A co robiliście? :-P

Siedzieli w przeciwległych końcach sali, robil kto inny, dlatego tak usatysfakcjonowani ;-)

Ja też nie zabieram żony do kina, bo mi ten drogi popcorn wyżera...
Jak zostaje w domu, to coś smacznego zawsze ugotuje, i jak wrócę to razem jemy i jesteśmy szczęśliwi oboje ;)

a ty żreć do kina chodzisz ?

A Ty czytać ze zrozumieniem nie potrafisz?

Potwierdzam, warto się wybrać z żoną. W dobie cienizny, którą dziś się puszcza w kinach - rewelacja. Dobrze spędzony czas.

Kto płaci za te pozytywne opinie? Chcę wiedzieć może coś bym zarobiła.

To niesamowite że masz się za taki pępek świata, że jak Tobie się coś nie podoba to innym też nie może.

Zależy ile sobie liczysz za godzinę.

W pełni się zgadzam - piękny film.

Piękny, klimatyczny, z przesłaniem, odsłania pozory, ludzkie wady - bo tu nikt nie był bez wad, nawet adwokat (który przyznał się na sali sądowej, że wraz z mieszkańcami źle traktowali Kye), Tate (opuścił ją i nie dotrzymał obietnicy powrotu, Kya (zabiła, w imię wolności, ale zrobiła to), Chase (tu złego nie trzeba wymieniać, chociaż sam w sobie przejawiał dobre cechy). Nikt krystaliczny nie jest, ani jednoznacznie dobry lub jednoznacznie zły.

Dziki za spoiler, bardzo odpowiedzialnie...

Przepraszam, wydawało mi się, że temat jest oznaczony jako spoiler.