PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=671049}

Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi

Star Wars: The Last Jedi
6,8 149 646
ocen
6,8 10 1 149646
6,8 44
oceny krytyków
Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi

Moje top filmów z uniwersum Star Wars:
1. Powrót Jedi
2. Zemsta Sithów
3. Łotr 1
4. Ostatni Jedi
5. Przebudzenie mocy
6. Imperium Kontratakuje
7. Nowa Nadzieja
8. Mroczne Widmo
9. Atak Klonów (muszę tłumaczyć czemu jest na ostatnim miejscu?)

ocenił(a) film na 7
Johnnynieograniczony

chyba na głowe upadłeś, Imperium Kontratakuje najlepsze. bije Powrót Jedi na głowę- cały wstęp u Jabby nudny i przewidywalny, juz o Ewokach nie wspominajac.

ocenił(a) film na 5
Cross_23

Dla Ciebie tak, dla mnie nie. Daruj sobie komentarze typu "upadłeś na głowę". Ile ludzi tyle opinii. Dla mnie Imperium Kontratakuje było momentami strasznie nudne. W Powrocie Jedi mamy najbardziej emocjonalną scenę w całej sadze- Vader vs Luke, z najpiękniejszym motywem muzycznym Williamsa.

ocenił(a) film na 3
Johnnynieograniczony

1. Imperium kontratakuje
2. Zemsta Sithów.
3. Powrót Jedi
4. Nowa nadzieja
5. Łotr 1
6. Ostatni Jedi
7. Przebudzenie mocy
8. Atak klonów
9. Mroczne Widmo

ocenił(a) film na 9
Johnnynieograniczony

Czysto subiektywnie, co najlepiej się oglądało:

1. Ostatni Jedi
2. Imperium Kontratakuje
3. Powrót Jedi
4. Przebudzenie Mocy
5. Nowa Nadzieja
6. Rogue One
7. Zemsta Sithów
8. Atak Klonów
9. Mroczne Widmo

A tutaj, które filmy uważam za najlepsze:

1. Imperium Kontratakuje
2. Przebudzenie Mocy
3. Powrót Jedi
4. Ostatni Jedi
5. Nowa Nadzieja
6. Rogue One
7. Zemsta Sithów
8. Mroczne Widmo
9. Atak Klonów

Johnnynieograniczony

1. Imperium Kontratakuje
2. Zemsta Sithów
3. Łotr 1
4. Nowa Nadzieja
5. Powrót Jedi
6. Atak Klonów
7. Mroczne Widmo
8. Ostatni Jedi
9. Przebudzenie Mocy

ocenił(a) film na 6
Johnnynieograniczony

Tak, proszę wytłumaczyć, dlaczego Atak Klonów na ostatnim miejscu ;) Bo poza fatalnie poprowadzonym wątkiem miłosnym i jego otoczką (Christensen, dialogi) nie widzę w tym filmie dużych problemów. A sceny z tego wątku łącznie zajmują może 20 minut z filmu, który trwa 140.

ocenił(a) film na 5
szymon0018

Proszę bardzo- drętwa gra aktorów (broni się tylko Ewan McGregor i Ian McDiarmid którzy zagrali w tej części fajnie, ale wgl bez porównania do Zemsty Sithów), dialogi, cukierkowy związek miłosny jeszcze gorszy niż Rose i Finna w TLJ, za dużo CGI (męczę się oglądając ten epizod, strasznie się męczę), słaba akcja (poza bitwą na koniec), słabe walki na miecze świetlne, no i oczywiście film nie jest spójny jeżeli chodzi o prowadzenie akcji, środek filmu strasznie przynudza.

ocenił(a) film na 9
szymon0018

Ten film nie posiada właściwie żadnej zalety. Mdłe postacie, absolutnie nudna fabuła (prawie tak jak w Mrocznym Widmie) i pojawianie się rzeczy potrzebnych do opowiedzenia historii dosłownie znikąd. Armia klonów znikąd, nowy zły znikąd, cały motyw Separatystów znikąd. Zwyczajnie wygląda to jak historia ułożona przez jakiegoś nastolatka na szybko, bo nie miał pomysłów na sensowne pociągnięcie wątków po Mrocznym Widmie. Czemu nie można się dziwić, ale to już kwestia fatalności Mrocznego Widma. Dodajmy fatalne dialogi, złe aktorstwo i mamy niewyobrażalnie zły film.

użytkownik usunięty
WielkiMou

"Ten film nie posiada właściwie żadnej zalety." Wypisz wymaluj ostatni Jedi. XD

Nie zgodzę się. Ostatni Jedi zbiera zbyt duży hejt wg mnie, a zalet ma sporo. Prędzej:
"Zwyczajnie wygląda to jak historia ułożona przez jakiegoś nastolatka na szybko, bo nie miał pomysłów na sensowne pociągnięcie wątków." Wypisz wymaluj Przebudzenie Mocy, aka Nowa Nadzieja 2.0. :P

ocenił(a) film na 9
cloe4

Akurat Przebudzenie Mocy jest prawdopodobnie najlepiej przemyślaną częścią sagi. Złożono motywy z trzech oryginalnych filmów w jeden, idealnie zagrano na nostalgii i dodatkowo świetnie położono fundamenty pod nowe. Jest to odtwórcze, ale żaden film w sadze na gruncie technicznym nie spisuje się tak dobrze. Postacie, konstrukcja, efekty, emocje wszystko gra tam na najlepszym poziomie, choć jest odtwórczo i bez wybitności to jednak mówić, że ten film jest nieprzemyślany jest dla mnie trochę absurdalnym.

WielkiMou

Daj spokój. To co dla ciebie jest zaletą, dla mnie jest napluciem w twarz jako zagorzałej fance klasyków i prequeli. ;( TFA zburzyło wręcz cały sens istnienia poprzednich filmów, można je olać, bo i tak nic już nie wnoszą. Do tego twórcy siódemki byli na tyle chamscy, że nawet nie potrafili wymyślić nic nowego i nabrali fanów metodą "na nostalgię"... I tak, zarysu wstępnego Sequele nie miały kompletnie żadnego, widać że konstruowane są na kolanie. Porównywać to z wizją Lucasa, która powstała już w latach 70. i wielokrotnie się zmieniała, będąc przez niego często przerabiana to zwyczajna niesprawiedliwość. Koniec tematu i tak się nie dogadamy.

ocenił(a) film na 9
cloe4

Według mnie mylisz pewne rzeczy. To czy TFA burzy poprzednie filmy nie ma kompletnie żadnego znaczenia rozpatrując to po prostu jako film. A jako film jest najlepiej skonstruowana i zrobiona część ze wszystkich. Nie ma tam problemów ani ze strukturą, ani aktorstwem, ani scenariuszem, bo i ten jest zupełnie poprawny. To po prostu najrówniejsza część na poziomie wykonania i dla mnie wręcz bezdyskusyjnie tak jest. Dyskutować można o treści i o tym czy powinna być taka, a nie inna. Dodatkowo granie na nostalgii było wyborem, a nie kwestią tego, że nie potrafili wymyślić niczego nowego. I udało się, bo ta część rewelacyjnie gra na nostalgii. Co do pisania na kolanie, to TLJ może się rozjeżdżać z resztą, bo po śmierci Carrie musieli niestety zmienić koncepcję, nie dowiemy się już jak wpłynęło to na ten i następny film, ale na pewno swój wpływ miało.

Lucas mógł sobie mieć wizję co nie zmienia faktu, że Atak Klonów wyciąga tyle rzeczy z kapelusza, że wygląda jak napisany w 10 minut. To w sumie tylko pokazuje jak słabym jest twórcą.

WielkiMou

Mówiłam, że kończę dyskusję. ;) Szanuję cir, ale z niczym się nie zgadzam co napisałeś czy napiszesz na temat Lucasa, Ataku Klonów czy Przebudzenia Mocy. Nie produkuj się proszę. Mogę się z tobą zgodzić z paroma kwestiami związanymi z TLJ, ale TFA w ogóle. I tak nie zmieni to mojego zdania. TFA do badziew wg mnie, najbardziej szkodliwy film z serii Star Wars. Czysto filmowo też jest słabo. Jedynie operator tam świetnie sobie poradził. Nic więcej dobrego tam szczególnie nie widzę. Powody dla których tak sądzę... pisałam ci o nich wiele razy. Nie chcę mi się milion razy produkować. Ja nie stereotypowy hejter PT by non stop jęczeć o to samo przez 20 lat. ;)

ocenił(a) film na 9
cloe4

Cóż, rozumiem. Jednakże wciąż uważam, że przez to jak nie lubisz TFA pod kątem znaczenia dla reszty sagi jesteś dla tego filmu zbyt surowa, ale to już tylko taka uwaga. I chodziło mi o film sam w sobie, bo właśnie pod tym kątem TFA ma się najlepiej.

Skoro już wspominasz o PT, to ja często się odnoszę, bo nadal mnie te filmy bolą xD Ale chyba faktycznie najlepiej jest iść drogą Disney'a i po prostu udawać, że nie istnieją.

WielkiMou

No wiesz... Mogę odbić piłeczkę i napisać, że to ty jesteś stanowczo zbyt surowy dla PT. ;) Toż nawet Rian Johnson się nawet przyznał, że docenia te filmy. xD

Widzisz. Dla mnie Sequeli w kanonie nie ma. Ale TLJ lubię. Seans przyjemny, dość interesujący (dzięki linii Luke-Kylo-Rey). TFA niestety zbyt dużo psuje, a to fundament. Aczkolwiek to już jest mój headcanon. Ty ignorując PT też wykonujesz headcanon. A nie wkupujesz się w duch disneyowski.

Prequele są kanoniczne w SW Disneya i gwarantuję ci, że ich nie skasują. Zbyt wiele twórczości w ichszym EU (Nowym Kanonie znaczy się, a nie Legends) do nich nawiązuje. Komiks Vader - historia w klimatach OT, a Vader non stop ma przed oczami wyrysowane sceny z filmów Prequeli. Swoją drogą ten komiks zarobił najwięcej, a jakieś nudy o Phasme czy Poe odniosły klapę. Ba! Powstał nawet komiks w prequelowskich klimatach o młodym Anakinie i Obi-Wanie. ;) Także owa "ignorancja" PT w filmach to perfidny zabieg "jedynie pod publiczkę". Tyle. I mnie to irytuje zwyczajnie.

ocenił(a) film na 9
cloe4

Możliwe, że jestem zbyt surowy dla PT, ale nie sądzę. Ja raczej nie czepiam się tego co robią z uniwersum, mógłbym przełknąć jakoś wybrańca i midichloriany, gdyby było to znośnie podane. Ale to są po prostu koszmarnie złe filmy i to tej warstwy się czepiam. Bo rozwój w ciekawym kierunku świata w żaden sposób nie rekompensuje żałosnego poziomu filmów.

Prawda, dla mnie PT nie istnieje już od bardzo dawna i jestem świadom tego, że to mój headcanon. Prequele kanoniczne niestety są, ale liczę, że w ramach naprawy uniwersum zrobią je jeszcze raz. Wyrzucą wybrańca, midichloriany no i co najważniejsze sprawią, że ta trylogia będzie zjadliwa. To znaczy ja uważam, że kiedyś to zrobią, aczkolwiek pewności nie mam i na pewno nie w najbliższej przyszłości.

Komiksy o Vaderze zawsze będą zarabiały najwięcej, a te o nowych postaciach mniej ;) Co nie zmienia faktu, że ignorowanie Prequeli jest konieczne, bo dla zbyt dużej części widowni wiążą się one z traumatycznymi przeżyciami :P

WielkiMou

Ech... Nie jestem w stanie normalnie rozmawiać z osobą o SW, która PT hejci w najlepsze. Wybacz. Ja się wręcz źle z tym czuję, bo godzisz w część mojego dzieciństwa. PT i OT kocham całym sercem i w życiu by mi nie przyszło na myśl nawet branie ich pod uwagę jako coś osobnego, to dla mnie jeden organizm. PT oczywiście mają wady... Ale który film z SW ich nie ma? Twoje kochane TFA przebiło skalę. xP

Reboot PT? No to OT też przy okazji. xD A co! A sorry... Już mamy Nową Nadzieję zremakowaną, jeszcze tylko pięć epizodów zostało. Dżej Dżej, dasz radę!

ocenił(a) film na 9
cloe4

Moja szczególna niechęć do PT wynika pewnie w sporej części z tego, że te filmy były dla mnie również szczególną częścią dzieciństwa i bardzo długo ich broniłem. Tyle, że z czasem coraz bardziej docierało do mnie jak słabe są. To było trudne, spojrzeć na nie z zupełnie innej perspektywy, ale tak się stało i może dlatego mam taki uraz do tych filmów. Może podświadomie chcę zrównoważyć czas gdy je ceniłem xD I oczywiście, że SW mają wady, tyle, że Prequele prawie nie mają zalet i to jest prawdziwy problem. Natomiast TFA wad ma akurat bardzo niewiele.

Różnica jest taka, że OT jest udaną trylogią świetnych filmów, a PT nie. I w OT nie trzeba skorygować kilku wybitnych głupot. Aczkolwiek reboot tych filmów też przyjąłbym chętnie, ale za kilkadziesiąt lat. I pewnie to kiedyś nastąpi, ale jakoś wydaje mi się, że PT zrobią na nowo wcześniej. O ile odważą się to dotknąć, bo to zawsze ogromne ryzyko.

Tak jeszcze co do tego co pisałaś wyżej. Nie ma nowego kanonu, tylko jest kanon ;) To co Disney przyklepie stanowi o kanonie, a reszta to już różne interpretacje fanów.

WielkiMou

Ryzykownie stwierdzę (nie obraź się proszę), że jako młody fan polubiłeś wszystkie części, a potem wpadłeś w sieć internetową hejterów typu Plinkett i im uwierzyłeś, że 1-3 rzeczywiście są złe. Cóż... To twoje zdanie. Ja swojego zmienić nie zamierzam, zwłaszcza że sama już mam wyrobiony pogląd na wszystkie epizody. I wg mnie to TFA prawie w ogóle nie ma zalet za które tak bardzo cenię SW. Nie ma tej "magii" kompletnie. W ogóle jak oglądam ROTJ, to TFA wydaje się być zwyczajnie wymuszoną produkcją. Taka wydmużka. Fanfik i tyle. Coś jak Transformersy.

OT wcale nie są takimi arcydziełami. Mają mnóstwo błędów, które mnie wkurzają przy oglądaniu. Ktoś nawet zarzucił, że ESB (dziś uznawane za najlepsze) było mocno skrytykowane po swojej premierze. ROTJ tym bardziej. A w sukces AHNu nie wierzył nikt i było to spore zaskoczenie. Ich "krystaliczne wielbienie" wynika głównie z nostalgii fanów, ale to nie są obiektywne poglądy.

Jestem przeciwniczką rebootów. Ale wolę już, by ktoś z Disneya otwarcie mówił, że kręci reboot sagi niż oszukiwał mnie, że ją kontynuuje.

Ja uznaję raczej swój headcanon. Znajduje się w nim 7 filmów póki co (Epizody 1-6 + R1), parę książek z Legends i Kanonu oraz serial kreskówkowy Clone Wars z 2003 roku.

ocenił(a) film na 9
cloe4

Nie wiem czemu miałbym się obrazić ;) Prawdą jest, że o wielu złych elementach z PT przeczytałem z internetu. Jednakże zawsze wolałem OT, a na dodatek to nie tak, że zacząłem czytać o Prequelach i od razu zmieniłem zdanie, bo tak chciał internet. Przez pewien czas ich broniłem, ale im więcej filmów oglądałem tym bardziej widziałem jak nie są to filmy warte bronienia. Plinkett przyszedł dużo później i nawet jeśli zgadzam się z nim praktycznie we wszystkim to i tak patrzyłem w ten sposób na te filmy już wcześniej. I co kto lubi. Dla mnie TFA świetnie wychodzi poza szczęśliwe zakończenie, a filmy Disney'a wspaniale dekonstruują baśń jaką SW było.

OT to nie trzy arcydzieła, ale trzy świetne filmy. Spełniające swoją rolę. ESB było kontrowersyjne, bo nowe i inne niż Nowa Nadzieja. Z tego samego powodu obrywa TLJ. Nie zmienia to faktu, że OT zbudowała spójną, ciągłą, emocjonującą i magiczną przez muzykę historię. PT nie ma ciągłości, nie ma emocji, nie ma spójności.

TFA nie jest rebootem jeśli o to ci chodzi. Po prostu nie.

Headcanon headcanonem, ale ogólnie poza tym co każdy uznaje kanon jest jeden ;)

WielkiMou

Eeeee... OK. Skończmy ten off-top, bo niczego nie wnosi do dyskusji tutaj. Piszę ostatni raz. xD

Dla mnie 1-6 to są świetne filmy. A Plinkett ostro mówiąc przypie*dalał się do byle pierdół w PT. I wiem, że się pojawił późno, ale to on reprezentuje tych słynnych ultrasów, którzy śmieli mnie obrażać wielokrotnie za to jakie części SW lubię. A tak w ogóle... Filmiki Plinketta to bełkot. W ten sposób można każdy epizod wyśmiać. Każdy film w zasadzie... Niektórzy i tak potrafią to zrobić mądrze. ;)
TFA:
https://youtu.be/sg29Sa6QFes - ten wyjątkowo daje do myślenia
TLJ:
http://m.filmweb.pl/film/Gwiezdne+wojny%3A+Ostatni+Jedi-2017-671049/discussion/D awno%2C+dawno+temu+w+odległej+komedyjce%2C+czyli+jak+Gwiezdne+Wojny+próbowały+zo stać+Gintamą.,2958048

Co do idola ultrasów... Czepianie się choćby tego, że Padme nie miała powodu by się zakochać w Anakinie... Za przeproszeniem, a jakim cudem Leia zakochała się w Hanie? To jest tak samo wymuszone i durne (a znajduje się w ESB), że kobieta która ma swój rozum i niby jest taka silna oraz na wysokim stanowisku wybierać musi jakiegoś łajdaka, który kompletnie obchodzić ją nie powinien... Abstrahując od tego jak Han Solo jest lubiany przez społeczność fanowską, a Anakin z PT niekoniecznie... To oba romanse nie mają sensu, ale czy filmy o facetach wałczacych latarkami musi mieć aż taki duży sens? To jednak baśń, no nie?... Ja jednak wolę romans z PT (tak, mówię poważnie), bo przynajmniej oni sami rozmawiają o czymś więcej, o swoich emocjach, marzeniach... szczególnie w ROTS ich lubię. A nie jedynie rzucają żarcikami-sucharami, które fani tak bardzo uwielbiają. O "romansie" między Rose, a Finnem już nawet nie wspomnę... Bo to kuźwa dramat i to nie antyczny. xD

Ale TLJ w mojej opinii nie jest złe, bo jest nowe. Ja doceniam właśnie nowości w tym epizodzie. Sęk w tym, że to dalej ten sam konflikt. Ja zwyczajnie wymiotuję już tym Imperium i Rebelią... Tymi upadłymi Jedi, którzy uciekają, tym brakiem Republiki. W takich sytuacjach jeszcze bardziej kocham PT, bo było na tyle łaskawe, że nie powtarza rozwiązań z OT jak najęte a subtelnie do nich nawiązuje. A TLJ ma dalej mnóstwo zapożyczeń z ESB i ROTJ i parę nowości tego nie zmieni.

Kanon Disneya dla fana EU niekoniecznie będzie kanonem właściwym. To, że jest oficjalny, nie znaczy że każdy go przyjmuje. Ja jakbym miała uznać takie abominacje jak TFA czy Rebels... W życiu. xD

ocenił(a) film na 9
cloe4

Skoro już piszesz ostatni raz, to wyjaśnię tylko jedną rzecz związaną z Plinkettem. Otóż jego filmy nie są w pełni merytoryczne, to oczywiste. Wiele z tego co w nich jest nie ma większego sensu, bo ma tylko rozbawić widza. Nie zmienia to jednak faktu, że żarty mieszają się ze słusznymi uwagami. Natomiast w filmiku o TFA widziałem tylko na razie bezsensowne zwracanie uwagi na twarz Daisy w wielu scenach i sugerowanie, że nie wiadomo czemu Ben przeszedł na Ciemną Stronę. Oczywiście autor nie był na tyle mądry by poczekać na wyjaśnienie w kolejnej części (na Vadera musiał czekać do PT ;)) więc chyba sobie odpuszczę ciąg dalszy.

Natomiast Plinkett słabo ugryzł jak dla mnie temat romansu Anakina i Padme. Ale prawda jest taka, że to miał być jeden długi żart w jego recenzji, a nie coś co ma mieć wartość merytoryczną. On wskazał tam jedno. Postacie nie zachowują się jak ludzie. I tyle. To jest sztuczne, wymuszone i idiotyczne. Do tego stopnia, że ciężko skrytykować to merytorycznie, więc spróbował żartem. Niektórych rozbawił, mnie akurat nie, zdarza się. Natomiast w ESB mamy taki zwyczajny romans, który jest, bo jest i pojawia się tylko w niewielkiej części filmu jako tło. Mi tam odpowiada, zwłaszcza, że ESB nie popełnia największego błędu Prequeli. Nie mówi nam, że kogoś wiążą emocje (Anakin i Obi Wan wspominają o swoich przygodach i relacji, ale tejże nie widać, tak jak nie widać emocji Anakina i Padme, a nie mówią do siebie te Lucasowe drętwe dialogi o uczuciach), a pokazuje to. Widzimy jak przeżywają przygody, walczą o siebie, bronią się i dopiero na sam koniec, gdy widz już widzi i wie co Leia czuje do Hana i na odwrót pojawia się to w ustach tych postaci. Tylko i aż tyle. Romans między Rose, a Finnem jest kiepski, ale wciąż lepszy niż ten z Prequeli. Przynajmniej ten jest wiarygodny psychologicznie, bo Rose musiała zakochać się w jakiejś osobie, z którą była po utracie jedynej bliskiej jej osoby jaką była siostra.

To zawsze był ten sam konflikt. Dobro i zło. To czy nazywają się Imperium, Separatystami czy Najwyższym Porządkiem dla mnie przynajmniej nie ma znaczenia, tak znaczenia nie ma czy z drugiej strony będzie Republika, Rebelia czy Ruch Oporu. Zasady są te same. Nazwa i broń może być inna, ale w gruncie rzeczy wszystko jest tu stałe.

Fan EU po prostu ma swój headcanon lub uznaje Legendy. Nie zmienia to jednak faktu, że kanon ogólny jest jeden i jest to kanon Disney'a.

ocenił(a) film na 4
WielkiMou

No tak. Skoro nie ma obmacywania, obrażania od pastuchów, pozy macho pt. Oh, jestem taki boski Han Solo, jestę draniem, padnij przede mną i mą zajebistością na kolana kobieto - znaczy że nie ma uczucia.
Jeśli facet nie porywa kobiety, nie zakuwa w kajdany, nie gwałci kobiety mentalnie, nie goni ją po lesie próbując odciąć jej głowę - nie ma uczucia.

Jakbyś nie zauważył, Padme i Anakinowi daleko do "normalnych ludzi". Ilu znasz 13 letnich japońskich casarzowych o statusie bóstwa wśród swego ludu? A ilu znasz mnichów wojujących?

ocenił(a) film na 9
WhiteDemon

XD

W sumie nie wiem po co odpisuję, ale niech stracę. Z tego co piszesz wygląda na to, że masz jakąś dziwną obsesję. Skaczesz od Lei i Hana do Kylo i Rey kompletnie bez żadnego powodu i dorabiasz sobie niezłą filozofię. No ale ok. Po pierwsze Kylo i Rey są w jakiś sposób sobie bliscy ze względu na podobne przeżycia, ale ich relacja w żaden sposób nie jest miłością z żadnej strony. Rey chce użyć Bena by wygrać z ciemnością, a Kylo chce bliskiej osoby, która go zrozumie przy sobie. Oboje są egoistyczni, choć oczywiście Kylo bardziej. Po drugie źle rozumiesz. Ja widzę relację Lei i Hana, która rozwija się przez ich przygody. Walczą razem, bronią się nawzajem i to przez to zaczyna im na sobie zależeć. Zarzut do PT jest taki, że Anakin i Padme się właściwie nie znają i niczego razem nie przeszli, a nagle film stara się wmówić, że łączy ich silne uczucie. To jest idiotyczne. Niezależne od tego jak na to spojrzeć.

ocenił(a) film na 4
WielkiMou

Niech stracę, bo gdy czytam podobne idiotyzmy dostaję wysypki.

"Zarzut do PT jest taki, że Anakin i Padme się właściwie nie znają i niczego razem nie przeszli, a nagle film stara się wmówić, że łączy ich silne uczucie".

Hm. Prześledźmy zatem, ile prawdy jest w tym, pożal się, twierdzeniu...

Zatem, twoim zdaniem, Anakin i Padme właściwie się nie znają i niczego razem nie przeszli...

Anakin nie dzielił się z nią tym co ma? Nie udzielił Padme schronienia przed żywiołem? (Burzą piaskową?) Nie podzielił się otrzymanym od straganiarki cukierkiem, dla dziecięcego niewolnika zapewne rzadkim rarytasem?
Padme nie poznała jego matki, ani baraku w którym tymczasowo mieszkał? Nie poznała jego zainteresowań robotyką i mechaniką? Nie była w jego dziecięcym pokoju? Nie widziała jego popisowego dzieła, nad wyraz ludzkiego droida z duszą? Padme nie zna jego właściciela?
Nie była świadkiem tego, że dzieciaki z sąsiedztwa nim gardzą?
Anakin nie ryzykował swego zdrowia i życia, by pomóc jej wrócić na rodzinną planetę?
Padme nie pocieszała go, gdy rozłączono go z matką i gdy tęsknił? Nie otuliła dziecka do snu kocykiem?
Anakin nie sprezentował jej własnoręcznie wykonanego naszyjnika, który ona nosiła do końca swoich dni?
Nie towarzyszył jej, gdy walczyła o swój kraj? Nie odkrył jej prawdziwej tożsamości, którą ukrywała? Nie pomógł jej rodakom w odzyskaniu utraconej wolności?

A po 10 latach, gdy spotkali się ponownie?
Czy Anakin, z miejsca nie zaproponował, że zajmie się jej sprawą, narażając się tym na gniew swego przełożonego?
Nie uratował jej przed śmiercią, któraby ją, nieświadomą zagrożenia, dosięgła we śnie, gdyby nie jego refleks?
Czy nie udawali razem pary uchodżcow?
Nie jadali razem?
Nie wymieniali poglądów?
Czy Anakin nie zwierzał jej się ze swoich myśli i uczuć?
Czy Padme nie słyszała że on ma koszmary?
Nie opowiadała mu o swoim pierwszym zauroczeniu? A on nie był zazdrosny o samo wspomnienie tamtego?
Czy nie przebywali razem na łonie natury?
Nie bawili się razem jak dzieci?
Anakin się nie popisywał?
Nie turlali się razem w trawie? (To naprawdę zbliża, serio.^^)
Padme nie opowiadała mu o tym jak w dzieciństwie wylegiwała się beztrosko na piasku?
Nie całowali się w przepięknych okolicznościach przyrody?
On jej nie adorował, niemal w każdym momencie?
Nie był wściekły i zraniony, gdy go odrzuciła?
Ona nie była przy nim, gdy odwiedził rodzinne strony, i poznał ojczyma, swego przyrodniego brata i jego narzeczoną?
Nie rzuciła mu się na szyję gdy wyruszył matce na pomoc? Nie widziała jak wracał z jej zwłokami na rękach?
Nie pocieszała gdy rozpaczał po jej śmieci, zarzucając sobie że to jego wina? Nie wspierała?
Nie zmobilizowała do działania "podstępem", gdy o śmierci matki popadł w apatię, gdy czuł się tak bezsilny że nie widział szans na uratowanie Obi-Wana?
Nie zostali razem schwytani, i skazani? Nie wystawiono ich na widok publiczny, by razem umarli rozszarpani przez dzikie bestie? Nie walczyli ramię w ramię?
On nie był gotów wylecieć z Zakonu, byleby upewnić się czy jest cała?
Ona nie tuliła go w ramionach, gdy stracił rękę?

Kurczątko, myśmy chyba inne wersje prequeli ogladali...

ocenił(a) film na 9
WhiteDemon

Żeby o tym teoretyzować muszę najpierw założyć dziwną rzeczywistość Prequeli, w której zabiera się małe dziecko na planetę, na której praktycznie z miejsca idzie się na wojnę, ale nie ma się absolutnie żadnego planu czy wsparcia. W tejże rzeczywistości przydziela się także młodego ucznia, który ma nauczyć się kontrolować emocje do osobistej ochrony pani senator, którą już kiedyś poznał. Nie lubię babrać się w tej rzeczywistości, więc odpowiem możliwie jak najkrócej i wrócę do udawania, że te filmy nie istnieją.
Wracając do sedna to ciężko mi uznać za wspólne przeżycie coś co stało się gdy Anakin miał 10 lat. To może powodować sympatię, ale on był wtedy dzieckiem więc to nawet nie na zasadzie partnerstwa, a właśnie na takiej zasadzie na jakiej lubimy dzieci. Aczkolwiek mogłoby to być podstawą jakiegoś uczucia, oczywiście. Tyle, że go nie widać, ale o tym zaraz. Kiedy się spotkali po tak długim czasie to byli niemalże jak obcy sobie ludzie. Mogłoby być inaczej, ale taką drogę wybrał twórca i oni zachowują się niemalże tak jakby się nie znali. I to co było ani razu nie wraca. Więc większośc rozwoju postaci z I idzie do śmietnika, bo Anakin jest już kompletnie nową osobą. Tak naprawdę jest jakby ich relacja zaczynała się od zera. Swoją drogą Anakin uratował jej życie, ale sama chciała być przynętą, a on tylko wykonał zadanie, więc wdzięczność byłaby tu trochę dziwna biorąc pod uwagę, że ona sama sprowokowała tę sytuację. A przynajmniej tak to pamiętam, bo ostatnią styczność z tym tworem miałem dawno temu. Dalej oczywiście zostają w nielogicznych okolicznościach sami na dłuższy okres czasu i tu przechodzimy do meritum. Do tego co jest moim zarzutem, poza okropnymi dialogami. Zwyczajnie nie widzę ich uczucia i oni nam go w żaden sposób nie pokazują. Anakin tylko nagle zaczyna gadać o tym jak to Padme wdarła się w jego duszę czy coś w tym stylu, a ona odpowiada mu równie dziwnie. I już na tamtym etapie mamy ich wielką miłość. I tu jest problem, jej nie widać. Oni tylko mówią, że się kochają, ale to jest okropnie sztuczne i tego nie widać. W ESB bez słów wiesz, że Leia i Han mają się ku sobie, a wypowiedzenie tego jest tylko zwieńczeniem tego wątku. Tutaj gdyby nie dialogi nigdy nie wpadłbym na to, że mamy uczucie między dwójką bohaterów. Fatalne dialogi i dlatego tak tego nie lubię. Jak chcesz możesz odpisywać, możliwe, że między wierszami ma to sens. Ale nie zmienia to tego, że ogląda się to źle, brzmi dziwnie, miłości nie czuć, a samo wspomnienie jest bolesne.

ocenił(a) film na 4
WielkiMou

Widać nasycenie bzdetami Plinketta zrobilo swoje. No nic

WhiteDemon

Z takimi dyskusja o gwiezdnych wojnach to niczym syzyfowa praca. Stare doświadczenia z bastionu i ich "gronem" mi się przypomniały.

To jego porównanie Separatystów z Imperium czy co gorsza z Najwyższym Porządkiem uświadomiło mi, że albo nie rozumie PT, albo tak dawno do nich nie zagladał, że nie pamięta o chodzi.

W prostacko-holyłódzkiej narracji to rebelia/rewolucja/bunt jest dobry. Lucas w prequelach odwrócił tę narrację, bo Separatyści pełnili rolę buntowników właśnie. Nie byli u władzy. Oni chcieli ją mieć. To już było coś nowego. Wreszcie to "ci dobrzy" ale nie do końca tam rządzili (Republika), a ci "źli", jednak też nie do końca (Konfederaci) się buntowali. Mnóstwo odcieni szarości niwelowało prostą strukturę walki dobra że złem. Zresztą zarówno Republika jak i Separatyści padają ofiarą Sithów. A co ciekawe, to poniekąd przez Jedi i ich sztywność, pychę, arogancję i zaszufladkowanie tak się stało. Obie strony polityczne są zwyczajnie oszukiwane i manipulowane przez psychopatę Sidiosa. Świetne.

Imperium vs Rebelia (Sojusz dla przywrócenia Republiki) to motyw prosty, ale jak na czasy OT bajeczny mający odniesie do ówczesnej rzeczywistości (USA vs ZSRR). Lecz na dziś zdecydowanie oklepany. Dlatego mierzi mnie, że Sequele to powielają, to wygląda po prostu źle i zwyczajnie prostacko.

Eleganckie damy zazwyczaj bywały sztywne. Padme to właśnie taka porcelanowa laleczka. Wyuczona manier itd. To takie ciężkie do zrozumienia dla niektórych, a wcale trudne nie jest. A Anakin miał prawo się w niej zakochać. Tracąc matkę przelał uczucia na najbliższą kobietę jaka się znalazła. Element psychologiczny. Nie powiem mnie też niektóre sceny irytują. Atak Klonów momentami przypominał mi brazylijskie telenowele. Sorry, jestem facetem i tej słodkości było zaaaa dużo momentami. Ale fabularnie jest to po prostu potrzebne. Tak miał być. I ja to akceptuję.

ocenił(a) film na 4
janusztypowy


Bastion...z mojego doświadczenia wynika, że jeżeli masz swoje zdanie, odmienne od popularnego, i nie daj Bóg ośmielasz się go bronić, nie mając x letniego "stażu"...Łatwo stać się wrogiem publicznym nr. 1 ;)

Kolega z góry przyznał się że oglądał prequele dawno. Jego sprawa, nikt nie zmusza.

Tak czy siak, nie wiem skąd oburzenie że ktoś zabrał dziecko na wojnę. Niestety, to nie jest "dziwna rzeczywistość prequeli", jak twierdzi - a niestety, nasza. Jak świat światem dzieci brały i nadal biorą udział w wojnach.

Jeśli chodzi o OT i konflikt Rebelia/Imperium, osobiście najsilniej dostrzegam alegorię Japonia/USA. I takie odwrócone Pearl-Harbor /Nagasaki/Hiroshima nazwane Aldeeranem, z Gwiazdą Śmierci jako odpowiednikiem użytych przez Stany atomówek Little Boy/Fat Man.

W końcu początkowo Lucas chciał w roli Księżniczki Lei obsadzić Japonkę, a w roli Obi Wana - Toshiro Mifune.

Hm. Czy Padme jest naprawdę aż tak "porcelanowa"? Te określenie kojarzy mi się z kimś bez własnego zdania. Z potakującą jak papuga mimozą, a Amidala z pewnością taka nie była. Potrafiła postawić na swoim.
No i biegała z blasterem, umie używać haków
...ile "porcelanowych lal" tak potrafi? ;)
Padme uważam raczej za osobę poważną, od najmłodszych niemal lat dżwigającą na barkach brzemię dużej odpowiedzialności. To nie typ fikuśny. ;)

Jednak co do przelania uczuć przez Anakina z matki na senator to się zgadzam jak najbardziej.

Jeśli chodzi o Atak Klonów i sceny romantyczne...ekspertka od telenoweli brazylijskich ze mnie żadna, ale coś ciężko mi uwierzyć że znajdę tam choć cząstkę tego ciężkiego klimatu i napięcia seksualnego między postaciami, jaki odnajduję przy Ep. II. :P
Dla mnie ich słodycz jest tak silnie zaprawiona goryczą, autentycznym żalem, desperacją czy nawet złością...że aż mi szkoda że nie ma jej więcej. ;)
No i niezmiernie się cieszę każdą drobinką zderzenia dwóch, z jednej strony tak różnych, a z drugiej, tak podobnych światów.

Romantyczny wątek z Ataku Klonów plus fragmenty Zemsty..to jedyny romans gdzie mogę zobaczyć w pełni dwie strony medalu jeśli chodzi o związek borderline-owca.

Fatalne Zauroczenie, choć samo w sobie świetnie się ogląda, to jednak skupia się niemal w całości na negatywach zaburzonej osoby, i to od razu skrajnych. Ja rozumiem, że dla szerokiej publiki tak wypadnie atrakcyjniej, ale osobiście preferuję szeroką gamę zachowań, całe ich spektrum.
Bohaterka grana przez Glenn Close jest ukazana w bardzo brudny, i niemal jednostronny sposób, co spłaszcza problem. To nakłada wąziutkie ramy na charakter, czyniąc z niej kogoś skrajnie negatywnego, co jest takie meh.
W Anakinie George ukazał wiele odcieni, przy romansie z Fatalnego Zauroczenia...rzecz sprowadzono ekspresowo do fazy maniakalnej: "bądż ze mną, bo tak cię obsesyjnie kocham, inaczej się potnę i zamienię twoje życie w piekło."

Wolę jak Lucas się za to bierze, choć mizianie na łące wysłodził. XD

WhiteDemon

Jak widać nawet wczoraj zostałem zaatakowany tylko przez to, że moje konto ma dwa dni. XD I posądzony za trolla, bo mam odmienne zdanie niż ci idioci. No i że wygarnąłem prawdę pewnemu typowi. Można to zauważyć w tej prowokacji, którą każdy rozsądny jest w stanie zauważyć. I wielu poza mną ją zauważa:
www filmweb pl/film/Gwiezdne+wojny%3A+Ostatni+Jedi-2017-671049/discussion/Gorzkie+żale+i+lam enty.+Mówię+do+was+MARUDY,2961932?page=2#post_15593077
(Wstaw kropki między przerwami)
Inni się brechtają w najlepsze nie widząc, że post kpi z wielbicieli epizodów 1-3.

Też mocno cenię Lucasa. Facet z wyobraźnią, którego znienawidził Holyłód za niezależność. Trudno. Na Picassa też kiedyś psy wieszali. A epizody od dizneja są niczym balonik. Nadmuchane mocno, ale pękną prędzej czy później. W porównaniu do zachwytów Przebudzenia hejt na Ostatni Jedi jest dość spory. Część ludzi przejrzalo na oczy poza tymi pseudofanami.

Nie chciałem obrazić Padme. Jej porcelanowatość miała sugerować, że dziewczyna chciała być idealną, działała w szeregu dobroczynnych organizacji itd. broniła planety i swoich poddanych. Jednak ta wyuczona idealność zabrała jej trochę naturalność, dzieciństwo miała stracone. Stąd wyszła "sztywność" przy Anakinie, bo to jedyny koleś przy którym była sobą. A przy tylu obowiązkach i pracowitym charakterze zapomniała o sobie i nawet swojego zachowania na luzie.

Owa laleczka to też nawiązanie do urody Portman. Jest cudowna. Najpiękniejsza kobita galaktyki.

ocenił(a) film na 4
cloe4

Hm, a można Cię prosić o wymienienie tych rzekomych "mnóstwa błędów" w OT?
To nie atak, po prostu jestem ciekawa tych "błędów", gdzie je widzisz, bo osobiście dostrzegam tak znikomą ich ilość że... ;)
Wiesz, zaznaczam od razu że nie należę do pokolenia starych wyjadaczy wychowanych na starej Trylogii. Oglądałam jak należy, po kolei. ;)

WhiteDemon

Odpowiem na privie. ;)

ocenił(a) film na 4
cloe4

Oki. :)

użytkownik usunięty
Johnnynieograniczony

1. Zemsta Sithów
2. Nowa Nadzieja
3. Mroczne Widmo
4. Atak Klonów
5. Imperium Kontratakuje
6. Ostatni Jedi
7. Powrót Jedi
8. Łotr 1
9. Przebudzenie Mocy

użytkownik usunięty
Johnnynieograniczony

1. Zemsta Sithów
2. Imperium Kontratakuje
3. Powrót Jedi
4. Łotr 1
5. Nowa Nadzieja
6. Mroczne Widmo
7. Atak Klonów
8. Przebudzenie Mocy
9. Ostatni Jedi

Johnnynieograniczony

1. Zemsta Sithów
2. Łotr 1
3. Imperium Kontratakuje
4. Atak Klonów
5. Powrót Jedi
6. Mroczne Widmo
7. Nowa Nadzieja
8. Przebudzenie Mocy
9. Ostatni Jedi (muszę tłumaczyć czemu jest na ostatnim miejscu?)

ocenił(a) film na 2
Johnnynieograniczony

1. Zemsta Sithów
2. Imperium kontratakuje
3. Powrót Jedi
4. Nowa nadzieja
5. Atak klonów (nie umiem zdecydować o hierarchii wśród tych trzech filmów)
5. Mroczne Widmo
5. Łotr 1
8. Przebudzenie Mocy
9. Ostatni Jedi (nie muszę chyba tłumaczyć ostatniego miejsca)

ocenił(a) film na 7
Johnnynieograniczony

1. Powrót Jedi
2. Imperium kontratakuje
3. Zemsta Sithów
4. Nowa nadzieja
5. Przebudzenie Mocy
6. Rouge One ( wole angielski tytuł :) )
6. Ostatni Jedi
7. Atak klonów
8. Mroczne Widmo

ocenił(a) film na 4
Johnnynieograniczony

To znaczy moim zdaniem, SW wg Lucasa stoi na niesamowicie wysokim poziomie. Nawet SW dla dzieci, w swojej kategorii są majstersztykiem

Niemniej, jakbym już miała dokonać jakiejś szczegółowej oceny to:
1. Zemsta Sithów - Atak klonów - Imperium kontratakuje - serial The Clone Wars 2008-2014 - Clone Wars 2003-2005 - Powrót Jedi
2. Mroczne Widmo - Nowa Nadzieja
....
Zaś Myszate twory niestety, odstają w sposób rażący. Są po prostu słabą, tandetną, nudną obrazą SW, która jedzie na taniej nostalgii, dlatego
99. RO
100. TFA-TLJ

ocenił(a) film na 1
Johnnynieograniczony

1. Imperium Kontratakuje
2. Powrót Jedi
3. Nowa Nadzieja
4. Zemsta Sithów
5. Mroczne Widmo
6. Atak Klonów

A reszta to kupa, nie milić oczywiście z czekoladą

ocenił(a) film na 5
Johnnynieograniczony

Mój ranking przedstawia się tak

1 miejsce Star Wars: Episode V - The Empire Strikes Back 10/10
2 miejsce Star Wars: Episode VI - Return of the Jedi 9,5/10
3 miejsce Star Wars: Episode VIII - The Last Jedi 8/10 - Ogólnie za to że jest to epizod mocno kontrowersyjny
4 miejsce Star Wars: Episode IV - A New Hope 8/10
5 miejsce Rogue One: A Star Wars Story 7/10
6 miejsce Star Wars: Episode VII - The Force Awakens 6/10
7 miejsce Star Wars: Episode II - Attack of the Clones 7,5/10
8 miejsce Star Wars: Episode III - Revenge of the Sith 6/10
9 miejsce Star Wars: Episode I - The Phantom Menace 5/10

Tak to się prezentuje na chwilę obecną

ocenił(a) film na 6
Johnnynieograniczony

1. "Powrót Jedi"
2. "Imperium kontratakuje"
3. "Łotr 1"
4. "Ostatni Jedi"
5. "Przebudzenie Mocy"
6. "Zemsta Sithów"
7. "Atak Klonów"
8. "Nowa nadzieja"
9. "Mroczne Widmo"

"Atak Klonów", "Nowa nadzieja" na dziewięć gwiazdek, "Mroczne Widmo" na osiem (i to mocno zawyżone), reszta na dziesięć.

ocenił(a) film na 5
elrond123

I to jest prawdziwy fan

Pozdrawiam serdecznie :)

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 3
Johnnynieograniczony

mój ranking sw taki jest
1 Atak klonów
2 Mroczne widmo
3 Zemsta Sithów
Łotr 1
4 Nowa Nadzieja
5 Imperium Kontratakuje
6 Powrót Jedi

I gnioty Disneya
7 Przebudzenie Mocy
8 Ostatni jedi

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones