Nieco się obawiałem ósmej części Uniwersum Gwiezdnych Wojen. Jednakże film pozytywnie mnie zaskoczył.
Po pierwsze, świetna rola Marka Hamilla w roli Luke'a Skywalkera. Wypadł rewelacyjnie (lepiej niż Harrison Ford w roli Hana Solo w 7 części). Dość gorsze, ale I tak na poziomie Carrie Fisher, świętej pamięci, Daisy Ridley, którą mogliśmy widzieć niedawno w ,,Morderstwo w Orient Expresie" I Laura Dern. Pozostali, jakoś ujdą (mam tu na myśli Johna Boyege I Benico Del Toro). Co do Oscara Isaaca. Myśle, że wykazał się lepiej niż w poprzedniej części, dostał więcej czasu ekranowego, co dość ładnie grało z całością. Został nam jeszcze Adam Driver czyli czarny charakter. Miło mnie ten aktor zaskoczył, ponieważ w ,,Przebudzeniu Mocy" wypadł marnie, a tutaj pokazał na co go stać.
Co do reszty, czyli scenariusza. Ładnie napisany, dość częste żarty poprawiły jeszcze jego ,,charakter".
Efekty specjalne, muzyka, dźwięk - ,,murowane" za to Oscary. Ci co za to odpowiadali, zasługują na złoty medal.
Według mnie, nie owijając w bawełne, jeden z lepszy produkcji uniwersum Gwiezdnych Wojen.