Errare humanum est.

Zaprawdę powiadam Ci: na wpisy marscorpio warto czekać, nawet jeśli miałoby to okazać się równoznaczne z czekaniem na Godota.

Pozdrawiam.

Może problem tkwi w tym, że w szkołach większy nacisk kładzie się wkładanie do głowy gotowych pomysłów niż naukę kształtowania opinii na podstawie faktów? Może ci cali eksperci od edukacji powinni się skupić na tym? Rozumowanie w stylu "Wieloznaczne filmy nie nadają się do edukacji" to kopanie dołków pod samym sobą.
Trochę zasad dla młodego człowieka, żeby społeczeństwo w miarę trzymało się kupy, a o tym czy nowy wspaniały świat jest zły zadecyduj sam.
Zakazywanie filmu jest bardziej wątpliwe moralnie niż sztuczne zapłodnienie, bo film nie jest jakimś bezpośrednim zagrożeniem dla ludzi.
Co do probówek, to co dzisiaj jest niemoralne jutro czasem już takie nie jest.. Moralność jest względna, niestety ludzie rzadko biorą to pod uwagę wydając nad czymś sądy.

Nie jestem żadnym ekspertem, nawet nie jestem wykształcony, ale tak sobie kiedyś wydedukowałem, że natura ma swoje prawa które człowiek zgwałcił na wszystkie możliwe do tej pory sposoby. Gmerając przy genach czy jak to tam naukowo nazywacie możecie zapoczątkować coś co się rozprzestrzeni a czego nie będziecie mogli odwrócić. Taki mały przykład. Ludzie żyją na ziemi wiele tysięcy lat a kilkadziesiąt lat temu pojawiło się coś co pozostawione bez kontroli doprowadziłoby do wymarcia ludzi a przynajmniej tak mi się wydaje i nie wiem czy to jest dzieło natury czy robota ludzi AIDS. Jeśli chodzi o same pomaganie przy poczęciu czy porodzie mogę tylko przedstawić swoje zdanie. Nie wiem czy ludzie jeszcze są w stanie przeżyć bez szpitali i aptek. Nie wiem czy ludzie ewoluują w dobrym kierunku. Wiem że brną i planują brnąć w niego dalej. Ludzkość ma o wiele większe problemy przed sobą niż bezdzietność jakiejś pary czy co gorsze samotnych matek sztucznego zapłodnienia czy jak to tam się nazywa.

"Ludzkość ma o wiele większe problemy przed sobą niż bezdzietność jakiejś pary"

Wiesz, jak brzmi definicja bestii? Oto ona: Kocham ludzi/ludzkość, ale żadnego człowieka.

Pozdrawiam.

Obniżasz loty odpowiadając na mój post. Przeczytałem wszystkie wypowiedzi i wpisałem się w tym temacie bo promujecie rzeczy z którymi się nie zgadzam. Chciałem zwrócić uwagę że to jest zły kierunek i nie miałem zamiaru z tobą dyskutować. Po twoich wpisach sądzę że należysz do tej grupy ludzi o których nie można mówić źle a którzy wszędzie gdzie się da podkreślają swoją wyższość poniżając innych. Obrazowo wygląda mi to tak jakbyście próbowali się wspiąć wyżej od innych depcząc po nich. Nigdy nie miałem do czynienia z ludźmi twojej nacji i nie rozumiałem dlaczego jesteście tak nielubiani ale czytając wpisy tych z was którzy się nie kryją albo tych po czyich wpisach można łatwo się domyślić kim są już wiem dlaczego.

Odnosząc się do wpisu wyżej. Nie kocham ani ludzi ani ludzkości. Martwię też się już coraz mniej o ludzi/ludzkość i wyraźnie to zauważam. Niektórych ludzi darzę szacunkiem. Z niektórymi ludźmi lubię przebywać/coś robić/spędzać czas. Część ludzi toleruję a reszta jest mi obojętna.

Nie gniewaj się tak bardzo, ale Twoje problemy z matematyką naprawdę mnie nie zajmują zbytnio.

Przy tak owocnej dyskusji człowiek aż ma się do niej ochotę dołączyć - gratulacje xD
Wybacz proszę, że nie będę cytował, ale piszę z dość powolnego łącza taniego hotelu, więc byłoby to dla mnie uciążliwe.

Fakt, że młodzież po obejrzeniu filmu (a przynajmniej jej część) obiera takie a nie inne zdanie - jest chyba dobre. Sam wspominałeś, że prowadzi to do dyskusji. I co prawda pojawi się więcej (gdzieś tam było wspomnienie o 30%) młodych ludzi negatywnie (niesłusznie - nie dlatego, że jest to dobre albo złe, a dlatego, że spowodowane tylko obejrzeniem filmu) odnoszących się do jakichkolwiek manipulacji genetycznych (i dla potrzeby chwili przyjmijmy, że mowa tutaj również i o in-vitro). Jednakże to właśnie prowadzić będzie do dyskusji! Część z nich co prawda pozostanie w swoim marniejszym przekonaniu. Część z nich (o zgrozo) przekona, na podstawie fantastycznych faktów, parę osób do swojego stanowiska. Ale wydaje mi się, że to może doprowadzić do jako takiej dyskusji.

Skrajne opinie praktycznie nigdy nie umierają. Rzeczywiście straszne może wydawać się to jak łatwo (jako ludzie) ulegamy manipulacji zarówno mediom jak i fikcji. Jednak aktualnie, w naszych czasach to jedyna droga. Prowadzić do dyskusji.

Ktoś na samym początku dyskusji wspomniał o tym jak sprawy wyglądają w szkołach. O tym, że uczniowie będą zasypiali, o braku chęci do dyskusji etc. W pewien sposób to prawda. Przyjmijmy nawet, że jest to prawda całkowita. A w takim momencie takie filmy są nam bardziej niż potrzebne. Jeżeli uczniowie zasypiają na tym filmie, to nie wdadzą się zapewne w dyskusję. Jedyną prostą metodą prowadzącą do tego aby przekazać im jakąś wiedzę należało by im nakazać nauczyć się czegoś na pamięć. Ale jak sam wspomniałeś to nie prowadzi w żaden sposób do prawdy... Pozostaje (moim zdaniem) puszczać takowe filmy, jeśli tylko pojawi się okazja i zachęcać do rozmowy. 4 osoby z 30 osobowej klasy będą się w niej udzielały? Ok. Ja też wcale nie aż tak dawno opuściłem liceum (tu odnoszę się do jednego z pierwszych postów) - i wiem, że z tych 26 które nie biorą udziału, średnio 10 słucha. I docieramy coraz bardziej i bardziej do rozwoju ich myślenia.

I jeszcze jedno: ponawialiście ankietę na drugi dzień (mam nadzieję, że czegoś nie przeoczyłem) a sprawdzaliście jakie jest zdanie tych samych respondentów po jakimś miesiącu? Dalej powinni pamiętać film ale mieć więcej okazji do przemyślenia, porozmawiania i próby innego podejścia do tematu.

Jesteśmy (jako ludzie) przyzwyczajeni do przyjmowania suchych faktów które się nam serwuje. A do tego lubimy mieć (i bronić) własne zdanie. Ciekaw jestem jednak ja młodzież do tematu podchodziła właśnie po jakimś czasie,

Pozdrawiam

WOW, ale włożyłeś kij w mrowisko. Sorki, ale nawet nie próbuję się zagłębiać w dyskurs, rzucę tylko słówko do autora:
Ja bym tam się specjalnie wpływem filmu nie przejmowała - fundamentaliści żadnej kategorii nie oglądają s-f, a tym bardziej dobrego ;)))

A serio mówiąc, film jest zbyt mądry, by go łatwo potraktować jako agitkę. Jest doskonałym głosem w dyskusji, skłania do myślenia, pozostawia z refleksją. Tak przedstawiać można wszystko i nie czyni to szkody. Nie mam żadnych obaw.

