Serio,po opiniach,zapowiedziach i projektach Cage'a z neidawnego okresu,spodziewałem się totalnego gniota. Jakże miło się rozczarowałem.
Przedewszystkim film mnie zaciekawił gdyż tematy cyrografów,paktów i innych diabelskich rzeczy,jeśli podane w dobrej formie, zawsze wydawały mi się atrakcyjne. Cage nie gra drugiego "Zostawić Las Vegas" ale jest na pewno lepszy niż w "Next". Ogólnie miewa przebłyski dawnej formy a całościowo trzyma normalny poziom. Mandes jest urodziwa... i chyba o to chodziło właśnie :) Efekty specjalne świetne,właśnie skreowanie postaci Ridera najbardziej mi się podobało.Nie lubię motocykli ale takim choperem chętnie bym śmignął :)
Fabuła jak to w komiksach,ciągnie do przodu i tyle. Wspomniałem jednak wyżej na moje otwarci do punktu wyjścia scenariusza. Daję 7/10 i polecam na wieczór,z tym,że nie na aż taki w jaki ja oglądałem bo dziś w robocie trochę zasypiam :) POzdro