Gladiatora Ridleya Scotta oglądałem wielokrotnie, po raz pierwszy jeszcze we wczesnym dzieciństwie, a ostatni raz w 24 urodziny. Jest to film do szpiku kości "hollywoodzki" w dobrym tego słowa znaczeniu ; ) Epickość, patos i męstwo wylewają się z ekranu, począwszy od spektakularnej bitwy z Germanami na samym początku filmu. Robią wrażenie scenografia, kostiumy, praca kamery i przepiękna muzyka Hansa Zimmera i Lisy Gerrard. Urzeka klimat starożytnego Rzymu, pomimo tego, że twórcy jedynie inspirowali się faktami historycznymi i mocno popuścili wodze fantazji, jednak przecież nie o idealne odwzorowanie historii chodzi w tego typu filmach, od tego są dokumenty. Gra aktorska wspaniała, Russell Crowe jako rzymski generał Maximus jest ucieleśnieniem wojownika, człowieka szlachetnego i honorowego, a jednocześnie owładniętego żądzą zemsty na mordercach jego rodziny. Richard Harris jako cesarz Marek Aureliusz, ( jedna z ostatnich jego ról) to klasa sama w sobie. Świetnie zagrała Connie Nielsen, bardzo dobrze pokazując emocje takie jak strach i smutek i poczucie osaczenia. Wisienką na torcie jest oczywiście kreacja 25 letniego wówczas Joaquina Phoenixa. Jego Kommodus jest człowiekiem chorobliwie ambitnym i zawistnym, co pcha go do okrucieństwa. Bywa rozchwiany emocjonalnie. Nie zgadzam się z opiniami, że Kommodus to przerysowany, "kreskówkowy" czarny charakter. Jest to człowiek przede wszystkim głęboko nieszczęśliwy i zraniony emocjonalnie, który czuł się niekochany i niedoceniany przez ojca i siostrę. Oczywiście jego czyny takie jak zamordowanie ojca, rodziny Maximusa i szantażowanie Lucilli życiem jej syna są nie do obrony i ostatecznie zasłużył on na swój los. Gra aktorska Phoenixa, jego mimika, ton głosu, gesty są fenomenalne. Walki gladiatorów zarówno w Afryce jak i w Rzymie są zrealizowane tak, że lepiej się nie dało, odpowiednio brutalne i krwawe. Wielkie wrażenie i emocjonalną satysfakcję zapewnia finał filmu, zemsta Maximusa i jego śmierć poprzedzona wizjami Elizjum, w którym spotyka on się z żoną i synem-coś wspaniałego! Pomimo tego, że od premiery minęły już 23 lata, Gladiatora nadal świetnie się ogląda, jest to i zawsze będzie ponadczasowa, uniwersalna klasyka kinematografii.