tez ogladalam racja fajny film nie podoba mi sie jedno dlaczego ludzie nasmiewaja sie z ludzi grubszych ??
Ludzie naśmiewają się ze wszystkiego, jak ktoś jest szczupły i ma odstające uszy lub wielki garbaty nos to też pretekst do naśmiewania. Ale chyba osoby puszyste mają najgorzej bo większość ocenia je po wyglądzie. I nie przekonują mnie popierdułki facetów "liczy się wnętrze", bo pierwsze co to patrzą na wygląd. Jest dziewczyna troszkę grubsza to od razu nie ma u nich szans.
Niestety, mamy nikłe szanse nie tylko w kwestiach uczuciowych, ale w każdej innej...praca, znajomi, tak jak ta scenka w sklepie...
Nikogo nie interesuje to, że studiuję, jestem młodą, inteligentną osobą, ambitną, z planami na przyszłość, których zapewne nie zrealizuję przez strach, który paraliżuje mnie, gdy mam zrobić coś, co będzie mi kazało wyciągnąć rękę ponad tłum...
Ponieważ otyłość sugeruje, że jest się osobą zaniedbaną i zupełnie bez dyscypliny. Jeśli powodem jest choroba - fakt, nic się nie poradzi. W każdej innej sytuacji - ma się kontrolę nad tym, co pakuje się do mordy. Dieta "mniej żreć" na pewno świetnie by zadziałała. Poza tym, nie tyje się w jeden dzień. To proces długofalowy. Osoba tłusta wygląda, jakby nie miała lustra w domu. Trzeba się trochę opanować. I nie pakować wszystkiego do mordy.
Nie bądź taki mądry/a!! Problemy z jedzeniem mają często podłoże psychologiczne, dlatego "nadużywanie" go jest formą uzależnienia jak to ma miejsce z alkoholem czy narkotykami. A wyjście z nałogu jest dużo trudniejsze bo jedzenia nie można odstawić.
jedni palą papierosy na uspokojenie,inni nadużywają alkoholu,niektórzy piją hektolitry kawy na pobudzenie,a inni jedzą kiedy jest im źle. Nałóg jak nałóg z jednym problemem - papierosy można odstawic całkowicie,alkohol i kawe też,bez nich da sie żyć. Obżarstwo to nałóg trudny do poskromienia,bo od jedzenia nie można sie odciąć,nie można uciec,bo jedzenie jest wszędzie.
Myślcie czasem jak coś piszecie i zastanówcie sie właśnie nad tym jaka może byc przyczyna tuszy u innych,bo znam mnóstwo osób obżerających sie 2obiadami i nocnymi czipsami,a są wysokie i ważą po 45-50kg max,wiec nie jest to zawsze problem obżarstwa,tylko przemiany materii czy predyspozycji do tycia w rodzinie. Owszem,można poskromić chęć jedzenia,ale często obżartswo wchodzi w skład depresji czy chandry jako zwykły pocieszacz i tak oto powstaje najzwyczajniejsze uzależnienie.
Tak pomyślałam jeszcze : dlaczego "w porządku" jest powiedzieć do osoby szczupłej "powinnaś/powinieneś przytyć" a do grubej o jej tuszy nie można pisnąć słowem ? Po udzieleniu rady "musisz schudnąć" niewątpliwie druga osoba by się obraziła.
Oczywiście wiem, że jedzenie również uzależnia, a otyłość może być skutkiem choroby psychicznej. Jednakże skoro nie mamy oporów by nazwać kogoś "anorektykiem" równie dobrze powinniśmy nazywać otyłych "grubasami". To może być przykre w równym stopniu. I tak samo, jak osoby o problemach jak anoreksja czy bulimia (oczywiście jest ich więcej, ale nie ma co wchodzić w szczegóły) wysyłamy na terapię powinniśmy grubasów wysyłać do psychologa. Czasem tylko terapia jest w stanie pomóc.