Poktótce:

aronn

ocenił(a) film na 5

A więc tak,początek całkiem obiecujący,pokazana wielka dziura z lotu ptaka(robi wrażenie)jest trochę tajemniczo na miarę nowej wersji "Coś"za chwile na scenę wkracza Cranston(pamiętny fenomenalny Heisenberg z BB)trochę moze szarżuje,zbyt płaczliwy w każdej scenie ale generalnie jakoś specjalnie nie drażni no i wtedy bum umiera jego żona,poźniej po wielu latach ginie również on sam jest coraz bardziej dramatycznie,ale wszystko jakoś jest przekonywujące,wszystko do tej pory jest może nie na dobrym poziomie ale przyzwoitym....Heisenberg umiera i teraz przejmuje pałeczkę jego syn żołnierz teraz na nim spoczywa cały film on jest głównym bohaterem i tu pierwszy zgrzyt aktor bez charyzmy,bezpłciowy na miarę syna Johna McClane'a z ostatniej Szklanej Pułapki,mogą sobie przybić piątkę.

Dalej mamy następny zgrzyt pojawienie się nagle monstrum,które będzie przeciwnikiem dla naszej Godzilli,łeb ma kwadratowy albo prostokątny a moze trapezowy i stoi na pokracznych nogach,trochę komicznie wyglada no i zaczyna swoja zagładę....Wracamy do naszego wojaka drewnianego żołnierzyka on w metrze by było bardzie ckliwie spotyka małego chłopczyka,który się zgubił swoim rodzicom postanawia się nim zaopiekować,na tym etapie filmu jest to dla niego wręcz priorytetowe zadanie!Tym bardziej,ze trapezowy rozszalał się na całego i zaatakował również właśnie metro...No ale z wody również wyłania się wreszcie Godzilla,która pręży muskuły i...wydaje głośny ryk oj dojdzie do konfrontacji między tymi dwoma potworkami ale STOP!Koniec akcji nie tym razem ale dlaczego?Zresztą pal sześć:"co się odwlecze, to nie uciecze"
Wracamy ponownie do naszego głównego bohatera(?),wojak,który przygarnął chłopca sam znajduje swoją rodzinę bez jego pomocy ale to nic,najważniejsze,że wszystko dobrze się skończyło,wojak ma teraz ważniejsze zadania na głowie czyli trapezogłowy,godzilla i...bomba,to broń śmiercionośna mimo,że to podobno główna pożywka dla naszych potworków(sic!)ale co tam jak się nie ma żadnych innych pomysłów to każdy dobry nawet najgłupszy.
Później robi się naprawdę nudno czyli głównie przepychanki z bombą i pogoń Godzilli za trapezowym,mimo to ludzi musza pokazać swoją siłę i ja atakują efekt mizerny oczywiście :D
Godzilla to olewa i goni trapezowego na pokracznych nogach nie wiedząc,że będzie walczył z jeszcze jednym takim brzydalem czyli wreszcie walka i demolka miasta to na co każdy czekał no ale co to za walka monstra ciężkie tak więc i ruszaja się jak w zwolnionym tempie,mało w tym dramaturgi a w tej walce pałęta się między ich nogami drewniany żołnierzyk by rozbroić bombę(jednak?).

Kończąc te wypociny Godzilla pokonuje brzydactwa trapezowe(a jakże)ale wojak na czas nie rozbraja bomby co nie przeszkadza mu między czasie wybałuszać oczy na prawo i lewo.Godzilla więc obrywa...
Nastaje ranek ludzkość zadowolona tak czy siak wygrała a że kosztem Godzilli...a nasz wojak znajduje w tym bajzlu nawet swoją rodzinkę są oczywiście całusy i łzy....
Ale zaraz,zaraz Godzilla otwiera oko a jednak przeżyła bo przecież na atomówce wychowana to nie dziwota,wstaje dostojnie i idzie w spokojnie w stronę oceanu ale wcześniej wydaje jeszcze ryk dajac do zrozumienia,że to ona odwaliła brudną robotę mimo,że ludzie jej utrudniali ona to puszcza w niepamięć(taka drobnostka)i na razie spada stąd oczywiście do następnego razu.

Ostatnia scena,podniosła muzyka,ludzie wpatrzeni w nią,wręcz ją teraz ubóstwiają,kochają(moze nawet ją udomowią,dlaczego by nie,byle nie w klatce)ale ona pokazuje tylko swój potężny ogon i fiku miku do morza hyc i tyle ją widzieli.....

Godzilla

Poktótce:

Pobierz aplikację Filmwebu!