PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=5982}

Gwiezdne wojny: Część III - Zemsta Sithów

Star Wars: Episode III - Revenge of the Sith
7,6 257 187
ocen
7,6 10 1 257187
6,2 29
ocen krytyków
Gwiezdne wojny: Część III Zemsta Sithów
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Część III - Zemsta Sithów

Anakin, syn Golluma

ocenił(a) film na 9

Co odziedziczył po ojcu:
-"My precioussss"- Padme. W filmie wyglądało to tak, jakby wszystkie swe pasje, zainteresowania Anakin porzucił w 1 części, a potem jego głównym hobby była Padme i włóczenie się za nią (co wywoływało u mnie nieprzyjemne dreszcze). Łaził za nią, łaził, aż dolazł do Mordoru, dosłownie.
-Głos- do późniejszej wersji Vadera się nie czepiam, James Earl Jones to geniusz. Zresztą nawet nie o słynnym Lordzie tutaj mowa, tylko jego "zasmarkanym dzieciństwie". Hayden brzmi, jakby miał gluty w całym układzie oddechowym, a jego instrumentem wokalnym jest w zasadzie jego nos. Ghollum, ghollum.
-Jest o krok od szczęścia, a robi coś głupiego- Anakin był przyszłym ojcem, miał żonę i był Jedi (fuchy nie do połączenia, ale co mu tam, skoro i tak nie on zmywa, tylko Padme), prawie rzygał tęczą ze szczęścia, ale postanowił zatroszczyć się o przyszłość jeszcze bardziej. W sumie załatwił sobie robotę z dożywotnim kredytem. W przypadku Golluma jest to dość dosłowne (wg książki zrobił przysłowiowy "o jeden krok za dużo" tańcząc ze szczęścia z powodu pierścienia. Resztę znamy.) Anakin kichnął i niestety poprosił o chusteczkę Sitha, a nie radę Jedi i nie dał sobie rady z ratami za jej wypożyczenie.
Poza tym jest jednym wielkim "pain in the ass" (ale nie jako Vader, broń Boże), ale nikt nie ma tyle odwagi, by go sprzątnąć (nawet Benio Kenobi), bo ogarnia ich litość w ostatniej fazie (całkiem jak z jego tatusiem, Gollumem).
Na szczęście po "wpadnięciu do lawy" (hmmm... brzmi znajomo) Anakin odradza się jako wspaniała postać, która na wieki zostanie zapamiętana- Darth Vader. Niestety Gollum nie dostąpił tego zaszczytu, gdyż w jego uniwersum bliskie spotkanie z lawą ma tylko jedno zakończenie.

Epoxide

A tam. Przy premierze Hobbita Gollum dostał przysłowiowe "drugie życie". :P

ocenił(a) film na 9
donmaslanoz14

W sumie tak ;) Ale czy lepsze to "drugie życie"? Jak dla mnie nie było najgorzej, ale w książce Gollum wydawał się straszniejszy i tego w Hobbicie brakowało. Anakin miał więcej szczęścia, gdyż lawa uszkodziła (a raczej naprawiła) jego układ oddechowy i na zawsze usunęła z niego gluty.
Hayden, wyglądasz jak marzenie każdej kobiety, ale to za mało, gdy w grę wchodzi twoja gra (choć może należy winić za to Lucasa? W końcu to on chciał, żeby jego postać była tak zbudowana. A te Złote Maliny o czymś świadczą ;) )

ocenił(a) film na 10
Epoxide

Ale przecież ta postać jest idealna taka jaką jest! To niepokalanie poczęty syn Mocy. Jest rozchwiany wewnętrznie, ten koleś cały czas się miota, ponieważ sama Moc jest taka chwiejna, raz przeważa Ciemność we wszechświecie, raz Jasność. A Anakin jest jej żywym odbiciem. Ma za zadanie przywrócić Równowagę mocy i robi to na końcu. Na kilka minut przed śmiercią gdy zabija Lorda Sithow. Wtedy nikt już nie ma nad nim władzy. Wcześniej całe swoje życie ktoś trzymał go na krótkim łańcuchu. Najpierw był to Watto, jego właściciel. Potem Zakon Jedi. Na końcu Darth Sidious. Na chwilę przed śmiercią gdy Darth Vader na powrót staje się sobą, dawnym Anakinem Skywalkerem nie ma już nad sobą nikogo. Pierwszy raz w życiu jest absolutnie wolny. Odkrywa też że pozbył się nienawiści do siebie i innych. Zrozumiał że kocha swoje dziecko, Lukę. Zrozumiał wreszcie że pokonał swoją ciemność. Tej której podobno pokonać nie można. Było mówione że zza zasłony Ciemnej Strony nikt nigdy nie wraca. A on wrócił, miał w sobie jeszcze te dobro o którym mówiła Padme. I to było to. Anakin Skywalkernareszcie osiąga spokój ducha. Osiąga Równowagę wewnętrzną. Przez co i Moc też osiąga Równowagę.

