Ujmę to tak: z Dziewczyną moją obecną 10 lat chodzę do kina, byliśmy na kilkudziesięciu filmach,
dobijając do setki (10 filmów w roku to standard, ale raczej teraz, niż na początku). Filmy
wybieramy starannie od samego początku, także dzięki FilmWebowi :D Wiadomo, trafiamy na
lepsze i gorsze, ale minimalna ocena, jaką którekolwiek z nas dałoby każdemu z filmów, to jest
mocne 5, lub może słabe 6.

A ten oto Garfield to niechlubny wyjątek. Film może nie tragiczny, ale absolutnie nie zasługujący
na wyjście do kina wtedy, w to piękne letnie popołudnie, w starych dobrych czasach gdy jeszcze
pierwsza rocznica nam nie stuknęła, a moje Dziewczę było jeszcze w gimnazjum....

Nie, film nie zasługuje na tę chwilę wspomnień, zdecydowanie. Ale jak by nie patrzeć, jest
wyjątkiem. Naszą jedyną kinową porażką. Wy już tego błędu nie popełnicie, bo klasykiem nie jest
takim, by go w kinach powtarzać, no chyba, że na jakiejś nocy "niezbyt śmiesznych komedii".

na kompie, czy tam smartfonie, czy w TV, to sobie można obejrzeć, bo czemu nie. Ale złotówki
bym na to nie wydał, a co dopiero 10 i więcej, nie pamiętam po ile wtedy były bilety :)

dziękuję za uwagę i pozdrawiam każdego, komu się chciało to czytać xD