PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=98572}
7,4 66 843
oceny
7,4 10 1 66843
7,0 24
oceny krytyków
Good Bye Lenin
powrót do forum filmu Good Bye Lenin!

Daleko od zachwytu

użytkownik usunięty

Kuleje strona techniczna - nieciekawe zdjęcia i kiepski montaż (zwłaszcza w scenach dialogów i kłótni). Miałem przykre wrażenie, że oglądam film polski. Do tego nie najlepsza a miejscami zwyczajnie denerwująca muzyka.

Sama historyjka kojarzy mi się z zapomnianym już "Hibernatusem", ale oczywiście nie ma tu nic z bezpretensjonalnej lekkości starej francuskiej farsy. To film o Niemcach i dla Niemców. O ich przeszłości i nostalgiach. Najgorsze zaś że również zrobiony "po niemiecku" - reżyser nie panuje nad rytmem opowieści, prowadzi film zbyt przyciężką ręką. Z pełną powagą każe bohaterowi wygłaszać z offu grafomańskie metafory o matce satelicie, a gdy enerdowsko-erefenowska para zachodzi w ciążę - jakby to nie było dosyć czytelnym symbolem - jeszcze łopatologicznie wyjaśnia mniej kumatym widzom, że to symbol niemieckiego pojednania.

Film zawiera m.in 2 głupoty:

Mniejszą - kolega instalujący anteny (miłośnik kina) mówi w pewnym momencie "Houston mamy problem". Film Apollo 13 powstał kilka lat później niż toczy się akcja Lenina. No powiedzmy, że młody bohater był również wielbicielem historii amerykańskiej astronautyki i stąd znał te słowa...

Większą - gdy matka zobaczyła latającego Lenina i inne cuda i nie dostała przy tym zawału, chyba spokojnie można było jej wszystko powiedzieć.

4/10

ocenił(a) film na 7

Mnie ten film także nie zachwycił, bo za mało w nim treści, a za dużo czczej gadaniny. No i sam pomysł z tą komunistyczną mistyfikacją bardziej mnie znużył niż ubawił. Za to końcowe pół godziny oraz większość grających aktorów to powody, dla których wystawiam ocenę 7/10.

Thommy

Tuco powiem Ci, że wymianieniem tych głupot to sam się ośmieszyłeś. Zdanie "Houston, mamy problem" zostało wypowiedziane przez astronautę w trakcie katastrofy, która miała miejsce w latach 70-tych a nie dopiero w filmie. Że też na coś takiego można wpaść.

Druga sprawa to zawału wcale nie musiała dostawać, bo przecież nie wiedziała czy pomnik jest niszczony czy chociażby przenoszony co nie?

ocenił(a) film na 8
Baphomet

Przenoszony raczej na pewno nie, bo był ułamany w połowie ;)

użytkownik usunięty
Baphomet

---> "Tuco powiem Ci, że wymianieniem tych głupot to sam się ośmieszyłeś. Zdanie "Houston, mamy problem" zostało wypowiedziane przez astronautę w trakcie katastrofy, która miała miejsce w latach 70-tych a nie dopiero w filmie. Że też na coś takiego można wpaść."


Przeczytaj jeszcze raz co napisałem, chyba bo sam się ośmieszasz ;) Nie twierdzę, że to powiedzonko jest wymysłem scenarzysty Apollo 13, tylko po tym filmie stało się znane wśród szerszej (nie amerykańskiej) publiczności i jest kojarzone z Tomem Hanksem ;). Jeśli bohater, pasjonat kina (film z wesela montuje na podobieństwo Odysei Kosmicznej) rzuca żartobliwie przy kłopotach z instalacją anteny/znikającym obrazem "Houston, mamy problem" wg. nawiązuje do filmu, który jeszcze nie powstał i może to być drobna wpadka. Zresztą zaznaczyłem, że nie musi nią być...



---->"Druga sprawa to zawału wcale nie musiała dostawać, bo przecież nie wiedziała czy pomnik jest niszczony czy chociażby przenoszony co nie"


Nie chodzi o sam pomnik. Zobaczyła też "świat zewnętrzny", który nie miał wiele wspólnego ze znaną jej zgrzebną enerdowską rzeczywistością (wygląd ulicy, bilboard!, samochody, ludzie, budynki, itp, lecący Lenin był tylko kulminacją) i jakoś to przeżyła. Zamiast jej wszystko wyjawić - przetestowano jej wytrzymałość :) - bohater dokleja młodemu koleżce wąsy i ten jako niby-prezenter reżimowej tv serwuje jakieś brednie o uciekających z RFN tysiącach Niemców, co matka łatwo łyka. I dalej ciągną tą szopkę... tylko tyle, że w tym miejscu film zupełnie przestał mnie przekonywać.

W kinie można "sprzedać" widzowi jeszcze bardziej absurdalne historie - pod warunkiem, że odpowiednio przymruży się oko i uderzy w lekkie umowne tony (Peter Weir wiedział, co czyni zatrudniając Jima Careya). W Leninie im sytuacja jest mniej wiarygodna, tym poważniejszego, cięższego tonu nabiera sam film. Tylko, że ja tego nie "kupuję".

ocenił(a) film na 7

To właśnie końcówka dla mnie była najlepsza z całego filmu. Jeśli się dobrze przyjrzysz, Tuco, to zobaczysz, że matka głównego bohatera zrozumiała jego grę oraz całą mistyfikację. Tyle tylko, że nie powiedziała mu o tym wprost, lecz uważny widz powinien to zauważyć:)

ocenił(a) film na 9
Thommy

zgadzam sie w 100%. na końcu, kiedy jej syn pokazuje jej pseudo-wiadomości, matka dziwnie sie uśmiecha (bo wie, że to wszystko zostało przez niego wymyślone). pomyśl przez chwile co by się stało, gdyby matka w to uwierzyła? dostałaby zawału od razu! przeżywałaby wszystko przez tym telewizorem i tym razem na pewno coś by jej się stało gorszego.

ocenił(a) film na 5
Baphomet

Cudowny nick!!! Chyba zmienię swój na III Rzesza! Może jakiś sojusz zawrzemy?

Zgadzam się z tym że w ''houston mamy problem'' twórcy nie zadbali o szczegół.
Natomiast to, że synek dalej matce nie mówił prawdy mimo że na własne oczy ujrzała rzeczywistość zgoła niesocjalictyczną, można obronić, gdy się zgłębi nieco bardziej to dzieło. Otóż przecież. Pokazuje ono jak socjalizm zakorzenia się w umysłach głęboko swych dzieci.LOOK, socjalistyczna propaganda zawsze starała się przekonać obywateli że żyją w raju na ziemi, że wszystko jest wybornie, wyśmienicie. Film pokazuje jak takie samo zachowanie przenoszone jest w życie obywateli. Wychowanek systemu, ideologicznie owemu systemowi przeciwny, jednak daje się ponieść pokusie mydlenia oczu. Oczywiście najpierw jest to konieczne by chronić zdrowie matki lecz potem już bohater nie umie wewnętrznie przestawić się na mówienie prawdy. tak to jest. Potem gdy już matka umiera, syn nadal jest pewien że żyła cały czas w przekonaniu że naokoło socjal panie, choć widz wie że się skapła.

pozdro

fripp

jak dla mnie film świetny dodam. zaskoczyło mnie wyrafinowane dość w pewnych momentach poczucie humoru, boć to niemcy przeca

ocenił(a) film na 10

genialny film. a zdjęcia sie wam nie podobają bo po prostu wyglądają inaczej niż w produkcjach zza Atlantyku. błedów szukacie na siłe.nic nie jest doskonałe.piękny film.zmusza do myślenia.wzrusza.a jednocześnie bawi
Dziękuje

ocenił(a) film na 10

też chyba niedoceniony

ocenił(a) film na 8

Wogole sie z toba niezgodze! Wydaje mi sie, ze film mial na calu pokazanie socjalizmu w pewnym "krzywym zwierciadle". Nie ocenia on ani kapitalizum, ani socjalizmu, pokazuje jedynie piekna, wzruszajaca i zarazem smieszna historie, ktora daje troche do myslenia:) Oczywiscie historia w 100% nieprawdziwa ale to jest raczej bez znaczenia. Co do kwestii technicznej to raczej czepiasz sie na sile! Wiadomo, ze to nie zdjecia Idziaka ale szukania jakis wiekszych bledow mija sie z celem. Ten film to nie hollywoodzkie show z efektami za kilkanascie milionow! Jeszcze wspomniales o muzyce - nie mam pojecia jakiej muzyki sluchasz ale stwoerdzenie, ze "jest miejscami zwyczajnie denerwujaca" woła o pomste do nieba. Muzyka to chyba najmocniejsza strona tego filmu, a Yann Tiersen odwalil kawal dobrej roboty.
9/10
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 3

podstawowa głupota tego filmu to cała ta bezsensowna mistyfikacjia. To za mało by zrobiś z tego scenariusz i dobry film. Może DDR-owcy mają jakiś sentyment związany z Honekerowską rzeczywistością inni niemcy widza w nim walory eduakcyjne ale dla mnie to flaki z olejem. Film nudny, kwadratowy, amatorski.

użytkownik usunięty

Generalnie o tym, czy film się podobał, czy nie podobał, nie ma sensu dyskutować, ale z jednym się nie zgodzę. Te "nieciekawe zdjęcia" według mnie idealnie pasują do miejsca i czasów, w których cała akcja jest osadzona, przypominają stare filmy kręcone w latach '80.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones