ale dla mnie i tak jest lepiej niż w "Przebudzeniu mocy". Co prawda nieznacznie, ale jednak. Przede wszystkim to przepiękny i niesamowicie oryginalny epizod, który ewidentnie odstaje od całej reszty. Jest niesamowicie zaskakujący i nieoczywisty. Ma sporo wad, ale koniec końców seans sprawia nam mnóstwo frajdy. Więcej w mojej recenzji. Zapraszam ;)
http://silver-screen-cinema.blogspot.com/2017/12/gwiezdne-wojny-ostatni-jedi.htm l