Od 1,5 roku jestem ojcem i obejrzenie tego filmu nie było dla mnie łatwe. Poprzednie filmy Afflecka bardzo mi się podobały i mimo znajomości fabuły Gone Baby Gone zdecydowałem się obejrzeć. Było warto. Historia trzyma w napięciu do końca pozostawiając ważne pytanie, aktorsko bardzo dobrze, jest też klimat i zwroty akcji.
Ciężko mówić o poprzednich filmach Bena Afflecka, bo to jest w zasadzie jego debiut reżyserski. Dopiero później nakręcił Miasto Złodziei i Operacje Argo. Trzeba jednak przyznać, że wziął się za cholernie świetny i trudny temat zarazem i wyszedł z niego ze zwycięską ręką. To, co w książce Dennisa Lehane'a jest rozmyte, a ostateczna decyzja nie tak skrajna, to u Afflecka jest to wyostrzone, tak że nie da się przejść obojętnie wobec końcówki filmu.
Oczywiście mam świadomość że to jego debiut. Tak się złożyło że najpierw obejrzałem Miasto Złodziei, potem Argo, a na końcu Gone Baby Gone :)
Bardzo dobre kino, dla mnie najlepszy filmy Bena. Co mnie zadziwiło w tym filmie to na prawdę ciekawa kreacja stworzona przez Casey-a. Muszę szczerzę przyznać, że jak zobaczyłem obsadę, to pomyślałem " dobrze mieć brata reżysera":) Co mnie nie zaskoczyło, to genialny Ed Harris, wielki mistrz. Z niecierpliwością czekam na kolejny film Bena.