Najpiękniejsze zakończenie w historii filmów o potworach gigantach.Żadna z poprzednich części Godzilli nie miała tak pięknego zakończenia.
Streszczone zakończenie.
Syn Godzilli zostaje zabity przez potwora Godzilla po zaciętej walce walce wygrywa ale po chwili sama umiera (stopiła się). Tokyo zostaje skażone promieniowaniem.Nagle pojawia się mgła i postać Godzilli a promieniowanie zaczyna drastycznie spadać.
Wyjaśnienie zakończenia:
1.Prawdopodobnie syn Godzilli nie zginął a promieniowanie zostało przez niego wchłonięte przez co stał się dorosłym osobnikiem.
2.Ja wole sądzić że to dusza Godzilli pobrała promieniowanie a dzięki uzyskanej mocy odbudowała swoje ciało.
Nie "prawdopodobnie" lecz właśnie tak było w tej części filmu.
Po stopieniu się Godzilli jej syn wchłonął całą energię promieniowania i ewoluował do formy dorosłej po czym w kolejnym filmie to już Godzilla Junior jest głównym bohaterem jak również posiada on wtedy potężniejszą moc i inny kolor snopu energii puszczanej z pyska.
A niech mnie! To ja tyle lat zachodziłem w głowę, o co chodziło z tą ukazanę we mgle żywą Godzillą, a to Junior odżył. Bardzo mi się podobała ta część. Muszę się jednak przyznać, że filmów z Godzillą jest tak wiele i nie są puszczane chronologicznie, że trudno mi było śledzić jej losy. Jej syna poznałem ledwie nieco wcześniej przy Kosmogodzilli. Potworek wydawał mi się żenujący - niczym gumowa kaczuszka XXL.
Ta świetna muzyka po walce, gdy Godzilla miała się stopić wzruszyła mnie tak, że myślałem, że wojsko próbuje uratować Potwora, a nie tylko siebie. Miałem ledwie kilkanaście lat gdy oglądałem ten film i bardzo podobały mi się również siły zbrojne Japonii - czołgi laserowe czy inne.
Dodatek, czyli zbitek scen z poprzednich filmów o Królu Potworów też mi się podobał. :) Nie były to jakieś szczególnie ciekawe momenty czy techniki filmowe, ale ówczesnych widzów na pewno urzekały. Każdy ma kino na miarę swoich czasów.
Wspaniałe zakończenie! Ja nie wiem, albo ty coś brałeś albo ja, lub oglądaliśmy zupełnie inne filmy. Ludzie płaczą zamiast się cieszyć, że Godzilla nie zniszczyła Ziemi a tu wręcz przeciwnie. Powinni zrobić jeszcze Dzień Godzilli,ale tak wgl. to nie ważne zniszczyła pół Japonii, no nie?
Ludzie płaczą,ponieważ Godzilla ZNISZCZYŁ (nie zniszczyła) pół Japonii i nie tylko i pozabijał ich rodziny!Ty byś nie płakał,gdyby coś zabiło ci rodzinę?
Film był średni, widziałem lepsze filmy o Godzilli, i to także w serii Heisei. Destroyer za bardzo przypominał obcego, trochę rzuca się to oczy, że ktoś nie był w stanie sam coś wymyślić, to ściągnął z Obcego. Początek niezły, potem, po pojawieniu się destroyera trochę słabo, ale zakończenie dobre, pozostawia niezłe wrażenie. Trochę może wzruszające, chociaż ta ostatnia scena, jak Godzilla się topi, liczyłem, że będzie dłuższa, może wtedy bym się nawet wzruszył. No cóż, smutno, że król odszedł, ale na szczęście Junior odżył. Pomysł na topiącą się Godzillę był dobry sam w sobie i niepotrzebnie zepsuto go trochę destroyerem.