O czym rzekomo świadczą Złote Maliny? Złotą Malinę dostała w jednym roku Sandra Bullock, w następnym Oscara. Podobnie zdaje się Halle Berry. Tom Cruise (abstrahując od jego dziwacznych pomysłów w życiu prywatnym, skoro zwracamy uwagę na istotę rzeczy czyli aktorstwo) dostał Malinę za moim zdaniem najlepszą kreację wampira w dziejach. Jego Lestat to perełka.
Które osioły go tak "uhonorowały" powinni tydzień na grochu klęczeć.

A Hayden jest cudownie Anakinowy - taki właśnie jest Skywalker. Ale to trzeba chwilę się zastanowić nad postacią, nie klepać trzy po trzy. Jest również świetny jako Vader, te 1/3 filmu. Nawet wygląda jakby coś go żarło od środka.

Epoxide

"-Jest o krok od szczęścia, a robi coś głupiego"

Krytykujesz tutaj jeden z ciekawszych motywów w filmie. Anakin miał prorocze sny, o czym sam zresztą dobrze wiedział. Lucas pokazał to w "Ataku klonów", a potem jeszcze wyraźniej w "Zemście Sithów" (bez rzutów na to o czym Anakin śni, dostalibyśmy znów gościa który wygląda jakby go matka molestowała).
Anakin przewidział bardzo dokładnie w jaki sposób Padme umrze, i to się spełniło. On za to robił wszystko żeby ty razem jego sen się nie spełnił. Bardzo podobnie było z Edypem. To akurat był znakomity motyw.

ocenił(a) film na 10
Fourteen

Dokładnie. Anakina ścigało nieubłagane fatum. I jak to fatum musiało doścignąć.

WhiteDemon

Dodać do tego można fakt, że mimo wszystko przywrócił równowagę Mocy (w sensie że zniszczył Vadera w sobie, a potem Imperatora - interpretacja samego Lucasa), co także było jego przeznaczeniem.

ocenił(a) film na 10
Epoxide

Ale Cię zazdrocha bierze^^.

ocenił(a) film na 9
WhiteDemon

Zazdroszczę mu? Aaa... jest taka jedna rzecz. Też chciałabym umieć kicać jak on po całym pomieszczeniu, jakbym miała kauczuk zamiast nóg. I lądować bezpiecznie, bez żadnej kości złamanej. Masz rację, zazdrocha mnie bierze. Jak ja będę teraz żyć? Chcę być królikiem.

ocenił(a) film na 10
Epoxide

Kto wie? Może będziesz miała szansę jechać na samej sałacie. Genetyka idzie do przodu. Wszystko przed Tobą.

Nie rozumiem jak można wyciągać tak durne wnioski z tak złożonej postaci jak A.S. ale zdarza się, jak widać.

ocenił(a) film na 9
WhiteDemon

Złożonej, ale czy dobrze ZAGRANEJ i NAPISANEJ? W tym rzecz. O sceny walk się nie czepiam (napięcie, CGI i w ogóle), ale niektóre (albo więcej niż niektóre) dialogi były mocno drewniane, no i ta mina Haydena a la srogi mars na czole. Jedyna scena, mająca w sobie jakąś głębię i całkiem (muszę to przyznać) dobra, to była rozmowa Anakina z Palpatinem w operze. Ale to perełka, których niewiele było w scenariuszu dla niego. Lord Vader miał je cały czas. Tymczasem to, co Anakinowi przypadło to dialogi z Padme... ratuj się kto może. I te maślane oczka, brrrr. Nie mogli tego przedstawić jakoś w mniej banalny i bardziej dojrzały sposób? Losy tej postaci (do Vadera) lepiej wyglądają napisane na papierze, niż w filmie, gdzie musimy znosić jego przymilanie się do Padme. A jakby tak wywalić sceny z: łąką, walizkami, barem oraz pokojem z kominkiem i już byłoby luźniej dla tych postaci i naszych oczu.

