Przez ponad połowę filmu już nie wyrabiałam... Tak mnie zmulił, że przysypiałam ;P Do końcowych dygnieć, kiedy to oczy mi się gwałtownie otworzyły... Kiedy taką psychozę zobaczyły... Nie lubię scen "ala befsztyk" sadyzmem zalatujących i zbyt bajkowych/nierealnych... To działa na mnie jak pigułka na sen ;) Nim dobrnę do akcji, to w mig odpływam w "pościelowe" hen ;D