Dodanie pewnego białka do paszy chińskich kurczaków doprowadziło do powstawania jajek odpornych na rozbijanie, które wywołują bezpłodność u osób je konsumujących. Ale gdyby same kurczaki modyfikować genetycznie, nic takiego by się nie stało - powiedzą zwolennicy GMO.
Przypomina mi to stanowisko:"Płód ludzki nie jest człowiekiem, bo mam wyjeb(...) na katoidiotów". I weź tu tłumacz posiłkując się biologią i zdrowym rozsądkiem. Zaraz się znajdą przejrzali kinderateiści z "to weź ratuj życie komórkom jajowym".
A co do samego InVitro - zakazać refundacji - dziecko to miesięcznie wydatek większy niż 500 złotych miesięcznie(jeśli weźmiemy pod uwagę, że rodzice są gotowi dla dziecka poświęcić półtora roku). Jedynym uzasadnienie refundacji InVitro jest sytuacja ze Szkocji, gdzie lesbijka wydała bezowocnie cały majątek na InVitro i zostaje jej albo refundacja, albo kontakt ze święt...(a nie, to katoidioci) z szatańską spermą (co jest dodatkowo uwłaczające, bo tak samo zapładnia się zwierzęta) lub też - o zgrozo - przespanie się z mężczyzną.
Pozdrawiam
Zbyt późno urodzony aby w ramach terapeutycznych zagazować lub conajmniej uciąć jaja.

słuchajjjjj no panieeee
ile za te pyry ???

Ja uważam pomysł modyfikowania genów i doskonalenia ludzi, za trafny (oczywiście powinno to być skomercjalizowane). Natomiast nie podobał mi się system podziału ludzi ze względu na geny.
Jak dla mnie to nierealny obraz, który raczej nie miałby szansy bytu (na szczęście).

Oczywiście, że takie coś by się nie pojawiło. Wiadomym jest, że byłyby pewne zawody, w których mieliby szanse tylko najlepsi, czyli wojsko, lub kosmonautyka. Nie mniej jednak nie zależałoby to od genów tylko od osiągów psychofizycznych, które mogłyby co najwyżej być uprzednio polepszone dzięki manipulacji genetycznej. Wiadomym jest jednak, że że w laboratorium, teatrze, na bieżni, czy też w remizie strażackiej to nie geny mają znaczenie a pasja i umiejętności.

Czy Ty przypadkiem nie popadłeś w paranoję? Za dużo myślisz, człowieku.
Co ma wspólnego film z genetyką stosowaną?
W tym filmie przekaz jest całkiem inny, w ogóle nie dotyczący genetyki.
Pozdrawiam.

O, proszę.

Specjalista mi się na forum zaplątał. Psychiatra i ginekolog w jednym. ;-)

A co do filmu, to oprócz tego, że dotyczy genetyki, polecam towarzyszący mu odautorski materiał dodatkowy. Również dotyczy genetyki. ;-)

Przecież to jedynie wizja udana przyszłości.Lekko histeryzujesz.

"to jedynie wizja udana przyszłości"

Nie mam pretensji o szyk. Ale... mam pretensje o to, że jesteś nieprecyzyjny. To nie "udana wizja przyszłości", a jedna z wielu wizji przyszłości.

Pozdrawiam.

A dyskutujemy o konkretnej, w tym filmie przedstawione,j czy o wielu ?
I teraz zastanów się nad sensownością zarzutu braku precyzji...dotyczy on mnie, czy ciebie przy takim "precyzyjnym" zarzucie?

Dyskutujemy o trzech wizjach, ale pierwiastkujemy. Każdy inaczej.

nie chce mi sie rozpisywac ale wiekszosc filmow pokazuje co z nami bedzie w ciagu najblizszych 100 lat
ludzkosc sie sama unicestwi nie przez jakas ingorancje a przez glupote i chciwosc
bomba atomowa tez miala sluzyc dobru a do czego ja wykorzystano?madry czlowiek ja wymyslil glupi i chciwy ja zruczil i zabil ludzi, tak to juz jest ze madrzy ludzie wynajduja wynalazki a jakies gnoje robia z nich maszynki do zarabiania szmalu (leki,telekomunikacja itd) badz do masowego zabijania
a wracajac do zmiany genow to nawet sobie nie zdajesz jaka to jest BRON (zrobienie z ludzi taniej spokojnej sily roboczej itd)a nie pomaganie ludzkosci na poczatku pochwala sie ile to ludzi uratowali od chorob itd a w tym samym czasie bez informowania nikogo ci do jedzenia dorzuca
zeby poznac jak zmiany genetyczne dzialaja to trzeba by bylo obserwowac ze 100000 ludzi przez 5 pokolen i dopiero wtedy podjac decyzje czy to dobre czy zle a jak jest teraz? roslinki nie choruja no to nie ma strat czyli wieksze zyski ale czy za 30-50-100 ci co jedli te rozlinki beda zdrowi to ten co tego uzywal ma to gdzies bo juz bedzie piach gryzl

