Najlepsza częśc filmu znajduje się poza nim. Chodzi mi o ten "genialny" opis, który można przeczytać na filmwebie, stronie oficjalnej i właściwie wszędzie gdzie trzeba było film opisać a się go nie widziało (vide zachodnie sklepy z dvd). Zdradzić o czym film jest i się nie zająknąć nawet imieniem "nowej miłości" Rachel to prawdziwa sztuka. Myślałam, że to polacy napisali bo się bali otwarcie przynać, że film jest o lesbijkach, ale jak już wspomniałam na zachodnich witrynach też go spotkałam, więc to chyba zabieg producentów.
no chyba tu chodzi o niespodziewanke ze "nowa miłość" to dziewczyna - ttroche odstaje od klasycznej formy komedii romantycznych
po plakacie owszem, ale nie mogę jakoś odpędzić myśli, że ktoś się bał nazwać rzeczy po imieniu. A może to tylko moja narodowa homofobofobia sie odzywa :) (homofobofobia - strach przed homofobami ;))
nazwa fajna! a pewnie tak zrobili bo czesc ludzi kiedy idzie na film nie przyglada sie plakatowi, patrzy tylko na ilosc gwiazdek i ewentualnie na opis, a potem wielka nispodzianka. homofobowie nie wiedza na co ida. zastanawiam sie czemu nie ma heterofobi? pewni dlatego ze jestesmy zmuszeni od malekosci patrzec na calujace sie pary.