Fantastyczny dramat historyczny w którym spinającą całość klamrą jest sztuka czytania charakteru z wyglądu twarzy i głowy.
Zaskakująco dobrze zagrany, z płynną narracją, bez zbędnych dłużyzn - oczywiście gatunek zobowiązuje, dlatego nie ma tu scen typu Roland Emmerich, niemniej - dobrze nakreślona intryga sprawia, że film ogląda się lepiej niż większość tzw. "filmów akcji".
W obliczu filmowej posuchy ten solidny film wybija się ponad szarą masę.
ode mnie tyle. Jak sama moja ocena wskazuje, średniaczek.
http://poazjatyckiemu.blogspot.com/2014/06/the-face-reader-k-movie.html
coś nie bardzo możesz się zdecydować czy polecać ten film czy nie...
wydaje się, że ten film to jednak nie pospolity średniaczek... sama opowieść jest dobra, aktorsko też nie jest źle, przejście ze stylu komediowego w tragedię - wręcz interesujące (choć zaskakujące) - ale czy nasze życie często tak nie wygląda?
jedynie te ich twarze, tak podobne... trochę mogą się mylić ;)