Przy piątym spotkaniu z filmami Takashi Ishii dochodzę do wniosku, iż powinien trzymać się wyłącznie kina zemsty w yakuzowatym wydaniu bez zahaczania o pinku (bo wciąż nie wiem jak po kilku dobrych i bardzo dobry filmach stworzył taki gniot jak "Hana to hebi", ale nawet wielki miistrz Miike ma wpadki). Tym razem bohaterami, a raczej bohaterkami jest 5 kobiet. Każda ma własne problemy: jedna została w dzieciństwie zgwałcona i dziś nienawidzi mężczyzn, druga to złodziejka, trzecia jest starzejącą się prostytutką wciąż udającą małolatę, czwarta prowadzi własny fitness club, który jednak nie przypada do gustu jej przełożynym, pojawia się też dziewczyna, z yakuzy. Same kobiety zadarły z wymienioną organizacją przestępczą i muszą z nią ostro walczyć. Sytuacja jest tym ciekawsza, że żądny zemsty mąż kobiety, która popełniła samobójstwo po tym, jak została zgwałcona przez tą samą rodzinę yakuzy, zaczyna pustoszyć ich szeregi uzbrojony w katanę.

Tak jak to było w poprzednich filmach Ishii'ego, jakie omawiałem jest tu przemoc, brud, mrok. Ale nie brakuje ostrych, wręcz groteskowych charakterów, wyśmienitych ujęć (choć widać, że nie jest to superprodukcja, na początku troszkę razi 'telewizyjność' filmu), zapadającej w pamięć muzyki. A każda scena gdy do akcji wkracza uzbrojony w katanę pan jest wyśmienita. Poprzedni "Gonin" był bardzo udany (Beat Takeshi wymiata), ale druga część nie tylko mu dorównuje, ale wręcz przewyższa pod pewnymi względami. Jedynym ważnym minusem jest ogromny zbieg okoliczności zawiązujący główną część fabuły - nagle wszystkie kobiety znalazły się w tym samym sklepie podczas napadu yakuzy. Oprócz tego film mnie wciągnął i obok "Kuro no tenshi vol. 1" jest to wg mnie najlepsza produkcja spod ręki Takashi Ishii.

Summa summarum, wciągający, mocny, nieco groteskowy, zapadający w pamięć, ze sporym zbiegiem okoliczności yakuza eiga, która trzeba obejrzeć. Gdyby nie wspomniana wada byłoby 9, jednak...

...moja ocena to: 8/10