Obejrzałem wczoraj film i temat całkiem przyjemny, film ciepły, bez nachalnego humoru, po prostu dobrze się ogląda no i boska Piper Perabo. Irytowała tylko druga bohaterka tzn. kwiaciarka lesbijka, która nie wiadomo dlaczego bawiła się na weselu mimo że nie byla zaproszona, wyjezdzala z kwicaiarni i nagle znikala na caly dzien, w ogole duzo w tym filmie nieodrzecznosci i ten wątek romansu trochę źle poprowadzony, ale jak panie się całowaly i okazywaly sobie czulosc to jakos tak cieplo się robiło na sercu...
Lucy nie bawiła się na weselu, odpowiadała na nim za kwiaty i po upewnieniu się, że wszystko z nimi w porządku ulotniła się. MOim zdaniem to właśnie Lena Headey w roli Lucy, a nie Piper w roli Rachel jest głównym atutem tego filmu.
Dla mnie rowniez Luce jest jedną najwiekszych zalet IMAY. Gdybym spotkala taka kobiete, to pewnie i ja bym sie zakochala;).