film naprawde mi sie podobal, szczegolnie pierwsza i ostatnia para. po obejrzeniu ostatniej sceny przyszlo mi tak na mysl, ze ten chlopak (nie pamietam imienia)naprawde strzelil sobie w glowe,bo jak sama dziewczyna mu powiedziala jest aktorka i moze oklamala go tez w sprawie tej broni mowiac, ze to zapalniczka. wiem, ze to powinno byc oczywiste odroznienie broni od zapalniczki, ale moze biedak sie nie znal i ciach kulka w glowe. tak jakos sobie to zinterpretowalam:)
To musiała być zapalniczka, gdy on zadawał pytania czy to wszystko co mówiła do tej pory było zmyślone ona tylko się śmiała i w pewnym momencie pociągnęła za spust a wtedy z broni 'wyszedł' gaz(?). Mam nadzieję, że wiecie o co chodzi bo nie umiem racjonalnie myśleć po tym filmie :D
No właśnie, sama mu pokazała, jak działa broń i było widać ogień, więc to zapalniczka. Aczkolwiek film był średni, powiedziałabym nawet mniej niż średni. Ale też podobała mi się 1. i ostatnia para. Pierwsza, bo było romantycznie i prawdziwie, a ostatnia, bo było śmiesznie. Reszta - wolę nie komentować.