Film na pewno nie banalny. Film, który zapamiętamy na tle wielu innych. Ładnie się to ogląda, smakuje wszystkie pieczołowicie oddane sceny. Niezwykła charakteryzacja i choreografia. To film w którym mimo, że fabuła też jest wciągająca, na pierwszy plan wysuwają się właśnie przepiękne, malownicze sceny ludzi i miejsc. O grze aktorskiej nawet nie ma co wspominać bo grają aktorzy pierwszoligowi, nawet w epizodach jedno minutowych jak pogromca duchów Bill Muray :) Brakuje mu jednak jakiegoś głębszego przesłania, czegoś co czyniło by ten film arcydziełem. Sama nostalgia i pokazanie już nie istniejącego świata to za mało, szkoda, że nie pokazano DLACZEGO TEN ŚWIAT miałby być lepszy od naszego.
Estetyka na najwyższym poziomie - zgadzam się całkowicie. Nie chodzi tylko o kostiumy i scenografię - te ujęcia: niesamowita gra pionów i poziomów, a te kolory... Naprawdę można było poczuć, że ogląda się sporą kolekcję dobrej sztuki dekoracyjnej. No i ta scena, gdzie obraz Schielego nazywany jest szmirą, a następnie zniszczony...:)