Prawie dwie godziny przaśnego 'humoru', którego najmocniejszymi elementami są popier.dywania i beknięcia. Zgrany do bólu motyw, z jeszcze gorszymi scenami, prostackimi dialogami i fabułą stworzoną chyba w ciągu godziny. Nic oryginalnego, nic, co miałoby jakiekolwiek ambicje, nic naprawdę śmiesznego. Co tam robi Reno?!
Jedynym elementem, zakłócającym harmonijną bylejakość filmu, jest muzyka. Chyba przez przypadek, całkiem dobra.
I pomyśleć, że przedstawiciel tej samej nacji napisał dialogi do Asterix'ów...
Myślę że sie grubo mylisz co do tego filmu.Próbujesz porównać ten film do American Pie albo jeszcze gorszy.Prawda jest taka że wyszedł bardzo fajny pomysł,do tego dobra gra aktorska (wspaniały duet Reno i Claviera),porządna muzyka.Wyszła niczego sobie komedia omyłek.
Myśle że tak naprawde byłeś przekonany że to tzw.gniot i stąd te słowa.Bo innego wytłumaczenia nie mam.
Nie chcę nikogo urazić, ale uważam, że ten humor trzeba niejako po prostu... zrozumieć. Bekanie i "bąki" - zgoda, gdy w filmach są nadużywane, są to zazwyczaj produkcje żałosne i pozbawione sensu, jednakże trzeba przecież mieć na uwadze okoliczności w filmie! Tutaj są na miejscu i zdecydowanie śmieszą! Jak ktoś wyżej napisał: "Takie mieli maniery ludzie w średniowieczu." Fabuła stworzona w ciągu godziny? Absolutnie się nie zgadzam, film jest zobrazowaniem bardzo fajnego pomysłu, wg mnie. Nic co miałoby jakiekolwiek ambicje? Komedia jako gatunek nie kojarzy mi się z nad wyraz ambitną produkcją, toteż nie rozumiem zarzutu. Nic oryginalnego? To poproszę o jakieś tytuły do podobnych filmów, chętnie je zobaczę. Znawcą kina nie jestem, ale nie kojarzę niczego nawet trochę podobnego, jeżeli chodzi o zamysł. No i na koniec: "nic śmiesznego" ? Hm. Zastanawia mnie zatem co śmieszy osoby o takim guście jak Twój? (tu nie ma złośliwość, serio jestem po prostu ciekawa) :)
Humor prosty, ale nie prostacki. Oparty na zderzeniu współczesnych manier i mentalności ze średniowiecznymi, co rzecz jasna, musi wyglądać kontrowersyjnie. No cóż, ówcześni ludzie nie byli (w naszym rozumieniu) dobrze wychowani. Poza tym nie przesadzajmy, scen "fizjologicznych" było kilka, reszta komizmu polega na kontraście cywilizacyjnym i technologicznym. Dla mnie to jedna z najzabawniejszych komedii, jakie widziałam - choć zwykle preferuję humor brytyjski.
Co robi w tym filmie Reno? Zagrał świetnie więc po to potrzebowali go twórcy filmu. Albo kupuje się konwencje tego filmu albo nie. Ty nie kupiłeś i nie zrozumiałeś tej konwencji traktując niektóre żarty bez kontekstu fabularnego w jakich są umieszczone w filmie.