"ludzkosc sie sama unicestwi nie przez jakas ingorancje a przez glupote i chciwosc"
Niby w jaki sposób dojdzie do tego unicestwienia?

"bomba atomowa tez miala sluzyc dobru a do czego ja wykorzystano?madry czlowiek ja wymyslil glupi i chciwy ja zruczil i zabil ludzi"
Historia nie jest czarno-biała, jak Ty byś tego chciał. Jest bardzo relatywna. Zrzucenie bomb atomowych na Japonię było koniecznie, ponieważ Japończycy byli znani z walk do ostatniego żołnierza, oraz zamachów samobójczych. Japonia nie chciała poddać się nawet po zrzuceniu pierwszej atomówki, dopiero druga ich uświadomiła w tym, że wojna jest przegrana. Gdyby nie zrzucono tych bomb, to zginęłyby miliony ludzi - żołnierzy po obu stronach konfliktu i szczególnie cywilów. Miasta by były bombardowane z powietrza i przy użyciu artylerii.
No ale pewnie, najlepiej to by pewnie według Ciebie było, gdyby USA wywiesiła białą flagę i błagała na kolanach Japonię o pokój, byle tylko nie użyć broni atomowej.

"nawet sobie nie zdajesz jaka to jest BRON (zrobienie z ludzi taniej spokojnej sily roboczej itd)"
A niby w jaki sposób geny odpowiadają za to czy ktoś jest spokojny, czy buntowniczy? To jakaś nowa teoria naukowa? Aby zrobić z ludzi tanią i spokojną siłę roboczą to wystarczy socjotechnika, a nie jakieś manipulacje genetyczne...

"na poczatku pochwala sie ile to ludzi uratowali od chorob itd a w tym samym czasie bez informowania nikogo ci do jedzenia dorzuca"
No ba, przecież naukowcy robią to od lat - wpuszczają szczepy bakterii do źródeł wody pitnej, oraz przeprowadzają eksperymenty na ludziach. Ogólnie naukowcy to zapewne pionki Szatana...
Teorie spiskowe o wrzucaniu czegokolwiek do zupy zostaw dla ludzi, którzy nie posiadają mózgu.

" roslinki nie choruja no to nie ma strat czyli wieksze zyski ale czy za 30-50-100 ci co jedli te rozlinki beda zdrowi to ten co tego uzywal ma to gdzies bo juz bedzie piach gryzl"
No tak, bo przecież jeśli jemy kukurydzę z DNA kukurydzy to nic nam nie jest. Jeśli jemy pomidora z DNA pomidora to nic nam nie jest. Ale jeśli zjemy pomidora z fragmentem DNA kukurydzy, to automatycznie wszyscy pomrzemy, będą wyrastać nam liście, a możliwość wystąpienia skrajnie negatywnej mutacji wzrośnie o 200%.
No i oczywiście dodajmy, że McDonald jest o wiele zdrowszy od GMF. Genetyczne modyfikacje zachodzą w każdym pokoleniu. Z tym że natura przeprowadza je losowo, zaś ludzie kształcą się całe lata w znajomości procesów genetycznych i biochemicznych roślin, by wprowadzić najmniejszą zmianę.

Wszystko wskazuje na to, że GMO są śmiertelnie niebezpieczne dla ekosystemu. Zanim znowu zaczniesz propagować tę patologię od wielkich koncernów obejrzyj na YT film dokumentalny "Świat według Monsanto" (Monsanto to amerykański koncern chemiczny). I przygotuj się na szok..

Faktycznie. Jestem w szoku. Wciąż nie mogę uwierzyć, że przeczytałem, co napisałeś. Taki nadmiar lektur, a ja tu zaglądam... ;-)

Pozdrawiam.