ocenił(a) film na 10
Epoxide

Jest cudownie napisana (polecam książki o epizodach 1-6) i przez większość czasu bardzo dobrze zagrana. Nieskończenie tragiczna. Mimo wszystkich swoich umiejętności, nadzwyczajnych mocy i możliwości Anakin całe życie był tylko czyjąś marionetką, narzędziem, psem. Wieczny Niewolnik, nawet jeśli nie miał akurat czipa w ciele który wybuchnie w chwili ucieczki. Nawet w Zakonie był w pewnym sensie w niewoli. Szlachetnej ale jednak. Bo czym nazwać możność robienia tylko tego czego ktoś od nas wymaga i nic więcej, a jednocześnie zabrania się nam czuć, a nawet myśleć po swojemu? Znasz innych Wybrańców w filmie bądź literaturze którzy tak bardzo byliby naznaczeni piętnem niewolnictwa jak starszy Skywalker? Jest czyimś niewolnikiem zawsze, całe swój życie, mimo swej potęgi. Nie tylko wtedy gdy ten status jest jasny, ale nawet gdy był wolny, była to wolność pozorna. Buntował się przeciwko temu, chciał sam myśleć i działać tak jak mu podpowiada, rozum serce i intuicja. I ganiono go za to, nie chciano zaakceptować go takim jaki jest. A był nieskończenie ludzki. Prawdziwy i wiarygodny psychologicznie. Tragedia Skywalkera polegała na tym że był naprawdę wolny tylko kilka sekund przed śmiercią, gdy syn zdjął mu maskę.

Wiesz dla mnie Anakin to synonim kogoś kto całe życie zapie.rdala jak wół dla kogoś i na kogoś a temu komuś i tak wiecznie mało. Najpierw jako niewolnik zapie..ala dla Watto i jego sklepik. Potem zapie...ala dla Zakonu Jedi. Na końcu dla Sidiousa i Imperium. I za co? ZA OCHŁAPY! A jeszcze tak wszyscy z nich mieli wąty i że za mało robi...No i weź się tu nie wku*w! NIE DA SIĘ. Anakin to był wyrobnik. Nie może robić myśleć czuć co chce, wyrazić zdania odmiennego niż pan wymaga. Idz pan do ch... z takim życiem. Wiecznie na czyimś rozkaz. Mając 9 lat dowiaduje się że MUSI ZBAWIĆ GALAKTYKĘ. Taka niewyobrażalna presja zrzucona na barki dziecka? Kto by to wytrzymał? Pewnie facet umarł z ulgą. I chyba dlatego tak się cieszy na końcu jak dołącza w Mocy do Yody i Obiego: Ten zaciesz na pół gęby mówi: "WRESZCIE ku*wa będę mieć święty spokój. Mogę odpocząć."

Nie mogę się z Tobą zgodzić również co do tych scen. Wycięcie tych scen to prawie jakby chcieć wywalić ścianę nośną w chałupie. (Inna rzecz że Lucas połowę scen poużynał, albo zostawiał początek i koniec bez środka, albo sam środek.) Ukazują prawdę o postaci, że był ciekawy świata, pogodny mimo strasznych przeżyć, że miał serce na dłoni, że nie wstydził się swoich uczuć mimo iż besztano go za to i nie akceptowano. Wymagano od niego rzeczy niemożliwej, a on po ludzku nie chciał się na to zgodzić, gdyż było za późno.
Zakochał się zanim trafiła do Zakonu.

Co do scen przy kominku i rzekomo drewnianych dialogów...Jak kto uważa. Wg mnie były świetne. Takie naturalne i nie napuszone. I do tego niewulgarne, w dzisiejszym kinie to szok! Biorąc pod uwagę fakt że Anakin mimo 19 lat doświadczenie z kobietami ma zerowe. Nie jest obeznany w temacie, nie zna się na tym. Obi go w tym kierunku nie dokształcał^^. Może Yoda prędzej, ahahah. Jedi nie chodzą na imprezki i nie podrywają. Można mieć pewność że chłopak mówi prosto z serca i to co czuje. Zwracając uwagę na to uważam że te sceny są urocze. A przy tym nie aż tak bardzo, ponieważ...Anakin to Jedi i no. To właściwie jest tak jakby podrywał ją młodziutki ksiądz. ^^Co już pokazuje trochę mroku i że to owoc zakazany. Gdzie tu banał widzisz, bo ja żadnego.

A że są skrępowani, zmieszani? Tak dokładnie było w książkach. To jest kanoniczne i prawidłowe. Im nawet mówić o tym nie było wolno, a gdzie coś dalej? Padme cały cas tłukło się po głowie że to nie wypada, że muszą zachować dystans, a że Anakin był zakochany do szaleństwa więc zlewał co wypada a co nie^^.

ocenił(a) film na 9
WhiteDemon

Przygotuj sobie popcorn, bo będziesz pewnie pękać ze śmiechu, jak to powiem: ostatnimi czasy miałam "kryzys Star Wars-owy" w związku z pojawieniem się nowej części o numerze siódmym. Po seansie powróciłam znów do prequeli, obejrzałam je wielokrotnie i muszę ze smutkiem przyznać, że źle oceniłam Anakina (choć głos ma nadal trochę gollumowaty, jak opisałam xD). Ta postać naprawdę ma głębię. Sama nie napisałabym jej lepiej. Ta ciemna strona wiecznie za nią podążająca, którą wykorzystał Sidious. Fabuła też trzyma się kupy i jest fascynująca- wiem, pewnie jestem wyjątkiem, ale naprawdę mi się podoba. Za to nowa część jest jak... jedzenie suchego kakao wmawiając sobie, że to czekolada. Czegoś w niej brak- chyba kreatywności. Świat wg Lucasa był rozbudowany, obcy, fantastyczny. U Abramsa jest jak park za rogiem, przyjemny, ale nudny. Każda postać u Lucasa jest przynajmniej 5 razy bardziej rozbudowana niż u JJ'a. Płakać się chce.

ocenił(a) film na 10
Epoxide

Jakie pękać ze śmiechu, ja się cieszę i to bardzo że zawróciłaś na właściwą ścieżkę :)

ocenił(a) film na 9
WhiteDemon

Tak, jestem na dobrej ścieżce Mocy ;)

ocenił(a) film na 10
ocenił(a) film na 9
Epoxide

Co ćpasz ?

ocenił(a) film na 9
Pawlak365

Dzisiaj ibuprofen, a jutro paracetamol.

ocenił(a) film na 10
Epoxide

A, no i co za palant. NIE GODZIĆ się na śmierć 27 letniej zdrowej i silnej żony, którą się bardzo kocha i z którą przez 2 lata małżeństwa spędziło się może 1/5 tego czasu?
Anakin zaprzedał duszę diabłu by ocalić ukochaną od śmierci, ale nie wiedział że w ten sposób jego fatum go doścignie. Ani że Ciemna Strona niemal automatycznie zabije w nim zdolność do współczucia, empatii, i w ogóle, zdolność rozróżniania dobra od zła.

ocenił(a) film na 8
Epoxide

Ciekawe spostrzeżenie. Mnie też gdzieś tutaj LOTR błyska. W końcu obie historie o walce jasnej i ciemnej stronie, to pewne wątki...

ocenił(a) film na 8
TangoAndWaltz

[jasnej i ciemnej strony]

ocenił(a) film na 10
TangoAndWaltz

Jeśli już kogoś porównywać do Golluma, a nawet Saurona to raczej Palpatine/Sidiousa.

Sidious ma obsesję na punkcie Wybrańca i robi wszystko (może w filmach aż tak bardzo tego nie widać, ale o to tak naprawdę od samego początku chodziło Sithowi) żeby go pozyskać.

"PRECIOUS IS MINE!" można swobodnie sparafrazować na "The Chosen One is mine!"
Wspomniawszy scenę kiedy Anakin przysięga wierność Sidiousowi, tym samym przechodząc na Ciemną Stronę. Ponieważ w tym uniwersum najpotężniejszą władzę ma konkretny człowiek, i jest nim Anakin.
Jest jak Pierścień Jedyny, który daje władzę nad wszystkimi innymi. Nie jest to artefakt, magiczny przedmiot, ale Sidious się nie przejmuje, "głaszcze" Wybrańca po główce, dopóki ten nie przejdzie na jego stronę.
Z tym że tutaj, w Star Wars Jasna Strona jest troszkę przytępawa^^. Elfy i Elrond nie wątpią w siłę Pierścienia, wiedzą iż jest najważniejszy. Tu, Rada Jedi a w szczególności Yoda kręci nosem bo mu się Anakin nie podoba, wydaje mu się wysoce nieidealny jak na Wybrańca.
EPIC FAIL ze strony Yody.^^

Za to Sidious rozumie doskonale o co biega i nie ma sentymentów. Dlatego ma taki wielki zaciesz na gębie od momentu gdy "PRECIOUS IS MINE!" xd

Epoxide

W sumie zakładając że Snoke (Andy Serkins) to Darth Plagueis bawiący się midichlorianami to można się zgodzić z tym zgodzić

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones