PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=796485}

Gdzie jesteś, Bernadette?

Where'd You Go, Bernadette
6,6 11 657
ocen
6,6 10 1 11657
6,0 20
ocen krytyków
Gdzie jesteś, Bernadette
powrót do forum filmu Gdzie jesteś, Bernadette?

Wydawałoby się, że treścią i sensem filmu jest zaginięcie "bez śladu" szurniętej architektki. Tymczasem w ogóle nie o to chodzi. Pomijam już, że żadnego zaginięcia nie ma, a sam tytuł "Gdzie jesteś Bernadette" w ogóle się do owego "zaginięcia" nie odnosi. Rodzina doskonale wie, gdzie (najprawdopodobniej) fizycznie znajduje się niby "zaginiona" (bo też i nigdzie nie zaginęła, tylko wyjechała po prostu, w dodatku w znanym kierunku). Bernadette tak naprawdę zaginęła 20 lat wcześniej. Bohaterka, którą poznajemy w pierwszych scenach to ofiara zniewolenia, dokonanego przez Bernadette na sobie samej, przy nieumyślnej, acz wydatnej, pomocy męża. Cały film osadza się na powolnym odkrywaniu przyczyn tego stanu i ostatecznym wyzwoleniu z niego. To piękny, klimatyczny i wysmakowany obraz, któremu warto poświęcić czas.

Milanowa

"Opisy

Wydaje się, że była architektka Bernadette Fox"... ARCHITEKTKA? Moja była polonistka albo by parsknęła śmiechem, albo ciśnienie by jej podskoczyło z rozpaczy widząc, jak w dzisiejszych czasach można ulegać modzie na feministyczną nowomowę i zwyczajnie kalać nasz piekny język. Jeszcze niedawno byłoby to: "była architekt Bernadette Fox". A teraz "psycholożka, "kardiolożka", "profesorka zwyczajna".

JackHolborn

"Była polonistka"...? A nie była polonista? Podejmij decyzję ;)

cia_cho

"Była polonistka" akurat pasuje, tak się utarło. Natomiast wyrażenie "prezydentka Warszawy, pani H.G.W." zamiast "prezydent Warszawy, pani H.G.W." obniża powagę, rangę stanowiska, tak jest, to są meandry polskiego języka. Gdy jednak kobieta mówi: "z wykształcenia jestem polonistą" to jest OK. Mam nadzieję, że przekazałem to w sposób wyczerpujący;-)

ocenił(a) film na 8
JackHolborn

To, że coś się jakoś "utarło" nie znaczy, że jest poprawne. Ile razy, nawet tv, słyszę "w każdym bądź razie..."

Milanowa

To, że się coś utarlo, więc stało się normą jezykową, niesie w sobie coś więcej niż tylko siłę bezwładu. To nie ta siła rządzi językiem, przynajmniej nie powinna - Jack Holborn pokazuje, że gdy skażemy się na logikę feministycznej poprawności, to język polski traci powagę, staje się dziwaczny. Gdy "polonistka" jeszcze brzmi w uchu Polaka dobrze, to już "architektka" dziwacznie. Swoją drogą nie potępiam Ciebie za użycie tej formy, może wskutek czytania tekstów w lewicowych publikacjach bezwiednie przyjęłaś ich nowomowę jako normę, zdarza się to, ja też czasem czymś nasiąkam.

ocenił(a) film na 8
Wydmin

Doprawdy, trzeba nieźle nasiąknąć prawicową narracją, żeby napisać coś takiego. Skoro od wieków są nauczycielki, wychowawczynie, pielęgniarki, polonistki i ... długo by wymieniać, to naturalnym jest, że są również architektki, psycholożki, naukowczynie etc. To peerelowskie "zrównywanie płci" doprowadziło do wyrugowania z języka feminatyw (przed II wojną były w użyciu jako coś oczywistego), a że prl trwał przez 45 lat, to i był czas osłuchać się z "panią dyrektor" czy "panią architekt", które teraz są uważane za "normalną" formę, podczas gdy normalna nie jest, choćby dlatego, że każdorazowo wymaga wskazania na płeć (pani), inaczej uznaje się, że chodzi o mężczyznę. Zatem pora przyzwyczaić się do poprawnej polszczyzny, razem z jej "dziwacznością". Za 5 lat nikt się żadnej dziwaczności już nie dosłucha.

Milanowa

Edukacja Dziennik pl, r.2019:
●"Rada Języka Polskiego przy Prezydium PAN wydała oświadczenie w sprawie żeńskich rzeczowników osobowych, czyli feminatywów, wokół której ostatnio na nowo rozgorzała dyskusja publiczna.
Językoznawcy na wstępie zauważają, że "dyskusja o formach żeńskich trwa od ponad stu lat. Na początku dwudziestego wieku zwyciężyła tendencja do regularnego tworzenia feminatywów, ale przez cały czas żywa była także przeciwna tendencja - do zaznaczania żeńskości za pomocą rzeczownika "pani" poprzedzającego formę męską".

Gazeta Wyborcza; jest jeszcze tekst Szota i Adamczyka z, ciekawe, lubiącej lewą stronę Gazety Wyborczej:
●Tak samo jak teksty z prasy katolickiej nie dowodzą, że polszczyźnie niezbędny jest czasownik "ubogacić", tak też teksty z prasy emancypacyjnej nie dowodzą, że w Polsce popularne były feminatywy.

Gdy w 1918 r. Polki wywalczyły sobie prawa wyborcze, do prawdziwej równości między płciami było daleko. Dlatego dwa lata później elitarny Centralny Komitet Polityczny Równouprawnienia Kobiet wezwał władze do tego, by we wszystkich ustawach, w tym w konstytucji, „określenia ogólne, np. mieszkaniec, obywatel, lub zawodowe, np. sędzia, adwokat, lekarz itp., stosowały się zarówno do mężczyzn, jak i kobiet, co winno być uregulowane w drodze ustawodawczej".


●I druga kwestia: "architektka" grozi konsekwencjami ortopedycznymi (jak długo żuć gips, by przywrócil krzywiznę języka?) lub logopedycznymi a także... kabaretowymi. Uważam, że dar feministek, "architektka" wzbogaci bogate zresztą zasoby polskiego śmiechu. Hi, hi, hi, hi, hi, hi, ha, ha, ha, haaaa!

ocenił(a) film na 8
Wydmin

BO rzeczywiście taka architektka to byłoby pierwsze trudne do wymówienia polskie słowo. Chyba źdźbło waści utknęło pod brwiami.

Milanowa

Źdźbło jest o wiele łatwiejsze, a też przyzwojone przez polszczyznę, uwznioślone poezją (polską poezją, stojącą wyżej niż polska proza), no i rzadko używane. Jak nie ponieśc kabaretowych, ortopedycznych oraz psychiatrycznych konsekwencji po "KTKa"? Ubezpieczyć się, w razie histerii po śmiechu i zmian w strukturze języka, np.przerwy w jego ciągłości ubezpieczeniowe leczenie u najlepszych ortopedów psychiatryczno-lingwistycznych CZESKICH, bo tam mówią KRTEK na krecika, ZRCADLO na lustro, a potem leczą się prądem u dra psychiatrii ortopedycznej Čtvrtka w jego klinice "Kukaččì Hnizdo" (Kukułcze gniazdo).

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones