PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=564230}

Grawitacja

Gravity
6,6 221 364
oceny
6,6 10 1 221364
7,5 40
ocen krytyków
Grawitacja
powrót do forum filmu Grawitacja

Motyw (nie)wiary

ocenił(a) film na 8

Zastanawiam się czy "Grawitacja" jest filmem ateistycznym czy też propaguje pogląd wręcz przeciwny. Dostrzegam sporo sprzeczności w tej kwestii. Najciekawsze jest pojawienie się trzech "ikon": Św. Krzysztofa, Buddy i Marsjanina Marwina - bohatera kreskówki.
www.patheos.com/blogs/filmchat/2014/01/buddha-st-christopher-and-marvin-martian- icons-in-space.html
Czy takie zestawienie nie sugeruje stawienia znaku równości między tymi postaciami? To by oznaczało ateistyczny wydźwięk całości.
Co o tym myślicie?

wito_filmweb

To rzeczywiście, interesujące zestawienie, podejrzewam, że celowy zabieg. Tu chyba właśnie nie chodzi o rozstrzygnięcie, tylko otwarte pytanie. Zastanawiają, też ostatnie słowa dr. Stone - "Dziękuje" .
btw. był kiedyś taki film z Jodie Foster "Kontakt", podobne zagadnienie.

StarDustar

Też nie sądzę, żeby film próbował sprzedać jakiś konkretny pogląd. Na przykład czy powrót Matta Kowalskiego to manifestacja anioła, który interweniuje w imię Boga na rzecz Dr. Stone, po tym jak ta się pomodliła?

A może po prostu film nam pokazuje tutaj religię jako pomocne narzędzie w radzeniu sobie z beznadzieją, ale bez żadnych konkretnych supernaturalnych cech? Myślę, że jedna i druga interpretacja może być tutaj zasadna.

wito_filmweb

Ciekawy wątek. A przede wszystkim bez pyskówek, więc się dosiądę. Moim zdaniem w "Grawitacji" ateistycznego wydźwięku nie ma za grosz.

Po pierwsze musimy wiedzieć, że reżyser w jednym z wywiadów zaznaczył, że uznaje istnienie nadludzkiego, niewyobrażalnego dla nas bytu, od którego wszystko się zaczęło - ale jako Chrześcijanin jeśli pamiętam to się nie zadeklarował (wrócę do tego w trzecim punkcie). Jednak w większości swoich filmów nawiązuje wyraźnie do wartości Chrześcijaństwa - między innymi wiary, nadziei czy miłości. Obejrzysz "Little Princess" i masz silne akcenty na motyw wytrwałości i wiary, obejrzysz trzecią część Harry'ego Pottera i masz "światło w ciemności" które jest dominującym motywem prowadzącym bohaterów do pomyślnego końca, obejrzysz "Ludzkie dzieci" i masz film, gdzie kluczową rolę odgrywa nadzieja. I to tym bardziej powinno przystopować myślenie na temat ateistycznego wydźwięku "Grawitacji", bo nikt będąc osobą wierzącą (bez względu na wyznanie) nie stworzy filmu z ateistycznym przesłaniem, ani żaden reżyser-ateista nie zrobi filmu w którym znajdzie się miejsce na takie kwestie jak wiara, religia czy Bóg -> patrz tegoroczny "Interstellar" (ale tam znowu jest to zrozumiałe z uwagi na światopogląd jego reżysera - ateisty).

Właściwie na pierwszym punkcie można zakończyć udowadnianie, ale jak ktoś chce to może czytać dalej.

!!!! Będą spoilery !!!!

Po drugie - nie ma wątpliwości, że "Grawitacja" bardzo silnie dotyka duchowości człowieka, dotyka jej szczerze dając widzom wyraźne sygnały i to nie tylko w postaci tych ikon, ale i zachowania głównej bohaterki. Gdyby analizować wszystkie aspekty w filmie związane z szeroko pojętą religią jeden po drugim aż po sam finał opowieści, mamy wręcz dobitne dojście do samego Chrześcijaństwa. Dochodzi wręcz do swego rodzaju zmartwychwstania - warto mieć na uwadze, co to zmartwychwstanie i nowe życie bohaterki poprzedza. Jakie są ostatnie słowa Matta Kowalskiego przed śmiercią, lub inaczej - kiedy mamy go na ekranie po raz ostatni jako żywego?

"- O mój Boże... Ryan? Żałuj, że nie widzisz Gangesu w słońcu."
[w ogóle to świetny smaczek-nawiązanie do ostatnich słów Bowmana na koniec 2001: Odysei kosmicznej Clarke'a - tam było "Mój Boże, ile tu gwiazd."]

I wtedy wszystko się zaczyna: bohaterka zrzuca z siebie kombinezon jaki nosiła od początku misji, po czym niemal naga (niestety niemal :)) przyjmuje pozycję embrionalną jak w łonie matki. Kable się plączą w tle niczym pępowina. Dalej mamy scenę, gdzie brakuje jej paliwa w rosyjskim statku. Tam pojawia się ikona Świętego Krzysztofa. Bohaterka słyszy przez radio płacz dziecka, wyraża silną wolę by ktoś (Aningaag) się za nią pomodlił. WYRAŻA SKRUCHĘ, że nigdy tego nie robiła, po czym odcina sobie tlen. I tuż po okazaniu skruchy i chęci odebrania sobie życia mamy co? Ano mamy metaforę ludzkiej duszyczy wręcz Anioła - oczywiście to nikt inny jak Matt Kowalsky, który po powiedzeniu "na sdrofje" ;) daje jej kopa do dalszego działania. Bohaterka doznaje objawienia, wie jak zacząć działać by szanse na jej przeżycie wzrosły. A kiedy podejmuje te pierwsze działania - nieustannie mówi na głos do Matta Kowalskiego - między innymi o córce, o tym co ma jej przekazać, co można uznać jest swego rodzaju modlitwą - a modlitwą nie musi być klepanie wyuocznych formułek, ale własnie też takie pitu pitu własnymi słowami aby człowiekowi było lżej. Na koniec dodaje: "Przekażesz jej?" I z widoczną ulgą na twarzy - "Zrozumiałam."

Co jest dalej? Trafia do kapsuły, którą ma wrócić na Ziemię. Od czego zaczyna się scena w kapsule? Lub od pokazania kogo? Buddy. Tutaj kolejny raz film staje się wyraźnie teistyczny, ale w jeszcze bardziej uniwersalnym znaczeniu bo pokazuje inną religię. Później zaś już piękny finał: nowe życie, nowe narodziny tej samej osoby, po oswobodzeniu się z podwodnych pnączy, wyjściu resztkami sił na brzeg i mamy najbardziej oczywiste i wymowne w filmie "Dziękuję" - potem pierwszy krok i powstanie na nogi.

Gdyby po tym objawieniu Kowalskiego nadal miała być ona osobą, która jak powiedziała "nigdy się nie modliła", to rozpoczynając działania zasugerowane przez Kowalskiego nie sypałaby wypowiedziami osoby uznającej nadprzyrodzony byt, na przykład niebo/raj/inny byt by ktoś komuś (Matt jej córce) miał coś przekazywać - gdyby miał tu być ateistyczny przekaz, to czegoś takiego w ogóle by się nie dopuszczono, a raczej by to zdyskredytowano. Tylko osoba wierząca (znów bez względu na wiarę) mogłaby zachowywać się wowczas jak Ryan. Z resztą to co należy podkreślić najbardziej to to, że wszystko zaczyna się układać pomyślnie kiedy Ryan okazuje chęć modlitwy i szczerą skruchę przed odcięciem sobie tlenu.

!!!! Koniec spojlerowania. !!!!!!

Warto poczytać opinie krytyków, nie tylko chrześcijańskich (przytoczyć tu można takie osobistości jak prof. Eric Hann z Biola Univeristy czy Craiga Detweileraale) ale też innych wyznań. Nie ma najmniejszego śladu wątpliwości, że film jest teistyczny a jednocześnie bardzo uniwersalny w swoim teizmie bo nie narzuca konkretnej religii tylko akcentuje różne wyznania - niewykluczone, że dlatego, o czym wspomniał przedmówca - pomocne narzędzie w radzeniu sobie z beznadzieją, którego w ostateczności chwyta się nawet ktoś kto wcześniej się nie modlił. Choć jak napisałem - gdyby zebrać to w całość, to łańcuch nawiązań religijnych połączonych z rozwojem akcji i bohaterki wyraźnie zmierza w stronę Chrześcijaństwa co u Cuaróna jest standardem (w końcu wywodzi się z bardzo uduchowionego kraju, Meksyku).

Po trzecie wreszcie co jest kontynuacją końcówki punktu drugiego - reżyser w jednym z wywiadów (jak znajdę link to wrzucę) wyraźnie powiedział, że uznaje on istnienie nieokreślonego, nadludzkiego, niewyobrażalnego dla nas bytu, jeśli mnie pamięć nie myli mówił to w kontekście swoich studiów z filozofii (bo filozofię też ukończył). Jak pisałem na początku z tego co pamiętam nie zadeklarował się w tym wywiadzie jako Chrześcijanin, ale opowiadając o człowieku jako jednostce we Wszechświecie, całej metafizyce do której często nawiązuje, wyraźnie nawiązywał do wiary w byt ponad nasze wyobrażenie, który dał nam inteligencję, poczucie pewnej łączności z kosmosem, stając się zaczątkiem historii człowieka. Nie mogę tego znaleźć, a świetny link to był. Będę szukać dalej.


Fabularnie bardzo uniwersalny film, co tylko podnosi jego jakość, zahaczający o arcydzieło. A pod kątem realizacyjnym arcydzieło bez wątpliwości i przełom w kinie. Zdecydowanie daleko mu do banalności jaką mu zarzucają dzieci oglądający go w przerwie między lekcją wf-u a plastyki.

Pzdr

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones