widzę ktoś tu ma poważne problemy z Niemcami ;).
Wg mnie filmy są naprawdę świetne, nie wiem do czego można się przyczepić tak obiektywnie. Dlatego nie rozumiem Twojej opinii, ale każdy ma prawo do własnego zdania.

Na tym polega realizm sytuacyjny tego filmu. Po pierwsze mówiąc tak o kinie europejskim wnioskuje, że jesteś zwolenniczką Hollywoodzkiej sieczki (ale kilka dobrych tytułów też mają). Po drugie właśnie tutaj zamiast zawrotnych scen akcji, są nostalgiczne, symboliczne i prawdziwe odzwierciedlenia historii. Pozdrawiam :) Daje 10/10

Nie jestem zwolenniczką hollywoodzkich produkcji, ale też nie można zawsze wychwalać europejskich filmów z samego tytułu, że są europejskie, bo akurat te dwa niemieckie filmy nie są wg mnie dobre. Znając realia na forum Filmwebu od razu podam przykład dobrze nakręconego niemieckiego filmu - "Kształty nocy" ("Nachtgestalten"), tylko że to jest bardzo mało znany film.

A co do "Good bye, Lenin!" to po prostu uważam go za słabo nakręcony film, nawet jeżeli zaniżyłam mu ocenę z 4 na 3, bo miałam wobec niego zbyt duże oczekiwania.

Też pozdrawiam.

Zgadzam się . Film opiera się na jednym pomyśle/patencie . Potem to już tylko kosekwencja a raczej brak
polotu. Nie nazwał bym tego komedią. Od połowy zacząłem przewijać z nudów. Bardzo przewidywalne
rozwizania. Każdy patent ekspolatowany do wyczerpania (np.telewizor, sasiedzi itp.) Nie podejmuję
się analizy, dzielę się tylko wrażeniem na gorąco.

SPOILER (chyba)! Aaaargh! Chciałoby sie krzyknąć! Cóż za irytujący i absurdalny film!
Drażniąca przez cały film hipokryzja i budowana przez głównego bohatera farsa, po co? w trosce o zdrowie matki? Czy nie wydaje wam się, że chora mama lepiej przyjełaby fakt zmiany (nawet "ukochanego") ustroju, niż nagłe odkrycie, że kochana rodzina przez wiele miesięcy ją oszukuje w tak pomysłowy i zarazem groteskowy sposób? Pozatym, zauważcie, matka przez cały film jest bliska odkrycia prawdy (wyjście z bloku,"latajace" popiersie Lenina) i zadziwiająca jest jej naiwność, ale jeszcze bardziej zdziwiła mnie postawa Alexa (może coś jest nie tak z tym aktorem, podobnie wkurza w Bękartach Wojny, ten uśmiech..)który wraz z trwaniem filmu coraz bardziej sie pogrąża i drażni ( także swoją dziewczyną i własną siostrą i jej chłopaka). Całkowity brak realizmu opowiadanej historii i rzucające się w oczy błędy:
- po zobaczeniu "latajacego popiersia Lenina" matka nadal myśli, ze wszystko jest ok, syn jej tego nie wytłumczył
-w szpitalu, dziewczyna Alexa mówi matce prawde, co dalej z tym wątkiem?
matka dalej nic nie wie?
- panowie z Coca Coli jako niemieckie służby bezpieczeństwa usuwające
niewygodnych reporterów? błagaaaaam..
Na końcu chciałem dodać, że nie mam nic do niemieckiego kina (ostatnio rewelacyjne Des Leben Der Anderen, o dziwo też o NRD, ale zupełnie inna historia) i lubie europejskie kino. Ktoś napisał ciepły, magiczny film Goodbye Lenin? Zapomnijcie, irytujący, nudny, nierealistyczny. Daje tylko 3, głownie za muzyke oraz drugoplanowe aktorstwo (dziewczyna i kumpel Alexa, chłopak siostry)
Obejrzycie sobie Kitchen Stories albo Elling, Godbye Lenin z mojego dysku. Pozdrawiam

Przepraszam za błędy i chaotyczny styl ;>