PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=547}

Gwiezdne wojny: Część VI - Powrót Jedi

Star Wars: Episode VI - Return of the Jedi
8,1 297 111
ocen
8,1 10 1 297111
7,8 32
oceny krytyków
Gwiezdne wojny: Część VI Powrót Jedi
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Część VI - Powrót Jedi

Nigdy nie twierdziłem, że znam się na grze aktorskiej, ale powiedzcie Wy mi, o co chodzi z tymi 240 - 250 głosami, które dają Peterowi Mayhewowi średnią 8,6?
Z tego co tam wiem to grę aktorską ocenia się po mimice twarzy, emocjach, które prezentuje aktor oraz sposób, w jaki to robi, itp.
Natomiast Mayhew schowany pod maską futrzaka nie robi na planie nic prócz chodzenia, celowania ze swojej kosmokuszy oraz władania kończynami.
W tym oto momencie proszę Was o wytłumaczenie: skąd te laury dla misia?
W głowie mam po prostu myśl, że wasze oceny są jałowe, wstawiane z ideą:
"A spoko ten Chewbacca, walnę mu 9".
Nie jestem też przeciwnikiem ani Gwiezdnych Wojen (bo przecież jestem fanem), ani samego aktora, ja tylko niewinnie nie rozumiem ocen i zachwytów, które bardziej pasowałyby, np. Nicholsonowi za "Lot nad Kukułczym Gniazdem" czy tam może McDowellowi za Alexa DeLarge'a

ringos1

Spójrz na to z drugiej strony: aktor przebrany we włochaty kombinezon za pomocą 240-250 dziwnych odgłosów tworzy postać, która budzi sympatię i staje się jedną z ikon filmu.

ocenił(a) film na 9
lachu3d

Tylko, że ciężko uznać, iż tą postać tworzy aktor. Jego ingerencja w postać ogranicza się po prostu do poruszania się. Postać stworzyli scenarzyści i charakteryzatorzy.

ocenił(a) film na 10
lachu3d

Autorowi tematu chodziło o głosy oddane na aktora, nie o ilość odgłosów wydawanych przez Chewbaccę. Ubawiło mnie to nieporozumienie.

ringos1

"Z tego co tam wiem to grę aktorską ocenia się po mimice twarzy, emocjach, które prezentuje aktor oraz sposób, w jaki to robi, itp."
Nooo, to znaczy, że kompletnie nie masz o tym pojęcia.
http://www.pwst.wroc.pl/wydzial-lalkarski

Aktor w planie lalkowym, aktor w masce, aktor w technice "lalka na aktorze" (tak jak Chewbcacca, C-3PO, R2-D2, Ewoki);
Jest to specjalistyczna umiejętność w grze aktorskiej. :)

ocenił(a) film na 8
Rocky_Balboa

Już jestem. :) Przeczytałem to i nadal będę się upierał przy swoim zdaniu. To, co mi wskazałeś pozwala mi jedynie stwierdzić, że wszyscy ci, którzy ocenili grę aktorską Mayhew'a na 8/9, sądzą, iż na podobne oceny zasługuje jego "aktorska wyobraźnia", "wrażliwość plastyczna" oraz "poczucie przestrzeni i formy". W takim razie pytam: Czemu te czynniki gry aktorskiej odtwórcy roli Chewbacci urzekają was bardziej niż u - hmm, nie wiem - chociażby Billy'ego Dee Williamsa w tej samej części Gwiezdnych Wojen czy Matthew Modine'a w roli w "Full Metal Jacket"?
Jasne, ja wiem, że futrzak jest kultowy i takie tam, ale ja szukam odpowiedzi na taką kwestię, która może być zakorzeniona nawet w podświadomości szanownych oceniających.

(A tego sobie darować nie mogłem) Wyraźnie napisałem na początku pierwszej wypowiedzi, że mało wiem o kunszcie aktorskim, więc po kiego grzyba powtarzasz to i uwypuklasz to samo po cytacie?
Chodzi mi tylko o kulturę w wypowiedzi. OK, Balboa to wojownik ringu, urodzony agresor nastawiony na atak i w ogóle samiec alfa, ale uczmy się rozmawiać/debatować (choć to może zbyt mocne określenie) po oksfordzku :). Twoje "Nooo, to znaczy, że kompletnie nie masz o tym pojęcia." można było łagodnie ująć w zdanie typu: "Pozwól, że ci coś przedstawię" albo "Przeczytaj to i wtedy przemyśl i napisz raz jeszcze".

