braków: błędy logiczne, niespójna fabuła, drewniane dialogi (w polskiej wersji Adam Ferency i Leszek Teleszyński), kulejąca animacja, ale... co smutne i tak jest wciąż lepszy niż 90% współczesnych produkcji. Oglądać, nie marudzić!
Potwierdzam! Ten film pierwszy raz i kolejne sto pięćdziesiąt razy obejrzałem w podstawówce w szkolnej świetlicy i za każdym razem rył mi beret to było wtedy coś jak z "Happy tree friends" :D