Przyjaźnili się, nie było między nimi pociągu, a kiedy pojawiła się inna kobieta, ten niedostępny już dla niej Seymour stał się pożądany. Moim zdaniem fakt, że przestał się nią interesować spowodował paradoksalnie, że ona zainteresowała się nim bardziej i zapragnęła go dla siebie. Kiedy zostawił swoją dziewczynę dla niej i stał się dostępny, przestał być dla niej tak interesujący jako mężczyzna i zaczęła go olewać.

tak to u nastolatek bywa

Seymour podkochiwał się w Enid prawie od samego początku, był ewidentnie zawiedziony kiedy powiedziała mu o Joshu, no i później, już w łóżku przebąknął "you must've known I always... Did you really mean all that about moving in with me?" Tym smutniej, że Enid go olała, ale nie zwalałabym tego tylko na nastolactwo ;) Enid uznała, że poniważ Seymour podziela jej światopogląd i niepopularne hobby, to musi być jej bratnią duszą. Uwielbiała go, ale platonicznie; dopiero, kiedy poczuła się zagrożona, "zdradzona" najpierw przez Rebeccę a potem Seymoura, którzy zaczęli układać sobie życie, uznała że przespanie się z Seymourem to dobry pomysł - żeby było jak wcześniej, żeby on się nie zmienił, żeby ona nie musiała się zmieniać (dorastać) i dołączać do tego arcynudnego społeczeństwa ;). Dodajmy alkohol, et voila! ;)

Dokładnie tak samo to odebrałam.Wersja jak wyżej, że "Kiedy zostawił swoją dziewczynę dla niej i stał się dostępny, przestał być dla niej tak interesujący jako mężczyzna i zaczęła go olewać" nie pasuje mi kompletnie do jej osobowości. Ona w tym momencie potrzebowała przyjaciela - z wszystkimi była skłócona, a najbliższy był jej Seymour. Później jakoś tak wyszło, wątpię żeby to planowała. A z tym Joshem to nie była prawda? Bo tego nie byłam pewna, myślałam że ona sobie z niego żartowała. (Choć na początku z Seymoura też).

No tak.. Logiczne ;) Oglądało mi się dość ciężko. Enid jest wyjątkowo niesympatyczną osobą, jednocześnie jednak bardzo zagubioną. Dopiero teraz powoli zaczynam rozumieć jej zachowania.

Typowa nastolatka - gorszy dzień i już można ją zaliczyć, a ona czuję się w ten sposób doceniona i ważna. Seymourowi się udało, ale po wszystkim powinien olać małolatę i wrócić do dojrzałej, jakby dało to 'na boku' sypiać z młodą.

A jaki dzień ma wtedy "zaliczający"?

Wyprodukowałeś/aś zdanie pełne paskudnych stereotypów.

Tyle że on sam potem przyznał, że bywał w kiepskich związkach tylko po to żeby nie być samotnym. Miał tu też na myśli Danę, skoro postanowił się z nią rozstać. Moim zdaniem z Enid łączyło go znacznie więcej mimo różnicy pokoleniowej. Dojrzały wiek nie zawsze jest gwarancją zrozumienia. Czuł się przy niej na pewno swobodniej. Było mi go szkoda, kiedy Enid przestała się z nim kontaktować, ale ona sama też była bardzo zagubiona. Pasowali do siebie, ale ona chyba nie była pewna czego dokładnie chce, jak to młoda osoba pełna obaw o przyszłość. Tak to zrozumiałam.