Argument odparty :)
Pis, joł

ringos1

Jeśli nadal Cię to ciekawi to opowiem Ci dlaczego ja oceniam osoby w kostiumach.
Po pierwsze biorę pod uwagę głos i ton, który zmienia się w czasie gry lub gdy aktor cały czas monotonnie powtarza wiadomo, że nie wystawię za wysokiej noty za aktorstwo. Moim zdaniem gra głosem jest bardzo istotnym czynnikiem. Chociażby Lord Vader. Jego postać charakteryzuje właśnie głośny oddech oraz charakterystyczny głos. Gdyby zagrał go inny aktor efekt byłby inny dlatego ocenianie kogoś na podstawie głosu jest naturalne.
Tak samo ruchy. Rozumiem, że pod kostiumem w zasadzie nie można stwierdzić czy aktor porusza i jak to robi twarzą. Jednak jeśli chodzi o grę ciała ma pełne pole manewru. Chociażby złoty robot , aktor go grający nosił kostium jednak swoim sposobem poruszania sprawił, że uwierzyłam, że jest robotem. wykonywał autentyczne ruchy.

Nie wiem jak inni, ale ja jeśli oceniam aktorów przebranych w kostiumy to właśnie w taki sposób. Ich dobór także nie jest przypadkowy.
Jednak zgodzę się z tym co pisałeś wyżej. Owszem duże grono osób wystawia notę bo kogoś lubi lub nie lubi. Chociaż tutaj też jest pewne prawo. jeśl aktor dobrze zagrał to jego postać będzie się dało polubić (jak na przydkład Loki w Avengers, każdy lubi tą postać mimo tego, że jest tą złą) To nie znaczy, że zawsze tak jest. Często jest dobrze napisany scenaiusz i drewnowaci aktorzy i wtedy ludzie dają 9 i 10 za ładnie napisane dialogi i zero mimiki. Świata nie zmienisz.

ocenił(a) film na 8
agnieszkaolszowy

OK, powiedzmy że grę głosem zawarłem w pierwszej wypowiedzi w "itp." (po prostu też myślę, że jest ważna), toteż dałem Darth Vaderowi 9 we wszystkich częściach. Jednocześnie warto zauważyć, że za siedzenie w uniformie i ruchy Vadera odpowiada inny aktor niż ten, który podkłada mu głos i wytwarza "astmatyczny" oddech. Tu rodzi się tylko pytanie czy wszyscy ci, którzy ocenili Davida Prowse'a mają świadomość, że nie jego głosem włada słynny Sith? Wniosek: jeśli jednak tak się stało to oznacza, że kolejny odtwórca roli dostał 9 i nawet 10 za chodzenie w przebraniu, natomiast James Earl Jones (czyli ten, co podkłada głos), choć też posiada wysokie oceny to jednak jest ich wiele mniej.
Tak, wiem. Czepiam się szczegółów, ale ktoś musi :)

Wracając do Chewbacci - kwestia czysto techniczna (a nuż będziesz wiedziała): czy to aktor wytwarza te charakterystyczne ryki czy może jednak jakieś komputerki albo magiczna maska misia? Bo jeśli to nie jest człowiecza sprawka to mogę sobie podważyć odpowiedz lachu3d :)

ringos1

Co do tych głosów i postaci przyznam szczerzę, że nie wiedziałam, iż dwie osoby tworzą jedną postać w filmie. Nie interesuję się też Star Wars tak bardzo aby wiedzieć i odróżniaać tak dokładnie kto kiedy i gdzie dał głos. Za co pełen podziw.
Więc także domyślasz się ,że nie mogę odpowiedzieć na Twoje pytanie dotyczące Chewbacci.

Zgadzam się, że ludzie często oceniają coś nie wiedząc o takich rzeczach jak podkładanie głosu przez innego aktora. Ja staram się zwracać uwagę na takie rzeczy i zawsze przeglądam w obsadę dokładnie (jest zawarta informacja jeśli ktoś daje głos) Staram się oceniać każdego wegług zasług.

