PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=36042}

Gdzie jest Nemo

Finding Nemo
7,2 199 068
ocen
7,2 10 1 199068
7,4 27
ocen krytyków
Gdzie jest Nemo
powrót do forum filmu Gdzie jest Nemo

Idol? WTF...

ocenił(a) film na 8

Jest mi ktoś w stanie podać jeden racjonalny argument, dlaczego w polskiej wersji językowej zmieniono imię Gill na... Idol? Po co? Czemu? Ale przede wszystkim po co?
To jedyny powód, dla którego nigdy nie obejrzałam tego filmu z polskim dubbingiem.

ocenił(a) film na 9
quiet

Może dlatego że był on pewnym autorytetem i mentorem (idolem). A gil kojarzyłoby się dzieciom jedynie ze smarkaniem i zniszczyłoby tą postać?

jojtek12

Święte słowa :)

ocenił(a) film na 10
quiet

To tak jak z rekinem. W oryginale ma na imię Bruce (co nawiązuje do "Szczęk" Spielberga, bo Spielberg tak nazywał tamtego rekina), a w polskim dubbingu to Żarło... W ogóle mi to nie pasuje.

quiet

Może dlatego że gatunek tej ryby to idolem mauretański? xd

ocenił(a) film na 6
Marien

Marien - polać Ci !!!

dokładnie tak jest jak Marien mówi:) a dodatkowo "gra słowna" która została wspomniana przez Jojtek12

Marien

no i po temacie

ocenił(a) film na 8
quiet

Bo imię "Skrzel" jakoś nie brzmi? Poza tym weź, nie oglądać polskiego dubbingu kreskówki, który należy do najlepszych na świecie, z takiego jednego bzdurnego powodu? Ja znając wersję polską na ogół nie jestem w stanie oglądać oryginału, choćby takiego Shreka.

ocenił(a) film na 8
lifter67

Nie rozumiem, czemu nie można było zostawić oryginalnego imienia w spokoju. Poza tym to niekonsekwentne - bo albo spolszczamy wszystkie imiona, albo żadnego. No bo, skoro Gill to Idol, a Bloat to Rozdym, to dlaczego Peach jest Maliną, a nie Rozgwiazdą? Dlaczego Deb i Jackques mogli zachować swoje oryginalne imiona? To tak, jakby Shrek i Fiona w polskiej wersji językowej nazywali się Smrodek i Felcia, a Baymax zostałby Balonem, bo ktoś miał taki kaprys.
Zrozumiałabym, gdyby to miało jakieś znaczenie dla fabuły albo coś, ale w tym wypadku tak nie było. Poza tym, Gill był tam moją ulubioną postacią i po prostu drażniło mnie to, że jego imię jest po polsku takie debilne.
Oglądałam najpierw w oryginalnym dubbingu, zanim wyszedł polski i nie żałuję niczego, Willem Defoe wypadł rewelacyjnie. Ogólnie, to nie jest tak, że Amerykanie nie umieją dubbingować, amerykański dubbing w większości przypadków w niczym polskiemu nie ustępuje, np. Króla Lwa i Epokę Lodowcową lubię na równi w obu wersjach (choć polski głos Manfreda też jest moim zdaniem lekko skopany). Shrek to trochę chybiony przykład, bo on w dużej mierze opiera się o żarty popkulturowe i różnego rodzaju nawiązania, więc inna wersja językowa traci na humorze przez to, że jest zwyczajnie niezrozumiała dla człowieka nie obytego z daną kulturą.

ocenił(a) film na 8
quiet

Bo taki kaprys miał tłumacz, który jest fachowcem. Na dodatek musiał się dostosowywać do wymagań jaśnie pana dystrybutora oraz specyfiki swojego zawodu. Nie mówiąc już o tym, że czasem decydujące jest dopasowanie tzw. kłapów, czyli ruchów ust postaci, do głosek występujących w tłumaczeniu. Co do dubbingu Shreka, a także np. Misji Kleopatra, w żadnym razie nie chodzi o specyfikę kulturową. Ja po prostu nie trawię oryginalnych głosów, być może dlatego, że za bardzo się przyzwyczaiłem do polskiej wersji. Ale i dlatego, że w dobrym dubbingu w polskiej wersji występują pierwszoligowi polscy aktorzy, natomiast w dubbingu amerykańskim na ogół tacy robią tylko pierwszoplanowe postacie. Czyli jeśli się wczują, potrafią zagrać swoje kwestie na ogół lepiej niż ich amerykańscy odpowiednicy.

ocenił(a) film na 8
quiet

Przepraszamy, następnym razem pańskie uwagi napewno zostaną uwzględnione przy tłumaczeniu

ocenił(a) film na 8
quiet

Bo polskie tłumaczenia to przeważnie kpina i parodia, a nie profesjonalizm.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones