Film jest fajny, ale jakby go skrócić o 30 minut to już było by super. Momentami wkradają się dłużyzny i zaczyna nużyć.
Chodzi o to, że wtedy LUDZIE TAK ŻYLI, tzn. takim tempem. Taki był styl rozmowy, zastanawiania się nad sprawami, dochodzenia do wniosków itd.
To teraz się wydają dłużyzny, bo teraz wszystko jest na 'szczekanie', krótkie szczekania, szybkie proste komunikaty, zero zastanawiania się.
Wtedy to nie wydawały się dłuzyzny tylko wciągająca historia :)