Dosc wyraznie film zbieral sie do finalowej sceny, ale niestety ja sie zawiodlem. Spodziewalem
sie czegos lepszego, a dostalem chaotyczna scene bez wyrazu. Moglo i powinno byc lepiej.
(sry za brak polskich znakow)
niestety muszę się zgodzić. Właściwie to wszystko w tym filmie było chaotyczne o podziurawionym człowieku, który jako że jest niezniszczalny - przeżył. Troszkę to za bardzo ponaciągane. Na siłę tragizmu szukali.
bo chcieliscie konca jak zawsze wszyscy gina i chu.. wie co jeszcze a tu niespodzianka pokemony jeb...
może pokemonem to Ty jesteś, bo ja jakoś się nie czuję .... Nie zrozumiałeś mojej wypowiedzi: nikt nie chciał totalnej rozwałki. Po prostu film d nie urwał i tyle. Nikt mógłby nie zginąć - może wtedy było by lepiej.
Masz coś do pokemonów?Jak tak to pisz w odpowiednim temacie.Co do filmu to, ciężko wytrwać do końca.Postacie przerysowane, fabuła i temat oklepany.To nie jest gangsterskie kino tylko dramat familijny.
Nie mogę się zgodzić. Film, paradoksalnie, był dość spokojny, wręcz kameralny. Na końcu ginie czarny charakter, może niezbyt spektakularnie, ale scena współgra przecież z całością. Może oczekiwałeś filmu bardziej sensacyjnego? (więcej strzałów, wybuchy etc.), ale to Twój problem, nie filmu i nie tej historii. Mi film się podobał - właśnie przez pokazanie czasów prohibicji w niekonwencjonalny sposób. Pozdrawiam.
tzn według mnie końcówka byłaby ok gdyby zaprzestali na tym że wszyscy siedzą przy stole i koniec (choć scena jak Hadry wpada do stawu była śmieszna :D) ale niepotrzebnie wyjaśnili wszystkie wątki, mogli zostawić to bez mówienia kto kiedy zginie
i tylko mnie denerwował najmłodszy z braci? strasznie się lansował i właściwie wszystkie te kłopoty przez niego i jego durne popisy
No, ja też odczułem, że ten Jack jakoś tak nie przypadł mi do gustu. Zbyt pierdołowaty jak na gangstera, ale to w końcu jego wnuk opisał historę, która była ukazana w filmie, jako ekranizacja ksążki "Hrabstwo ponad prawem".
Zastanawia mnie tylko końcowy fakt... film na faktach, postać Forresta prawdziwa, ale autentycznie żył do grudnia 1965 roku. Akcja filmu kończy się w 1940, kiedy to Forrest wpada do wody i dostaje zapalenia płuc. Wychodziłoby na to, że to nie wtedy umarł... Ktoś wie coś więcej na temat prawdziwej historii?
Nie było powiedziane, że dostał zapalenia po wpadnięciu do stawu, w 1940. Najwyraźniej zapalenia płuc dostał w 1965.
Widocznie taką miał rolę,starał się dorównać braciom,a że mu niezbyt wychodziło,to inna sprawa,przynajmniej wnuk go nie wybielił.
Zgadzam się, film bardzo dobry ale końcówka pozostawia sporo do zyczenia, smierć czarnego charakteru taka nijaka, już lepiej by było gdyby Jack zastrzelił by go w tej bimbrowni a nie bez sensu uciekli i dali mu zyć (troche nielogiczne), no i Forrester niby taki boss a został postrzelony w ramie i nie mógł sie pozbierać, wystawia się na ostrzał a Rakes 6 razy strzela i za każdym razem w niego trafia, takie to naciągane, można to było lepiej rozwiązac.
przeczytałem wpis i moja wypowiedz jest tak samo chaotyczna i nie poukładana jak końcówka filmu Pozdro
"przeczytałem wpis i moja wypowiedz jest tak samo chaotyczna i nie poukładana jak końcówka filmu Pozdro"
Świetne, podnosi na duchu przed sesją :)