o miłości do ojca, do syna, i przede wszystkim do Boga. Jednak chyba tylko w przypadku Irlandczyków ukazanej jako prawdziwej miłości opartej na wierze i zaufaniu. Wątek Cameron i DiCaprio zupełnie niepotrzebny. Dwi sceny utkwiły mi w pamięci. Były to sceny ukazujące rozpacz po śmierci ojca. Irlandczycy walczyli aby ich wspólny ojciec nie zginął. Tym ojcem był Bóg.
Jak to nie potrzebny?!
Przecież właśnie przez wątek miłosny DiCaprio-Diaz można dostrzec jak ważne dla głównego bohatera były takie wartości jak zemsta czy wspomniane przez Ciebie miłość do ojca i własnego narodu.
Można by powiedzieć, że normalną rzeczą we współczesnym hollywoodzkim filmie jest obecność następujących elementów: 1. sceny akcji 2. wątek psychologiczny 3. wątek miłosny - czyli każdy znajdzie coś dla siebie. Jednak Scorseze nie tyle co odbiega od reguły, lecz nadaje jej sens, głebie i realistyczny koloryt przez co Gangi NY są filmem wyjątkowym. Wszystkie wątki są spójnie, symbiotycznie ze sobą związane. Dlatego nie zdziwiłbym się gdyby złota statuetka za reżyserię powędrowała właśnie do M.Scorsese.
wątek
Wątek Cameron i DiCapria rozpatrywałabym z innej strony. W filmie czasami potrzebny jest "kobiecy akcent", zawsze to rozbudowuje akcję. Idąc dalej tym tropem - gdyby była piękna kobieta, a nie było wątku miłosnego, sama obecność naszej Cameron mogłaby się wydawać sztuczna (a może i aktorka by się nie zgodziła ;>> ). Następna sprawa - ktoś się musiał DiCapriem opiekować w odpowiednich momentach, a o ileż lepiej to wygląda, jeśli tym kimś jest kobieta :)))