Dzisiaj nasza wspaniała TVP postanowiła nadać ten film. Szkoda tylko, że uznała, iż tytuł ten kierowany jest jedynie do stróżów nocnych, tudzież bezrobotnych z zaburzeniami snu. Podziękujmy zatem naszej ukochanej TVP za tak wspaniale realizowaną misję za nasz abonament.
Godzina 1.50... wstrzymaliby się ze 3 godziny z emisją to bym sobie przed pójściem do roboty go obejrzał ;p
A ja właśnie skończyłem i muszę przyznać, że było warto. Choć ostatecznie dość niska nota ode mnie - 6/10.
Myślę że dość mało cierpienia w nich było jak na warunki, które ich spotkały. Moim zdaniem trochę to takie oderwane od rzeczywistości. Ale gra aktorska nie rozczarowuje, a przydługie sceny są wyjątkowo dobrze uchwycone - choćby marsz, gdzie podstawą są dwie głowy bohaterów falujące w rytmie kroków. Z drugiej strony pewnie miał być niezwykle spokojny z ostrym, depresyjnym zakończeniem, stąd pewnie takie ogólne wyciszenie.
Warto zobaczyć, aczkolwiek bardziej jako ciekawostkę.
Godzina emisji to jeszcze pół biedy, prawdziwym barbarzyństwem było wyemitowanie filmu w formacie telewizyjnym (4:3), tj. z "uciętymi bokami" obrazu. Jako że w oryginale "Gerry" ma format panoramiczny 2,35:1, zabieg ten spowodował obcięcie prawie połowy obrazu ("dzięki" czemu np. w kilku scenach bohaterowie mówili w próżnię, bo rozmówca - stojący w oryginale z boku ekranu - w formacie uciętym nie był widoczny). A jest to szczególnie bolesne w przypadku kina "wizualnego" takiego jak "Gerry".