Fabuła jest poprowadzona genialnie, jak to u Polańskiego...
Z każdą minutą coraz bardziej wsiąkam w historię i im dalej akcja posuwa się naprzód tym
bardziej czuję, że miłe początki muszą się źle skończyć :)
W grze aktorów widać rękę Romana, oczami wyobraźni widziałem, jak pokazywał im sposób
zagrania danej sceny lub konkretny gest.
Klimat tego filmu to coś pięknego. Niby wszystko jest dobrze, ale podskórnie człowiek czuje, że
coś jest nie tak. Nie wiem jak innych, ale mnie ogarniało uczucie, że wsiąkam w coś złego, w
jakiś rodzaj nomen omen matni :)
Jak już wiedziałem, że bohaterowie zmierzają do zatracenia, miałem nadzieję, że nie pójdą "na
całość".
Poszli...
(Chociaż spodziewałem się czegoś innego).
W sumie solidny film, z dobrymi aktorami. 7/10.
Zgadzam się! Film jest rewelacyjny, rewelacyjna gra aktorska, rewelacyjny Remo!
No, tylko po takich pochwałach, liczyłam, że dasz chociaż ósemkę. ;-)
Pzdr
Zgadzam się. To film wyśmienity, genialne kino. Napięcie, niepokój, zaciekawienie co dalej, wciąga, wciąga, wciąga...... widziałam go kilka razy (po dłuższych przerwach), zawsze fascynuje... To filmach o obliczach miłości. Miłość niejedno ma imię możnaby rzec.... Fascynujące kino... To jest chyba najlepszy film Polańskiego. I też się dziwię, że dałeś tylko 7 po tak dobrej recenzji.
Heh, 7 to przecież wysoka ocena :)
majkalipcowa
zgadzam się, że film jest m.in. o różnych obliczach miłości, dobrze, że na razie "ciemne" strony życia znam z filmów Polańskiego: Chinatown, Dziecko Rosemary, Frantic, które moim zdaniem są lepsze od Gorzkich godów i dlatego nie mogę dać im równej lub wyższej oceny.
Są filmy, które budzą we mnie przerażenie, jak np. "Mechaniczna pomarańcza", i o ile lęk w tym przypadku jest uzasadniony, to chyba w przypadku "Gorzkich godów" nie jest. Mimo wszystko ten film budzi mój niepokój, też czuje jakby otaczało mnie jakieś zło i im dłużej go oglądam tym bardziej czuję się nim przesiąknięta. Oceniłam na 7, ale nie chcę go już więcej oglądać, tak samo jak Dziecko Rosemary, nie są to na pewno filmy do których chciałabym kiedykolwiek wrócić.
Cieszę się, że nie jestem sam w "odczuwaniu" tego filmu :)
Jest dokładnie tak jak napisałaś.
Boisz się obejrzeć go jeszcze raz, nie dlatego, że są tam przerażające sceny, ale dlatego, że boisz się zła z tego filmu.
Prawdziwa sztuka :)
To mamy inne odczucia bo ja cieszę się że już za kilka dni jest kolejna emisja..
Ale napisales, ze nie chcesz go ogladac po raz drugi co oznacza, ze nie mozesz sie cieszyc ze go drugi raz zobaczysz. Jedno jest z drugim calkowicie sprzeczne i niemozliwe do osiagniecia
Naturalnie, że możliwe. Widziałem ten film, podobał mi się. Cieszyłbym się z kolejnego seansu. Jednak wolę uniknąć - bo zło jest nieprzyjemne :D Wiem, że to pokrętne, ale tak już jest...
To co mówisz jest calkowicie nielogiczne. Nie mozna cieszyc sie ze zrobi się X, a jednocześnie nie chcieć zrobić X.
Nie ma takiej mozliwosci, więc nie bredź i nie wykrecaj sie tylko przyznaj do bledu
oczywiście, że można np. jak jest się na diecie, chętnie zjadłoby się ciastko ale nie chce się tego robić bo dba się o linię.