Stanę w obronie kolegi. Akurat niebezpieczeństwo ekologiczne jest jednym z niewielu, jeśli nie jedynym, sensownym argumentem przeciwko stosowaniu GMO na szeroką skalę.

Rośliny modyfikuje się w celu uzyskania większej płodności, odporności na choroby i warunki środowiska. W przypadku zdziczenia upraw lub niekontrolowanego rozprzestrzenienia się, stanowią one duże zagrożenie dla roślinności dziko rosnącej, nierzadko endemicznej, która może zostać przez nie wyparta.

Oczywiście, nie jest to argument kończący dyskusję. Sam jestem ekologiem (z wykształcenia, nie samozwańczym ;) i uważam, że przy zachowaniu odpowiednich środków ostrożności, GMO może być stosowane. Natomiast już na pewno, powinny być prowadzone badania w celu dalszego udoskonalania i być może wyeliminowania niebezpieczeństwa ekologicznego.

Nie wiem, w jakim stopniu to rozumiesz, ale oddałeś koledze, w obronie którego jakoby stanąłeś, tzw. niedźwiedzią przysługę. ;-)

Pozdrawiam.

Źle się wyraziłem. Broniłem nie tyle kolegi, co jego argumentu, który jest tyle sensowny co niewystarczający. :)

Zagrożenie ze strony GMO istnieje, należy jednak nie tyle negować samą technologię, co dołożyć wszelkich starań by zmniejszyć niebezpieczeństwo.

I tutaj panuje między nami zgoda.

Zakazać tylko dlatego, że przeciwnicy poprawiania natury używają go jako argumentu. Dla takich to operacja plastyczna to zamach na dzieło Boże. Przejmować się głupi nie odróżniającymi aborcji od in vitro. Po co tracić nerwy. Co innego zachowanie sceptycyzmu. Teraz to koncerny płacą za korzystne dla nich wyniki badań. Nie pomijając wpływu mutanta na ekosystem. DDT i króliki w Australii to były dobre pomysły, a skończyło się nieciekawie. W chwili obecnej nie mamy takiej wiedzy o DNA, żeby grzebać w nim. Obecność danego genu nie musi równać się choroba. Są różne stopnie prawdopodobieństwa. Geny też są powiązane ze sobą. http://kopalniawiedzy.pl/kreatywnosc-tworczosc-sztuka-artysta-schizofrenia-zabur zenie-afektywne-dwubiegunowe-neuregulina-1-neuregulina,8638 Piszesz "charakterze terapeutycznym", ale pod to można pociągnąć wiele spraw. Zarówno np. chorobę Downa, skłonności do depresji albo kwestie estetyczne. Dziecko z brzydkim nosem, będzie miało gorzej, bo rówieśnicy będą się śmiali, trudności ze znalezieniem drugiej polówki - eliminacja genu brzydkiego nosa = korzyść dla dziecka. Jeśli pozwoli się rodzicom na wybór to nie tylko zechcą najzdrowsze, ale wręcz perfekcyjne. Hodowla ludzi niczym psów rasowych zawsze jest prostą ścieżką do eugeniki. Póki co w USA zabronili klinikom in-vitro selekcji pod względem cech. W krajach stosujących eugenikę nie ograniczano sterylizacji do osób niepełnosprawnych i upośledzonych. Sterylizowano również osoby, które leczyły na depresję w psychiatryku i z niepełnych, biednych rodzin (uważano wtedy bieda=patologia).
Straszenie nie na miejscu. Gdyby tak było ludzie nie interesowali się fizyką, bo zrzucono bombę na Hirosimę.

Ale brednie, szkoda że ty jako autor tematu nie ma żadnych wątpliwość, tz. ma ale bzdur. Wspomniany totalitaryzm będziemy mieć, więc odnosząc się do edukacji społecznej tak masz rację społeczeństwo jest tępe, edukacja to dno, technologia nowa ale służąca do rozrywki i ogłupienia itp. Wszelkie modyfikacje trzeba zakazać i to nie jest myślenie ciemnogrodu, tylko ludzi obserwujących rzeczywistość, bo zauważ że np. gmo promują durnie, in-vitro kolejni durnie itd. Dlaczego? Bo te durnie naprawdę wierzą że to dla ich dobra, a żyją w korporacyjnym świecie. Więc mniej naiwnych osób tylko wyedukowanych ale nie bredniami tylko realiami!

"Ale brednie, szkoda że ty jako autor tematu nie ma żadnych wątpliwość, tz. ma ale bzdur." Dalej nie cytuję.

Człowiecze, ułóż poprawnie to wypowiedzenie. Nie dość, że dostaję komunikat, iż ktoś mi się w temacie dopisał, to jeszcze okazuje się, że to ktoś, kto o bioetyce usiłuje dysputować, a prawidłowo zdania złożyć nie potrafi.

Na litość Boską, czy wy ludziska wstydu nie znacie? Ktoś, kto niewiele różni się od analfabety wypisuje o "ciemnogrodzie"???

Kolejny bęcwał który myśli że zjadł polski słownik. Ja wiem że tylko polski władasz, ale żeby być aż takim durniem żeby nie zrozumieć treści? To po ja kiego grzyba się odzywasz?

Twoje fascynacje kulinarne mnie nie interesują. Tylko pisz zrozumiale, o ile potrafisz, w co wątpię.

Durniu przecież ty czytanego nie rozumiesz, po za tym ciebie kręci tylko wykuwanie się, więc idź spać a nie pie*dol.

Słuchaj, dobrą whiskey dziś wypiłem, "Mississippi Mist". Więc nawet to twoje "po za" mnie nie zmartwi - wszak analfabeta też może być szczęśliwy. Strzelmy sobie po kielichu i już. Albo szklaneczce.

Zima była sroga, gdy biedny mały ptaszek próbował uciec od zimna, niestety nie miał wystarczająco dużo sił i runął o ziemię. Niedaleko przechodził niedźwiedź nasrał na zmarzniętego ptaszka. Gówno ciepłe ogrzało i uratowało ptaszka i szczęśliwy zaczął śpiewać, w pobliżu przechodził lis i usłyszał śpiew, z gówna wyciągnął ptaszka i go zjadł. Wniosek prosty nie odzywaj się z pod gówna.

Heh, "z pod". A dzisiaj nie mam pojednawczego nastroju...

Bajka ta ma jeszcze 2 wnioski:

Kto na ciebie sra nie zawsze jest twoim wrogiem.
Kto cie wyciąga z gówna nie zawsze jest twoim przyjacielem.

Czyli edukacja wczesnoszkolna już za tobą. Popracuj, a kiedyś pogadamy o bioetyce. Może.

Myślałem długo i powiem tylko że znów debil. szkoda....

...no cóż...jak widać w jednym świecie jest miejsce i dla mnicha i dla dyktatora ...i mniej lub bardziej szarych ludzików ....natomiast przyjemnie się patrzało na gre Ethana...

Zakazywać, zamykać dyskusję? jak to się ma do rozsądku i racjonalności, których obronę głosisz? Niespójne to. Na ignorancję jedynym lekiem jest edukacja. Nie indoktrynacja, tylko krytyczna dyskusja, pokazywanie, że ma się rację, a nie dekretowanie tego. Z tym jednak czasem jest gorzej, ale jeżeli się uczciwie podejdzie do dyskusji, jako dyskusji i sporu właśnie czyli nie z pozycji chwalipięty eksperta - to osiąga się prawdę, albo chociaż granice wiedzy. To jest moja najbardziej życzliwa wypowiedź w Twoim kierunku, wybacz albo nie, zapyziały dogmatyzm mnie razi.

"To jest moja najbardziej życzliwa wypowiedź w Twoim kierunku"

Ojej, to jest więcej tych wypowiedzi? Aha, fakt, chyba ok. 30 powiadomień dostałem...

Hmmm, czy mógłbyś tu streścić pozostałe? Sorry, ale nie chce mi się tego wszystkiego przeglądać.

Pozdrawiam.

Chciałabym tylko delikatnie nadmienić,że ten film to nie jest naukowa analiza tylko rozprawa na temat sensu życia...