A w przypadku aktora, który gra (w sensie gry gestykulacji pod maską) Darth Vadera to jego też można oceniać na zasadzie tego jak aktor porusza się i to od niego zależy czy stworzy spójną całość z "głosem".
Rozważając teraz postać ,o której fenomen pytasz. Chewbacca to nie tyle kostium ile ruchy. Ja go osobiście nie oceniłam na 9, i nawet nie zamierzam, bo po prostu nie polubiłam tej kreacji aktorskiej. Nie przekonał mnie.
Za to sądzę, że postać C-3PO została bardzo dobrze zagrana. Zarówno spokojny,kojący ton głosu jak i ruchy wspaniale ukształtowały osobowość postaci/robota.

ocenił(a) film na 8
agnieszkaolszowy

Gra ciała, dokładnie. Zarówno C-3PO i Robocop dobrze odegrali robotyczną gestykulację i chód

ocenił(a) film na 10
ringos1

Naprawdę spodziewasz się że na masowym portalu znajdziesz oceny które Cię zawsze zadowolą? Tutaj nie zbierają się tylko koneserzy kina, a wszyscy którzy lubią po prostu lubią oglądać filmy. Od gimnazjalistek które cenią sobie "Zmierzch", po entuzjastów Kurosawy i Felliniego. Dodaj do tego, że każdy ma inne kryteria oceny, a masz efekt. Nie jest to coś złego, ani nadzwyczajnego bo przecież każdy na swój sposób ceni sobie filmy i właśnie to łączy wszystkich tu obecnych. Nie zastanawiaj się nad tym kto, jak i dlaczego oceniał tylko przyjmij to jako wypadkową wszelkich gustów, kryteriów i sprawiedliwych/niesprawiedliwych ocen.

ringos1

Aktor ma mimikę twarzy, widoczne oczy, tembr głosu i w końcu tekst, którym się posługuje. Mayhew miał tylko ryk i gestykulację ograniczoną kombinezonem. A mimo tego grana przez niego postać ma osobowość, charakter i charyzmę. Pomyśl że w filmach występują postacie w pełni animowane, jak choćby Gollum czy Zgredek. A mimo to są bardziej wyraziste od niejednego "żywego" aktora.

ocenił(a) film na 8
Irry

Olaboga! I tu wracamy do meritum mojej pierwszej wypowiedzi... Ja wiem, że są postacie kultowe dla kinematografii, dla których aktorzy niewiele mogli zrobić, aby właśnie były kultowe.
Po prostu tak je rozpisano w scenariuszu i basta.
No i przecież w tej zakładce filmwebu pod obsadą oceniamy grę aktorską, a nie to jak bardzo postać jest lubiana czy kultowa dla kinematografii, prawda?
A jeśli już bohater typu: Smeagol, Chewbacca naprawdę jest "fajny" to raczej punkt w górę dla autora scenariusza.

ringos1

Tu się z tobą Mahatmo nie zgadzam. W większości przypadków to aktor nadaje odgrywanej postaci rys niepowtarzalności a nawet czasem 'kultowości'. Postać na etapie scenariusza jest 'kultowa" wyłącznie w przypadku, kiedy literacki pierwowzór jest ikoniczny dla popkultury i aktor, co najwyżej, może to swoją grą to potwierdzić. Zawsze jest poddany indywidualnej ocenie czytelnika. I zazwyczaj wierni czytelnicy uznają, że aktor odgrywaną postać spieprzył. Patrz Daniel Radcliffe aka Harry Potter lub, w drugą stronę - sprostał wyzwaniu jak J. Lawrence i jej Katniss. Czasem konkretny aktor i konkretna postać łączą się nierozerwalnym węzłem. Czy Hannibal Lecter może nie mieć twarzy A. Hopkinsa albo czy dr. Jones może nie wyglądać jak Harrison Ford? Trochę jak mówię Partia a myślę Lenin. W scenariuszu postać może nie wypowiedzieć nawet jednego słowa a odgrywający ją aktor może z tego uczynić perełkę kinematografii. Mahatmo Witkac, nie idźcie tą drogą!

ocenił(a) film na 8
ringos1

Zgadzam się z Tobą. Ale tak naprawdę to w przypadku praktycznie każdej kultowej postaci kina można zarzucić to samo. Gdyby postać Hana Solo była napisana jako nudny pijaczyna z brzuszkiem to choćby nie wiadomo jak Ford dobrze zagrał, też dostałby o wiele niższe noty, bo ludzie oceniają przez pryzmat sympatii do granej postaci, i dlatego często w filmach czarne charaktery mają z automatu niższą ocenę. I osobiście przyznam się, że też często oceniam w taki sposób, chyba, że naprawdę ktoś ewidentnie wybił się grą aktorką powyżej/poniżej poziomu, którego mógłbym się spodziewać ;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones